ORĘDZIE NOWOROCZNE
.
Duchowego Opiekuna Ziemi ENKI i Jego Syna Marduka – przekazane poprzez medium, Panią Lucynę Łobos,
.
w ramach przekazu telepatycznego nr 127 w Chicago, dnia 31-go grudnia 2011-go roku.
.
ENKI: Witam, witam z całego serca Ja ENKI i Mój Syn Marduk. Pamiętam pierwszy dzień, też was było dużo. Wtedy po raz pierwszy nazwałem was Jaskółkami. Dzisiaj na te dwie godziny przed wybiciem godziny dwunastej, kiedy to rok jedenasty przekaże władzę dwunastemu rokowi, będziemy z wami, będziemy z wami witać rok 2012-ty. Dzisiejsze Orędzie powinno być bardziej radosne, radosne, kiedy to do tego stołu, gdzie jest przekaz mógłbym dołączyć jeszcze słowa podziękowania za pracę fundacji polskiej i fundacji niemieckiej, a także węgierskiej… Nie wytrzymali… Często mówiłem, mówiłem podczas przekazów – próby, jeszcze raz próby was czekają. Do Faraona mają dojść najlepsi poprzez selekcję. I tak się też stało. Jest Mi ciężko, ciężko i radośnie, bo wytrwaliście. Wtedy po raz pierwszy nazwałem was Jaskółkami i dzisiaj wy, jako te Jaskółki zlecieliście się tutaj na to spotkanie, tu na powitanie Nowego Roku, roku, który z miesiąca na miesiąc będzie – tym, którzy wytrwają – przynosił wyzwolenie. Ale będzie też tak, że miesiąc po miesiącu rok będzie się kurczył. Matka Ziemia, Matka Ziemia też będzie „dziękować” ludziom za to co jej uczynili przez te wszystkie lata.
Robię wszystko żeby was ochronić, dać bezpieczeństwo na ten rok 2012-ty. Jaskółki, Jaskółki te tutaj i te rozsiane na całym świecie, Ja też czekałem na tę chwilę tego dnia, wybicia godziny dwunastej i powitania roku dwunastego. Będzie rok to ciężki, bardzo ciężki. Każdy miesiąc będzie niósł wydarzenia katastroficzne. Rządy, religie będą was okłamywać, okłamywać mówiąc – wszystko jest dobrze. A dobrze nie będzie. Dlatego daję ochronę. Jedni przyjmują, drudzy kpią. Przez jedenaście lat znosiłem upokorzenia, znosiłem wręcz tortury od was ludzi, kpiny, lecz dobrnęliśmy, dobrnęliśmy do roku dwunastego. Serce boli i zadaje pytanie – dlaczego, dlaczego tak mało ludzi? Dlaczego tak łatwo ulegaliście próbom nie myśląc, albo myśląc tylko o własnym „ego”? Dlaczego? Ja ENKI, tu w tym mieście, moim mieście, gdzie przyszło mi prowadzić to Orędzie, Noworoczne Orędzie i zakończenie starego roku, i podsumowanie jedenastu lat naszej wspólnej pracy, powinienem być dumny… Tak naprawdę od tego miasta się zaczęło. I popatrzcie, to miasto dzisiaj będzie żegnać rok jedenasty i witać dwunasty. Przed wami cały rok, więc mogę też teraz powiedzieć, to co będzie najważniejsze w tym nowym 2012-tym roku – rodzina, szczęście.
Kto może dzisiaj powiedzieć, jestem szczęśliwy albo jestem szczęśliwa? Mało kto, dlatego tak mówię – zobaczcie, zobaczcie obok siebie drugiego człowieka inaczej, bez ego, bez zazdrości, bez nienawiści, bo tak trzeba będzie, bo takiej Energii będzie potrzebować Ziemia. Nie kpiny, nie wyzwiska! To już powinno się zakończyć, zakończyć za dwie godziny! Powiedzcie sobie, swoim bliskim o wybaczeniu, niech ta Energia, właśnie z tego miasta, z dzisiejszego wieczoru rozejdzie się na cały świat… Jeszcze można tak dużo zrobić! Ja nie będę mówił to co mówił Samuel, kiedy wprowadzał w błąd Fundację Polską, nie będę mówił tego, że tu na tej sali jest fioletowa energia. Jest Energia, fakt, pełna ciepła, ale każdy z was musi jeszcze nad sobą popracować. Ten dzień, ten dzisiejszy wieczór za te dwie godziny, kiedy to podniesiecie toast na cześć Nowego Roku, powiedzcie sobie tutaj wszyscy chórem: wytrzymamy, wytrzymamy pomimo bardzo trudnego roku.
