Sesja prywatna przekazu telepatycznego z Lucyną Łobos-Brown nr 200, z Brzezin, która odbyła się w dniu 17-go sierpnia 2014 roku.
.
Na pytania Aggeusza odpowiada Istota Duchowa – Opiekun Ziemi EN-KI za pośrednictwem Lucyny Łobos-Brown.
.
Podane miejsce, w którym odbyła się sama sesja jest fikcyjne, jak i zmieniono na „Aggeusz” imię mężczyzny zadającego pytania.
.
EN-KI: Aggeuszu, po raz drugi – energia Lucyny uzupełniona, możemy zaczynać. Co takiego, Aggeuszu, Ciebie sprowadza na sesję osobistą?
Aggeusz: Miałem inne plany, tam Jan mnie umawiał w domu, u mnie miała być Pani Lucyna, ale okazało się, że bylibyśmy niemile widziani.
EN-KI: No rzeczywiście, Aggeuszu, zdjęcia można przesłać, a nie można być tam gdzie się nie jest mile widzianym, nie potrzebne byłyby stresy i sytuacja. Słucham teraz konkretnego pytania.
Aggeusz: Witaj EN-KI. Cieszę się z ponownego spotkania, dziękuję za Wyrocznię, miło usłyszeć taką Wyrocznię, tym bardziej, że ta trzecia droga to droga z Tobą. I już wybrałem, może to trudna droga, ale jeśli koniec jest wiadomy, to znaczy szczęśliwy, to wtedy wszystkie trudności też mają inny wymiar. Tylko mam od razu prośbę – gdybym chciał zmienić decyzję, to mi przypomnij co obiecałem i proszę, abyś mnie dalej prowadził, bo tak jest dobrze, bardzo dobrze i bardzo dziękuję.
EN-KI: Miło słyszeć takie słowa, Aggeuszu, zwłaszcza, że przy Wyroczni trochę musiałem Lucynie pomóc. Karty – kartami, ale co podpowiedź – to podpowiedź. Dobrze, że wybrałeś tę trzecią drogę pomimo, że ona jest trudną drogą, ale zobaczysz ile to radości Tobie przyniesie. Czyż będziemy rozmawiać o twojej Wyroczni, czy o uzupełnieniu Wyroczni, Aggeuszu?
Aggeusz: Tak.
EN-KI: Słucham.
Aggeusz: Po przesłuchaniu nasunęło mi się kilka pytań i dlatego tutaj jestem. Zanim przejdę do zapisanych pytań, chciałem powiedzieć, że ciężko jest z alfabetem, dzięki któremu się porozumiewamy. Ćwiczę tę formę komunikacji w miarę możliwości.
EN-KI: To dalej widzę tak, Aggeuszu, żeby dziecko mogło opanować alfabet lub zacząć czytać, to też potrzebne jest trochę czasu. Tutaj, Aggeuszu, jest zupełnie coś innego, bo wchodzisz na taką naukę niespotykaną, naukę kontaktowania się z kimś kogo nie widać, kogo można tylko usłyszeć, czyli nauka, której nie akceptuje dzisiejszy świat, bo duchowość nie jest zaakceptowana tak naprawdę. Więc, Aggeuszu, nie zniechęcaj się, krok po kroku, a będziesz miał ten cel jaki chcesz osiągnąć, czyli to porozumiewanie się. Wiesz Aggeuszu, ile czasu Lucynie to zajęło, żeby dzisiaj była taka płynność? Dużo czasu – od dziewięćdziesiątego roku, tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego. Krok po kroku była uczona i nikt jej nie pomagał, miała tylko Nas. Ty jesteś w lepszej sytuacji, bo możesz się zapytać o poradę Lucyny, o wskazówkę dalszą – ona Tobie udzieli, więc jesteś w lepszej sytuacji, Aggeuszu. Dojdziesz do tego co ona – w nie tak długim czasie jak ona, to będzie szybciej, ale teraz potrzeba trochę cierpliwości. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję za te słowa. (Brak części nagrania) …nie akceptuję, ale nie neguję tego.
