Sesja prywatna przekazu telepatycznego numer 133
Polska, miesiąc maj 2012-go roku
.
Duchowy Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, udziela odpowiedzi na pytania Jadwigi.
.
Ze względu na zachowanie całkowitej prywatności osoby rozmawiającej z Enki, imię zostało zmienione na zastępcze „Jadwiga”.
ENKI: Witaj Jadwigo. Po tak długim nie słyszeniu się jesteś i to dobrze, bo będziemy mogli swobodnie sobie porozmawiać. Zatem Jadwigo, bo rozmowa może być długa, będziemy zaczynać. Witam także twoją rodzinę i pieska również witam, ale teraz możemy już zaczynać tradycyjnie od pierwszego pytania. Słucham.
Jadwiga: Chciałam zapytać się Ciebie o taki program, który występuje w przypadku śmierci. Miałyśmy w rodzinie taki przypadek, gdzie ciocia mojej mamy zmarła i nie potrafiła przejść do Świata Duchowego. Jej córka sobie też nie potrafiła z tym poradzić, ponieważ ciocia – no, pies ją widział i działy się takie rzeczy jak przy obecności ducha, który manifestuje swoją obecność – kuzynka się bała. Pomogłyśmy jej przejść, właściwie to moja siostra, więc nie będę tutaj mówiła o sobie, bo to była jej zasługa. Interesuje mnie fakt, jak to się stało? Zawsze modlimy się, aby nie było nagłej, niespodziewanej śmierci. To była śmierć osoby wiekowej. I nagle, i też nie potrafiła odnaleźć swojej drogi. Co takiego się dzieje?
ENKI: Spróbuję ci to wytłumaczyć. Wiek tutaj nie ma znaczenia, bo jej duch mógł już być bardzo wiekowy pomimo ciała, ale i tutaj ciało też. Tak do końca to nie znaliście swojej cioci. Bardzo była związana z materią, z życiem, z tym co zdołała uzyskać w swoim życiu. I kiedy istota ludzka jest właśnie bardzo związana z materią i odchodzi, czyli duch opuszcza ciało, to nie może się pogodzić z tym, że już nie jest w świecie ludzi. Duchowi się wydaje, że może w każdej chwili wrócić do ciała i dalej egzystować. Tak było w przypadku twojej krewniaczki, która związana z materią, ciałem i duchem, nie mogła się z tym pogodzić, że zostawia i musi odejść. Mógłby być też inny powód równie ważny, na przykład mogła krewniaczka tego nikomu nie mówić, utrzymała w tajemnicy. W jej życiu mógł ją ktoś przekląć, a przekleństwa ciągną się za człowiekiem, dopóki nie opuści duch ciała. Są dwie takie możliwości – przekleństwo kogoś, co się przykleiło do krewniaczki, no i ta pierwsza wersja – przywiązanie do dóbr, tego co uzyskała w życiu. Taki duch jest oporny na prośby, modlitwy, wskazywanie drogi. On wie swoje, że wrócić może do ciała, chociaż jest to niemożliwe, ale myślenie takie właśnie jest. Takiemu duchowi może pomóc istota żywa, tak jak wy. Duch musi trafić na osobę silną duchowo, nawet przewyższającą energetycznie tego ducha i wtedy używanie perswazji powoduje, że taki duch opuszcza ciało i odchodzi. I wtedy, w przypadku ciotki, kiedy duch nie chciał opuścić ciała a materia była już do tego przygotowana, czyli zużyta, więc użycie perswazji przez twoją siostrę spowodowało to, że ten duch opuścił ciało i odszedł. Słucham.
Jadwiga: Teraz chciałam się Ciebie zapytać – była to osoba, której ja tak dobrze nie znałam, ale z moją mamą była uczuciowo związana. Znały się dobrze, no i w jakiś sposób przekłada to się na nas i moja siostra prosiła, żebym była obok. Nie wiem, ale bała się, że ona ją energetycznie przechwyci, nie wiem, nie rozumiem tego. Czy mógłbyś mi w jakiś sposób wyjaśnić to? – bo był to dla nas pierwszy raz, gdy się namacalnie zetknęłyśmy z tym, że trzeba komuś pomóc przejść. Wydaje mi się, że łatwiej pomóc przejść osobie, której nie znało się za życia, nie miało się do niej takiego uczuciowego stosunku, bo wiadomo, to jest twoja rodzina, nawet jak się z nią codziennie nie widziałeś. Nie wiem na jakiej zasadzie się to dzieje, ale jest jakieś to powiązanie między nami.