Jesteście tu w Chicago pod szczególną ochroną, więc skoro wy posiadacie tę ochronę przesyłajcie dalej, niech ta Energia pójdzie, pójdzie w świat. Jestem dzisiaj nie tylko Ja, ale i Marduk bardzo wzruszony. I tylko ci, którzy mają otwarte serca mogą zrozumieć co My Obaj czujemy będąc tutaj z wami. Ja jeszcze chwilę przekażę słów parę, ale głos mi się łamie, bo przecież posiadam też uczucia. Przez te wiele lat przygotowywałem was do tej chwili, do tej właśnie dzisiejszej chwili, gdzie za chwilę wspólnie powitamy rok dwunasty. Jaskółki, Jaskółki moje powtórzę to, co często mówiłem na spotkaniach: rok, czeka nas rok wytężonej pracy, bo macie przecież rodziny, przyjaciół rozsianych po świecie. Wysyłajcie im Energię, bo to jest teraz najważniejsze. Do Faraona dotrzemy, dotrzemy! – pomimo tych przeszkód jakie były robione, dotrzemy. Za chwilę ustąpię miejsca Mojemu Synowi Mardukowi, bo i on działał tutaj oficjalnie przez te jedenaście lat czuwając nad tym miastem. To miasto było pod kloszem, pod Kloszem Energii, pomimo, że różnie się działo. Energię dostawali źli i dobrzy, źli ku opamiętaniu się, dobrzy, bo zrozumieli. Teraz Ja przejdę się między wami, nacieszę swe oko a słów kilka powie Syn Mój Marduk.
MARDUK: I ja też witam wszystkich tutaj zgromadzonych. Ja Marduk też jestem wzruszony tym, że tak w licznym gronie powitamy ten Nowy Rok. Ojciec mój jest ciągle wzruszony, bo przecież to jest jego Misja, Misja Ratowania Ziemi i jemu pomagam. Ja mam cel opiekować się tym miastem i tymi, którzy mnie o to poproszą. I ja jestem rad, że za chwilę wspólnie powitamy rok dwunasty. Ojciec mój nie mówi wszystkiego nie chcąc was straszyć, lecz ten rok, Nowy Rok ciężkim rokiem będzie, ale kto ma wiarę, wiarę przede wszystkim w Boga i w mego Ojca, nie ma się czego obawiać, żyć będzie. Tak na zakończenie, bo i ja też mam serce i chwile są, że ciężko jest mi mówić, ale mogę was tylko prosić o jedno – przychodźcie do domu Ojca mego i do mojego po Energię dla siebie, dla innych, gdzie będziecie ją wysyłać. Prób w zasadzie już nie będzie, bo dokonały się próby. I teraz My wiemy kto kim jest, kto jest po jakiej stronie, na czym komu zależy, na czym komu zależało wcześniej. Już wszystko wiemy. Te wszystkie lata ciężkiej pracy waszej – naszej, przyniosły teraz wynik. Wynik jest prosty – Chicago. Zostaliście sami. Jest to smutne, tak naprawdę jest to bardzo smutne, ale i radosne, bo powiedział też Ojciec mój takie słowa, zacytuję: „Do Faraona dojdą o czystych sercach”. I tak zaczyna się dziać, tak zaczyna się dziać… Pokorne serca, pokora i to jest najważniejsze, więc już w tym Nowym Roku zaglądajcie do mnie właśnie po Energię, która będzie tak bardzo wam potrzebna. Już na powrót oddaję głos, miejsce ustępuję memu Ojcu.
ENKI: Enki, to Ja. Przeszedłem po sali i jest mi jeszcze bardziej ciężko. Jaskółki, Jaskółki moje, przecież na równi możecie być odpowiedzialni za Ziemię, za ludzi, więc mamy ostatni rok przed tą zmianą jaka ma nastąpić. Jest to nieuchronne! Nie da się tego zmienić! Taka była decyzja i to musi się wypełnić, czy się to podoba czy nie! Więc jeszcze raz proszę, proszę o pomoc! Tak, o pomoc! Bo ten przyszły rok, przyszły rok będzie najtrudniejszy. Pokażcie, pokażcie, że jesteście tymi Jaskółkami, jakie po raz pierwszy przyjęły na siebie ten obowiązek współpracy, pomocy. Nie ma innej drogi jak działać Energią i szybko dostaniemy się do Grobowca. Chcą tablice? Będą je mieć, będą je mieć! A teraz, teraz bardzo mi zależy na tym, że ci, którzy zostali tutaj sprowadzeni na tę salę zrozumieją moje słowa przed tym wybiciem roku dwunastego. Nie bójcie się też, nie bójcie się tego roku 2012-go, bo wytrwaliście, wytrwaliście przez te wszystkie lata a Ja z wami. Więc za niewielką chwilę, kiedy wybijać będzie godzina dwunasta, Ja będę się łączył kolejno z wami przekazując wam Energię, Energię spokoju, ufności. Więc na tym zakończę to Moje Orędzie, Orędzie, które miało być dzisiaj o wiele, wiele radośniejsze. Nie takie pełne smutku, bólu, ale radosne. Najważniejsze jest to, że widzę w was pomoc, pomoc i jeszcze raz pomoc, dlatego ten rok, ostatni rok przed tym Nowym co ma przyjść, będzie dla Was – dla Nas wytężoną pracą. Na tym zakończę moje Orędzie. Dziękuję.
Oklaski z sali.