EN-KI: Coś Tobie doradzę. Książki nie chowaj gdzieś głęboko w szufladach, ale „Znak Czasu” pozostaw w domu na wolnej przestrzeni. Z ciekawością będą do niej zaglądać, ale wtedy kiedy Ty tego nie będziesz widział i to będzie ten pierwszy krok w kierunku poznawania przez rodzinę tego Świata Duchowego. Słucham.
Aggeusz: Troszkę… (Brak części nagrania) …ale…
EN-KI: Tobie już skrzydeł nie podetną, teraz już masz nawet piramidę, w której będziesz się doładowywał energetycznie. Będziesz silny, bo do piramidy też trzeba wejść z wiarą, bo kiedy będą wchodzić po kolei, a będą, to nic nie odczują, bo jeszcze brak w nich wiary. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję ślicznie. (Brak części nagrania) W Wyroczni jest napisane co robię źle? Może trzecia droga pokaże rozwiązanie?
EN-KI: Pokaże. Ogień twórczy, Aggeuszu, przygaszała właściwie twoja żona, nie pomagała Tobie, a wręcz przycinała skrzydeł kiedy próbowałeś je rozwinąć. Nie miałeś na tyle siły, żeby się bronić, więc ulegałeś jej na każdym kroku. Teraz kiedy już będziesz na tej trzeciej drodze, bo jeszcze na niej nie jesteś, dopiero zamierzasz z niej skorzystać – kiedy będziesz na tej trzeciej drodze i będziesz korzystał z energii piramidy, to też wzmocni się twoja wartość i wtedy też będziesz się mógł realizować w tych przygaszonych twórczościach jakie w Tobie drzemały, to się rozwinie. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. To, że no w wielu sprawach nie ma racji, to odpuszczałem sobie, ale teraz sobie nie odpuszczam, po prostu widzę, że nie ma racji, a… (Brak części nagrania) …kontaktować ze Światem Duchowym muszę nie zapominać, muszę być w zgodzie ze Światem, ale jak się z czymś nie zgadzam to nie mogę sobie samemu przeczyć, muszę o to walczyć.
EN-KI: Odpędzić się jak od natrętnej muchy – też tak można to określić. Zawsze twoja żona taka była władcza, Aggeuszu i na samym początku waszego związku działała jeszcze chemia, to nie widziałeś tego. Teraz kiedy chemia minęła, a zostało przywiązanie, to widzisz, więc oczywiście, że teraz musisz swoje zdanie, Aggeuszu, wiedzieć czego chcesz, zobaczyć swoje miejsce w świecie, w życiu i to będzie się działo. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Mam następne pytanie… (Brak części nagrania) …dotyczące własnego ja.
EN-KI: Kiedy posłuchasz swojej intuicji, która nie raz, nie dwa, Aggeuszu, podpowiadała Tobie, próbowała prowadzić, ale zaraz przy tej intuicji włączało się takie logiczne rozumowanie, które nie do końca było dobre, które często wyprowadzało Cię w pole – to logiczne rozumowanie. Często będę podczas naszego tego spotkania powracał do piramidy. Kiedy zaczniesz korzystać z tej energii wzmocni się twoja wartość, docenisz tę swoją wartość, docenisz sam siebie i o to właśnie chodziło. Na naukę, na zmianę życia, sposobu życia nigdy nie jest za późno. Dopiero przed Tobą rozwijają się te możliwości, ten start w nowe życie, możesz robić to co robisz do tej pory, ale z drugiej strony realizować się w tym co wcześniej chciałeś robić, twoje marzenia się zaczną spełniać, o to właśnie chodzi. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Chcę przyjaciołom mówić o tym w co ja wierzę i nawet celowo pewne pytania zadaję, żeby ich skompromitować. A ja im po prostu mówię, że jak chcą rozmawiać ze mną, rozmowę na takim polu – jaki jestem głupi, to nie będę z nimi rozmawiał. Jak chcą zadać pytanie normalne, to proszę bardzo, odpowiem im z chęcią na pytanie.