ENKI: Jest, jest to takie połączenie uczuciowe, czy to dalsza, czy to bliższa rodzina. W zasadzie to jest mało prawdopodobne, żeby duch przejął twoje ciało, czy twojej siostry, bo w tym przypadku wystąpiłyście w roli egzorcysty, bo minął czas bycia na Ziemi, więc to była tylko kwestia powiedzmy krótkiego czasu, bo gdyby nie wasza pomoc, to i tak duch byłby zmuszony, tylko że ta nieszczęsna krewniaczka by się dłużej męczyła. Są przypadki, że duch jest bardzo złośliwy, bardzo oporny i wtedy może się tak zdarzyć, że duch przejmuje ciało albo egzorcysty, albo osoby, która uczestniczy, tak jak to było w waszym przypadku. Tylko mówię, że to są już bardzo rzadkie przypadki. Wtedy wy byście potrzebowały pomocy uwolnienia się od tego ducha. W takich przypadkach należy się też na przyszłość, żebyś wiedziała, zabezpieczyć, zabezpieczyć się w bardzo prosty sposób – albo wpisujesz klucz zamykając splot słoneczny, bo najczęściej już duch chce skorzystać z tego drugiego ciała i wcielić się w kogoś, to używa do tego właśnie celu splotu słonecznego. Zamykając splot słoneczny to tak, jak byś zamykała bramę wejścia do siebie i wtedy jesteś bezpieczna. Dobrze jest też dla ochrony przywołać z hierarchii wyższej Istotę Duchową, co by pomogła, pomogła w tym przejściu, pomogła zabrać danego ducha z Ziemi. Czy jasno się wyraziłem? Słucham.
Jadwiga: To znaczy klucz zwykły, tak jakbym przekręciła zamek, w ten sposób mam wykonać ruch jak przy przekręceniu zamka?
ENKI: Koło, trzykrotne koło. Czy znasz klucz z Reiki?
Jadwiga: Chodzi o Choku Rej?
ENKI: Tak.
Jadwiga: My go wykonywałyśmy, ten Choku Rej. Co oznacza to słowo?
ENKI: Nic, jest to dopisane, co by nabrało takiej większej mocy, a tak naprawdę najważniejszy jest ten klucz, energetyczny klucz, którego też używał sam Jezus i tylko tego klucza używał.
Jadwiga: Czyli to wystarczyłoby używać przed wszelkimi zabezpieczeniami, kiedy staję przed domem i chciałabym go zabezpieczyć, żeby nie widzieli ludzie, żeby nikt niepowołany dostał się do niego, wystarczyłoby zrobić ten znak.
ENKI: Na wszystkie ściany domu – tak: od południa, północy, wschodu i zachodu.
Jadwiga: A w jaki sposób można by na przykład zabezpieczyć swoich najbliższych? Też musiałabym z czterech stron, jak dom, czy na wysokości splotu słonecznego?
ENKI: Na wysokości splotu słonecznego. Dom od człowieka różni się tym, że wy posiadacie materię, ducha, jesteście materią żywą. Dom w pewnym sensie też żyje, bo przecież został zbudowany przez ludzi, ale tak czy inaczej jest to materia martwa, więc wystarczy to o czym mówię. Na wszystkie strony wpisujesz klucz i w ten sposób zabezpieczasz, i jednocześnie oznajmiasz, że ten dom staje się dla intruzów niewidzialny. Słucham.
Jadwiga: Chciałabym się Ciebie zapytać, otóż wkrótce zacznie się to duże umieranie i tych duchów będzie bardzo dużo i czy to jest moje powołanie czy nie, moja siostra je widzi, nawet czasem prosi mnie o pomoc. Wydaje mi się, że ja nie mam takich możliwości, choć czasami mam wrażenie, że je słyszę. Jak się skupię to usłyszę głos osoby umarłej, bo miałyśmy już taki przypadek, gdy zmarła prosiła o pomoc dla córki swojej. Skontaktowała się w taki sposób z moją teściową, a potem moja siostra ją widziała. Nie mogła jej usłyszeć, a ja ją z kolei usłyszałam.
ENKI: Dziecino ty moja. Bóg dzieli dary, sprawiedliwie dzieli, dzieli tak, żeby ci co zostają wybrani lub powołani do współpracy, posiadali jeden dar. Jak by to było, gdybyś ty posiadała wszystkie dary słyszenia, widzenia, odczytywania? Byłoby to trochę niesprawiedliwe. Wystarczy to co posiadasz i przynajmniej na razie dar słyszenia, a wytłumacz swojej siostrze, że widzieć ducha to nie każdy dostaje taki dar, to nie jest byle co. To jest osoba, duch, który sobie na to zasłużył i niech się przestanie bać, a bać w tej chwili na dzień obecny to powinniście się ludzi, nie Istot Duchowych. Zgłaszają się do was Istoty Duchowe, które potrzebują pomocy, które wierzą w to, że im pomożecie. Istoty Duchowe złośliwe, tak to nazwijmy, do was nie przyjdą, bo są na Ziemi po to, żeby dalej czynić złośliwość, jeszcze przynajmniej do końca tego roku, więc czas się nieubłaganie kurczy i wasze potrzeby pomagania będą coraz to większe. Jesteście obie na drodze jednokierunkowej. Znasz przepisy drogowe to wiesz jak to wygląda. Wycofać się owszem można, bo i z drogi jednokierunkowej można wyjechać tyłem. Ale co potem? Potem w was obu zostanie pustka, będzie wam brakować tego, co otrzymałyście, więc nie ma odwołania – podpisana współpraca – wykonać. Słucham.
Jadwiga: A czy możemy porozmawiać o moim darze? – bo ciągle dla mnie jest to sprawa niejasna. To prawda, że potrafię leczyć ludzi, gdzieś tam pokierować, coś mi tam intuicja podpowiada, ale do końca nie wiem jaka jest moja rola z tą współpracą. Jeszcze mam wątpliwości.
ENKI: Właśnie taka o czym mówisz. To, że masz wątpliwości to i dobrze, bo gdybyś się już wyzbyła wątpliwości, mogło by się u ciebie odezwać, jak u wielu, bardzo wielu ego, zarozumialstwo, a wtedy to już jest jedyny krok do upadku. Będziemy nad tym czuwać, żeby właśnie te wątpliwości, właśnie były przynajmniej do końca roku. Skok twojego rozwoju duchowego i tych darów, włącznie z przekazywaniem energii uzdrawiającej będzie od 2013-go roku. Teraz czuj się jakbyś była uczniem Najwyższej Instancji. Słucham.
Jadwiga: Ciągle czuję się uczniem, tylko brakuje mi czasem podręczników, bo to takie działanie po omacku, to nie jestem pewna, czy to dobrze czy nie dobrze.
ENKI: Nie jest to działanie po omacku. Dokładnie spróbuj się przyjrzeć swoim działaniom. Przecież to wyraźnie widać – jesteś prowadzona. I to jest ten podręcznik, o który ci chodzi. Innego podręcznika nie dostaniesz. I uważam, że prowadzenie przez Duchowych Nauczycieli – nie tych, którzy sobie przykleili miano nauczyciela będąc tu na Ziemi, mam na myśli Nauczycieli tych, którzy są po tej drugiej stronie, duchowych, tych prawdziwie Duchowych – będą cię prowadzić, a ty pozwól prowadzić się swojej intuicji. To jest właśnie ta książka, której szukasz. Słucham.
Jadwiga: Chciałabym się jeszcze zapytać ogólnie o dzieci. W tej chwili obserwuję taką sytuację, że nam dorosłym coraz to trudniej jest się z dziećmi porozumieć, czy to z małymi czy to z dużymi. Widzę różnicę kiedy przeprowadziliśmy się na wieś i moje dziecko może biegać w samopas. Wcześniej nie mogło, że generalnie jak to nazywają ADHD, to u mnie to ADHD już się zakończyło – ma możliwość wybiegania się. Po drugie chory program, gdzie od tych dzieci wymaga się niepotrzebnie wielu rzeczy. To by musiało się całkowicie zmienić, ale w domu jesteśmy tymi rodzicami i z dziećmi porozumieć się musimy. Jak się tutaj zachować? – bo dzieci rodzicami rządzą, a tylko my mamy ostatnie zdanie.
ENKI: Nie podoba Mi się to słowo „rządzić”. Dzieci, które obecnie przychodzą czy już przyszły z Góry na Ziemię, posiadają bardziej rozwiniętą intuicję niż wy dorośli. Łatwiej będzie już od 2013-go roku, bo teraz dajemy spokój tym młodym duszyczkom, niech się wyszumią. Łatwiej będzie ich szkolić niż ludzi dorosłych. Nie ma w nich ego, pychy, zarozumialstwa. Niejednokrotnie takie dzieci przewyższają mądrością rodziców. Nie znaczy to, że można pozwolić takiemu dziecku chodzić po głowie, ale należałoby przynajmniej to dziecko dobrze wysłuchać. Twoja córka Magda, jak już niejednokrotnie miałaś mówione, jest bardzo rozwiniętym duchem. Rozpiera ją energia, daje upust tej energii właśnie swoim zachowaniem. W przypadku twojej córki wystarczy taka rzeczowa rozmowa, nie na zasadzie rodzic-dziecko, ja jestem mądra a ty masz mnie słuchać… Ma to być rozmowa taka bardziej przyjacielska, towarzyska i wtedy dziecko powie co ją boli, co ma na myśli, co by chciała zmienić, co jej się nie podoba, więc zaniechaj tego słowa „rządzić”. Czas się zmienił. Już od 2013-go roku te przychodzące duchy na Ziemię będą bardziej partnerami z rodzicami, a nie na zasadzie „ty smarkaczu!” – na przykład. Bo tak wiele razy słyszę, co Mnie się baaardzo nie podoba – „masz słuchać”. Czy rodzic zawsze ma rację? Pomyśl nad tym.
Jadwiga: Nie, to ja już o tym wiem, ale mnie chodzi o takie sytuacje, gdzie nie da się rozmawiać, bo Magdalena wrzeszczy, że ma najgorszą matkę na świecie i że ma jej serdecznie dosyć.
ENKI: A co w tym czasie robi matka?
Jadwiga: Matka przestaje się już odzywać czasami, albo też wrzeszczy na nią, jak nie wie co ma już zrobić.
ENKI: No to niech wtedy matka weźmie taką wrzeszczącą córeczkę na kolana, przytuli i powie czarodziejskie słowo. Wiesz, jakie to jest?
Jadwiga: „Kocham cię”.
ENKI: „Kocham cię” i wtedy ten wrzeszczący dzieciak zacznie się uspokajać i spokojnie, bez wrzasków – bo jedna wrzeszczy, druga wrzeszczy i tak naprawdę nie wiecie o co wam chodzi – niech ci wytłumaczy. Musisz to wreszcie zrozumieć – masz bardzo mądre dziecko, więc przy następnej takiej awanturze zrób tak jak ci mówię. Nie zmieni się to w przeciągu takiego jednego przypadku, ale stopniowo skruszysz to maleństwo. Magdalena tak naprawdę nigdy nie będzie pokornym dzieckiem. Taka już przyszła Energia, cały czas będzie ją rozpierać, teraz i z każdym rokiem. Później zacznie ci już fruwać po świecie, to co zrobisz – zabronisz jej?
Jadwiga: Ani myślę, ale chciałabym ją nauczyć mądrego wyboru i mądrego podejmowania decyzji, żeby potem konsekwencje tego nie były opłakane. Nie takiego bezgranicznego ufania ludziom, ale z pewną dozą ostrożności i obserwacji.
ENKI: A ile twoja córka ma lat?
Jadwiga: Teraz na razie ma osiem.
ENKI: Na razie z tym uczeniem mądrości życiowej, przynajmniej do końca roku daj jej spokój. Czy uważasz, że twoja mądrość życiowa będzie pasowała do twojej córki? A może ona ma swoją drogę wytyczoną, swój plan?
Jadwiga: No dobrze, ale chodzi o to, żeby nie było takiego niepotrzebnego pakowania się w kłopoty.
ENKI: To dziecko, chyba zapominasz ile ma lat i zapominasz też o tym, że jest to już rok 2012-ty, mogę cię zapewnić, że przy mądrości twojej córki nie wpakuje się w żadne kłopoty, a wręcz przeciwnie, z kłopotów to ona będzie wyciągać, ale innych. Słucham.
Jadwiga: Chciałabym się zapytać na temat kleszczy. Kiedyś, jak kleszcze gryzły to mówiło się, że przenoszą tylko kleszczowe zapalenie mózgu, dalej pojawiła się borelioza, a w tej chwili są ważki, których ugryzienie odczuwam bardzo mocno. Czy one też przenoszą w tej chwili jakieś pasożyty, jakieś dodatkowe bakterie, które na nas działają? Czy to są jakieś uczulenia alergiczne po ugryzieniu tego owada?
ENKI: No, nie przyrównuj takiej ważki do tego małego skorpiona, który to robi duże spustoszenie w organizmie i to też nie każdy. Jest już sprawdzone, że kleszcz zarażony bakterią jest jeden na tysiąc lub więcej, tak że nie każdy kleszcz, który cię ugryzie jest zarażony. Natomiast te stwory następne, które się rozpleniają i to w zastraszający sposób, mutować też się będą. Czy są zagrożeniem dla życia jak borelioza? Nie, mogą spowodować rozpoczęcie się właśnie uczulenia, ale nie są szkodliwe. Wystarczy przed wyjściem nasmarować ciało winnym octem, wtedy żaden pasożyt na ciebie nie siądzie. Słucham.
Jadwiga: Czy zwierzęta w taki sam sposób można zabezpieczyć? One tego nie wytrzymają, tego zapachu.
ENKI: Jeżeli chodzi o twojego pieska, to raczej trudno będzie go skropić winnym octem. Wytrzymają. Gdybym ci kazał tym octem spirytusowym, który ma niezbyt przyjemny zapach, to pies byłby pobudzony niezbyt korzystnie, ale winny ocet nic pieskowi nie zrobi a odstrasza. Słucham.
Jadwiga: A co można zrobić z reakcją alergiczną, która nastała? Czy z uczulenia możemy jakoś wyjść, w tej chwili jakoś sobie pomóc?
ENKI: W tej chwili trudno. Tutaj trzeba byłoby oczyścić powietrze, mieć zdrową żywność, to wtedy organizm sam sobie poradzi z alergią, czyli usunie ją. Co w tej chwili, tak naprawdę, nie ma złotego środka na pozbycie się tego uczulenia. Za dużo chemii jest wokół, a chemia was niszczy, mało tego, chemia jest jeszcze rozpylana w powietrzu po to, żeby spadła na Ziemię i zanieczyściła wszystko co się da, ale to się skończy już niebawem, to się skończy. Słucham.
Jadwiga: Chciałabym się jeszcze zapytać o Egipt. Cieszę się i chciałabym, niech Egipcjanie wykopią swojego Faraona, to oni mieli największy wkład w to, żeby te budowle powstały. Czy można im w jakiś sposób pomóc, czy oni sami sobie będą radzić?
ENKI: Na razie to w skrytości są przeprowadzane prace i tak pewna osoba, nie wymieniając imienia, z fundacji polskiej robi wszytko, żeby przeszkodzić dmuchając w tuby, mówiąc, że to jest nielegalne, a tam pracują, tak jak powiedziałaś, sami Egipcjanie. Oczywiście, są sponsorowani przez prywatne osoby, co by nie było, że fundacja amerykańska wściubia swój nos, więc prywatne osoby potrząsają sakiewkami. Dobrze, szczera jesteś dzisiaj, więc należy się tobie szczerość z mojej strony. Otóż, jak wygląda sytuacja fundacji tłumaczyć nie muszę. To, że nie udała się ceremonia, bo byłoby bardzo źle, gdyby się udała – źle powiedziane – tyle byłoby pyszałkowatości gdyby się udała… Sprawa wygląda tak – to, że kazaliśmy ludziom dokopać się do Budowniczego jest prawdziwym faktem i do samego końca ludzie są poddawani próbom. Istoty z Oriona mają na tyle jeszcze czasu i co najważniejsze jest tak zwany plan awaryjny, plan B. Kiedy ludzie do końca będą się szarpać o ten Egipt jak pies, czy psy o kawałek mięsa, więc kiedy zacznie robić się naprawdę późno, to Istoty z Oriona mają sposób na zabezpieczenie Ziemi. Chcieliśmy, chcieliśmy dać ludziom szansę, bo skoro jesteście mieszkańcami tego domu, to i każdy powinien być odpowiedzialny za swój dom, dbać o niego. Nie dopuścimy dziecinko, nie dopuścimy do tego, żeby Ziemia została zniszczona. Jest tyle wspaniałych ludzi na Ziemi, dla których warto i trzeba tę Ziemię zabezpieczyć, ale jeszcze na razie dalej będziemy czekać, czekać na opamiętanie się fundacji, bo o przyjaźni zwaśnionych stron już nie ma co nawet marzyć. Tak że śpij spokojnie, śpij spokojnie, bo takich istotek jak twoja Magdalena, które przybyły na Ziemię jest więcej. Czyż mamy tylko dlatego, że jest upór ludzki, nienawiść, zawiść, zazdrość i wiele innych rzeczy, że dlatego, że istoty dorosłe ludzkie nie potrafią rozmawiać ze sobą jednym językiem, brnąć do celu w celu ratowania swojego domu, mamy pogrążyć te istoty, które z ufnością przyszły na Ziemię po to, żeby odbudowywać i czynić Ziemię piękną już od 2013-go roku? Jak myślisz? Słucham.
Jadwiga: Ja mam nadzieję, że rzeczywiście będzie jak mówisz, że to jest zbyt skomplikowana operacja, by zaufać paru osobom, które mogą zawieść. Właściwie to zawiodły, bo ja nie wierzę, by się polska fundacja opamiętała na tyle ile widzę co się dzieje.
ENKI: Widzisz, potrafisz myśleć.
Jadwiga: Tego się nauczyłam od Ciebie.
ENKI: Ale mimo wszystko do końca trzeba dać szansę, bo Istoty z Oriona mają czas, bo takie zabezpieczenie od tej drugiej strony, od Kosmosu zabezpieczenie Ziemi, to jest jedna chwila, tym bardziej, że wszystkie urządzenia do tego celu są już na Marsie w pełnej gotowości. Wystarczy, tak jak mówiłaś, przekręcić kontakt i wszystko się uruchomi. Dlatego to nie chcieliśmy za ludzi wykonywać tego zadania, spowodować, żeby ludzie byli odpowiedzialni za swój dom. Jak się stało, to nie muszę tłumaczyć. Mało tego, nienawiść w tej chwili jest jeszcze większa, a to co mówi prezes fundacji polskiej, że Ziemia posiada zabezpieczenie jest wierutnym kłamstwem. Przecież to co się wydarzyło w Egipcie, mogę powiedzieć – kpiną jest, kpiną. Jak będziesz obserwować stronę, bo lubicie się bawić w Internecie, na stronie Lucyny ukaże się sesja z Bielska, już niebawem, w przyszłym tygodniu. Przeczytaj, przeczytaj, to wiele z tego zrozumiesz. Na razie nie ma jeszcze żadnego zabezpieczenia, dopiero będzie, ale jeszcze dajemy szansę ludziom, którzy się zobowiązali do tego, żeby wypełnić misję do końca. Tak wygląda na razie prawda. Słucham.
Jadwiga: Chciałabym się jeszcze zapytać o mój bunt, jeśli chodzi o księdza. To był i mój błąd, że posłuchałam córki i wypisałam ją z religii, ale tu bardziej chodzi o decyzję polityczną, bo ja sobie świetnie zdaję sprawę, jak w kościele bzdury opowiadają cały czas, ale dla jeszcze wielu ludzi, nawet dla moich sąsiadów ten Kościół, ta komunia, chociaż sami do końca nie wiedzą o co tak faktycznie chodzi. Moja rodzina, głównie moja mama, moja teściowa bardzo chcą, żeby Magdalena do komunii poszła. Jest taka opcja, ale trzeba by było za to pewnie zapłacić i jakoś to załatwić, bo to przekupna instytucja jest bardzo. Powiedz mi proszę, co mam zrobić, bo tu chodzi o decyzję polityczną, bo jeśli o mnie chodzi, to komunia do niczego nie jest mi potrzebna i uczenie się tych głupot, które mówią księża tym bardziej.
ENKI: Prawdę, prawdę mówisz, bo kto wymyślił komunię? – człowiek. Taki czy inny kapłan, ale człowiek. Magdalena ma tyle lat ile ma i do komunii tyle czasu zostało. Wiesz, jaki będzie przewrót, nie aż taki wielki, ale już będzie w roku 2013-tym, więc czym się ty przejmujesz? Postanowisz na swoim gdyby co, ale uwierz Mi, że przyszły rok przyniesie takie rozluźnienie, że takie rzeczy jak chrzest, komunia czy bierzmowanie, okażą się dla każdego rodzica wyborem. Już nie chcę mówić dosadnie co z tym będzie, tak że niech nie spędza snu z twoich oczu ten drobny przypadek, jakim jest komunia. Słucham.
Jadwiga: Czyli mam trzymać dalej swoje zdanie i na religię jej nie posyłać?
ENKI: Jeśli twoje dziecko się buntuje, bo się buntuje, to nie zmuszaj, bo będzie dochodziło do coraz to większych zdarzeń pomiędzy Magdaleną a księdzem, więc po co?
Jadwiga: A co z moją rodziną? Mam ich posłać do diabła? Powiedzieć, że to jest moje dziecko i będę robić co ja chcę?
ENKI: Zgadza się, „do diabła” mówisz…
Jadwiga: Tak się jeszcze u nas mówi, chociaż ten diabeł to nie jest taki zły wcale, jak te inne diabły.
ENKI: Zgadza się, ale nie masz sumienia Jadwigo wysyłać do diabła.
Jadwiga: Chciałam się jeszcze zapytać o przekleństwa, bo mówiłeś właśnie o tym przekleństwie na początku i tak zaczęłam się zastanawiać. Na przykład jestem na kogoś zła i mówię „a idź do diabła”.
ENKI: To nie jest przekleństwo.
Jadwiga: To w jaki sposób się tworzy przekleństwa? O co chodzi w tym momencie, żeby było skuteczne? Ja nie chcę tego broń cię Panie Boże używać.
ENKI: Człowiek, który takie przekleństwo wysyła, z gruntu rzeczy musi też być złym człowiekiem, złym duchem wcielonym tu na Ziemi i wtedy taki duch sobie upatrzy ofiarę, taką jak na przykład była twoja krewniaczka. Przekleństwo na przykład polega na tym, dla takiego kogoś, dla tej drugiej żywej osoby, że się wypowiada, podaję ci przykład, że w chwili zakończenia życia…
(Zmiana strony kasety, brak nagranej wypowiedzi).
Jadwiga: Jak to ma się później ze skutkiem, bo na przykład – „byś nie mogła czegoś zrobić”, ale na pewno ma znaczenie dla zabarwienia uczuciowego bardzo mocne.
ENKI: Taki duch, który wypowiada tego typu słowa jest w pełni tego świadomy, bo tak jak powiedziałem, duch już jako zły duch przychodzi na Ziemię, wybierając sobie ofiary. Rozumiesz?
Jadwiga: To po to, do takiego celu przychodzi, żeby sobie wybrać ofiarę…
ENKI: Tak.
Jadwiga: A po co właściwie?
ENKI: Bo na przykład jest tego ducha ostatnie wcielenie, czyli dziesiąte. I ten duch zamiast wykorzystać tę szansę, daną ostatnią szansę, dalej lekceważy to co Bóg mu zlecił – poprawę, więc świadomie sobie z tego zdaję sprawę, że jest to jego ostatnie wcielenie i kiedy opuści Ziemię już nie ma szansy na powrót. Mało tego, nie ma szansy na egzystencję w Świecie Duchowym. Jeżeli znasz na tyle Biblię, zwłaszcza Nowy Testament, jest tam napisane – w czasach wyznaczonych przez Boga, w dniach ostatnich, nie mówi się o końcu świata. Bóg przyjdzie sądzić żywych i umarłych, czyli umarłych to tych, którzy oczekują na sąd w zaświatach.
Jadwiga: Czyli ci, którzy wykorzystali wszystkie swoje wcielenia i nie poprawili się.
ENKI: Zgadza się, czyli będą tak jak bańka mydlana. Zrozumiałaś?
Jadwiga: Zrozumiałam. Tylko zastanawiam się, bo ta ofiara jest przez niego wybierana zanim on zejdzie na Ziemię, czy w trakcie wybiera i kogo? Czy ktoś, kto jest słaby energetycznie czy słabszy od niego? Jak to się odbywa?
ENKI: Tylko słabszego.
Jadwiga: Ale można sobie przecież z nimi poradzić, bo czasami jeżeli ta osoba słabsza energetycznie zbuntuje się, to też sobie z taką silniejszą energią poradzi.
ENKI: Nie poradzi sobie.
Jadwiga: A dlaczego?
ENKI: Taka osoba słabsza energetycznie nie rozwija się tak jak powinna duchowo, nie rozumie duchowości, żyje bo żyje, jest pochłonięta religią na przykład, tą którą…
Jadwiga: Tą na pokaz.
ENKI: Tak, a w tej religii właściwie nic nie ma, co by było budujące. Każdy duch, bodaj choćby był najsłabszy, jest silniejszy od osoby, która jest tu na Ziemi, czyli ducha, który jest odziany w materię. Rzadko się kto wyrywa spod takiego jarzma, chyba że chce, zrozumie, to wtedy tak. A jak się żyje w nieświadomości, to do końca będzie się owładniętym przez silniejszego ducha. I taka klątwa, takie przekleństwo będzie przyklejone przez całe życie. Słucham.
Jadwiga: Czyli trzeba poprosić kogoś, kto jest silniejszy o pomoc, żeby tę klątwę zdjął, trzeba mieć świadomość tej klątwy.
ENKI: Pod warunkiem, że znajdziesz taką osobę silniejszą na przykład od ciebie.
Jadwiga: Ode mnie silniejszą?
ENKI: Nie znajdziesz.
Jadwiga: To wtedy na przykład ja, gdybym miała taki przypadek, to Was bym prosiła o pomoc.
ENKI: Bezpośrednio, oczywiście do Źródła.
Jadwiga: Bo inaczej nie bardzo zdawałabym sobie sprawę, kto jeszcze musiałby mieć niesamowitą charyzmę, żeby sobie mógł z tym poradzić.
ENKI: Tak, twoja siostra.
Jadwiga: Ale ona jeszcze się trochę boi.
ENKI: Więc jej wytłumacz, że po to jest na Ziemi żeby pomagać.
Jadwiga: To mnie trochę dziwi, bo zawsze mi się wydawało, że to ja byłam silniejsza od niej, jeżeli chodzi o takie przeżycia jakieś ciężkie, bo ona to uczuciowo bardziej brała do siebie i większe spustoszenie w jej organizmie się działo niż u mnie. Zawsze mi się wydawało, że jakoś bardziej to znoszę niż ona.
ENKI: Przestań kalkulować, przestań rozmyślać, a pozwól się prowadzić swojej intuicji i tym Przewodnikom, którzy cię prowadzą, dlatego to dzisiaj otrzymałaś taką porządną lekcję.
Jadwiga: Dziękuję Ci za tę lekcję.
ENKI: Ja też dziękuję za to, że przyszłaś tutaj i wysłuchałaś, i daje ci tę gwarancję, że domu tego, który z wielkim potem został wybudowany nie stracisz.
Jadwiga: Dziękuję za to. Nie będę się o nic pytać, bo w takich normalnych rzeczach Wasze prowadzenie widzę i uśmiałam się bardzo z wyboru pani dyrektor, w jaki sposób zostało to zrobione w szkole Magdy. To było naprawdę zabawne, w jaki sposób potraficie nieraz namieszać, żeby poszło lepiej.
ENKI: Tak, tak właśnie często robimy, tylko trzeba się przyglądać, obserwować, odbierać intuicyjnie, wtedy masz ten kontakt z nami. Zrozumiałaś?
Jadwiga: Zrozumiałam.
ENKI: To cieszę się ogromnie. Czy masz jeszcze pytanie?
Jadwiga: Myślę, że nie. Z pozostałymi rzeczami będziemy na bieżąco radzić.
ENKI: W razie czego, jak to wy mówicie, jestem zawsze do dyspozycji.
Jadwiga: Dziękuję Ci bardzo, że zawsze jesteście do dyspozycji, bo bez Was byłoby tu u nas ciężko.
ENKI: Życie takie szare byłoby, prawda?
Jadwiga: Szare jak szare, ale żeby to wszytko wytrzymać… Ciągle mamy wrażenie, że nic się nie zmieni, wszystko jest utrzymywane w takim nastroju, że nic się nie dzieje i przez to trudno jest wielu osobom uwierzyć, że te zmiany będą. Widzę to po moim mężu. Nieraz jak coś nim potrzęsie, to wtedy zwraca się o pomoc do mnie, ale jak jest dłuższy czas spokój, to że myśli, że tak normalnie będzie, że to ja coś wymyślam.
ENKI: Nic się nie martw, macie zabezpieczenie. Jeszcze zabezpiecz dom i nie zwracaj uwagi na humory swojego męża. Jeszcze trochę, jeszcze chwilę a zobaczy.
Jadwiga: Chciałam się jeszcze zapytać o coś. Zawsze chciałam mieć więcej dzieci, jestem już trochę starsza i tak się zastanawiam, bo nie jest sztuką urodzić dziecko, ale jeszcze wychować. Czy jest jeszcze taka możliwość, abym mogła mieć dziecko? Czy jest jakiś duch w kolejce?
ENKI: Jasne, że jest możliwość i tutaj się kłania tobie wiara. Jeśli wierzysz w zmiany od roku 2013-go, to nie ma sprawy i duch się znajdzie, konkretny duch się znajdzie. Po co teraz by ci to było, bo teraz, w rzeczywistości w tym roku, to przychodzą na Ziemię ci, którzy muszą zejść. A później będą przychodzić ci, co chcą być na Ziemi, więc pewnie, że możesz być jeszcze matką. Twoja wola niech się spełni, ale nie w tej chwili, po nowym roku.
Jadwiga: Mogę jeszcze poczekać.
ENKI: Nawet trzeba poczekać.
Jadwiga: Czyli mam gwarancję, że wychowam dziecko do dorosłości i nie będę się bać, że będę 60-cio letnią staruszką, tak jak to się dzisiaj mówi.
ENKI: Tak, tylko że później ten proces u tych staruszek będzie się cofał.
Jadwiga: Czyli ludzie będą w zdrowiu, w spokoju dożywali…
ENKI: Nie tak od razu.
Jadwiga: Domyślam się.
ENKI: Ale to będzie proces. Dobrze, to w takim razie Ja, ENKI za tę miłą rozmowę dzisiejszą tobie dziękuję.