EN-KI: Ja Tobie coś doradzę jeszcze, mądrze mówisz. Ci, którzy Ciebie chcą prowokować, albo dzięki twojej żonie, która ich prowokuje do tego, żeby Ciebie sprowokowali, zaproś ich do piramidy – rozumiesz?
Aggeusz: Tak, rozumiem.
EN-KI: Niech sobie tam posiedzą i wtedy dopiero po takim półgodzinnym pobycie w samotności lub możesz razem z kolegą usiąść w tej piramidzie i tam możecie zacząć dyskutować. Nie wyjaśniaj dlaczego właśnie chcesz rozmawiać w tej piramidzie, a nie gdzieś tam przy kuflu piwa.
Aggeusz: Tak.
EN-KI: Rozumiesz? Kufel piwa też może być, bo myśmy też te trunki pili, ale w piramidzie. Rozumiesz?
Aggeusz: Tak, rozumiem.
EN-KI: Dobrze, no to dalej.
Aggeusz: Mam takie pytanie, czy inni „Aggeusze” mają podobny plan tak jak ja?
EN-KI: Nie, Aggeuszu, bo to jest uzależnione od ułożenia się kart. Przed spisywaniem takiej Wyroczni, karty są tak jak w pokerze tasowane, potem rozsypywane na stole i dopiero z tego kolejno wybierane są na podstawie liczb, pod jakimi jest ukryte twoje imię. Bo każda literka imienia ma swoją liczbę jak to zauważyłeś, dlatego może być dziesięciu „Aggeuszów” i każdy będzie miał inną Wyrocznię. Zrozumiałeś?
Aggeusz: Tak, tak.
EN-KI: Słucham.
Aggeusz: Chciałem Cię jeszcze, EN-KI, zapytać o Zbyszka terapeutę. Jeździłem do niego. Czy to jest uczciwy człowiek?
EN-KI: Początek Zbigniewa powiedzmy był dobry, był zaangażowany, odbierał energię, przekazywał energię, wszystko szło swoją drogą. Ale kiedy jego nazwisko zaczęło być bardziej znaczące, kiedy wybudował tę piramidę, zawładnęło nim ogromne ego. Na dzień dzisiejszy, Aggeuszu, on już nie posiada energii, ale za to posiada piramidę i ludzi, którzy za niego pracują. Czy do niego jeździć? Aggeuszu, twoja decyzja, bo tak naprawdę to gdyby trochę więcej rozumu posiadał, mógłby bazować na tym co jest nazywane wiarą. Tak naprawdę to wiara leczy, nie żaden bioterapeuta, ale wiara, Aggeuszu. Słucham.
Aggeusz: Gdy na niego patrzyłem, patrzyłem, to widziałem tylko pychę w tej chwili.
EN-KI: To tyle tylko z nim zostało. Ma wzięcie piramida, bo to jest modne, więcej przyjeżdżają do niego ludzie z zagranicy, przeważnie z Niemiec i na tym bazuje i z tego się utrzymuje. A jako bioterapeuta stracił to co zyskał, bo po to dostał ten wielki dar, którego teraz niema. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Na czym polega moja ewentualna przesada? Nie ukrywam, że lubię wpadać w skrajności.
EN-KI: Nie ma skrajności. Właśnie przed chwilą rozmawialiśmy o tym człowieku, który to miał energię, mógł czynić dużo dobrego, a popadł w pychę, wpadł w tę skrajność, z której nie może już wyjść. Na podstawie właśnie tego człowieka, który w pychę obrósł, możesz mieć przykład – kiedy będziesz sprawiedliwy, kiedy będziesz podporządkowany Siłom Duchowym, będziesz posiadał moc, energię. Kiedy obrośniesz w pychę tak jak on, stracisz wszystko. Więc to są te skrajności, w które on wkroczył, a Ty nie wkroczysz, Aggeuszu, jesteś już zbyt skromny, żeby oblec się w to ego, w tę pychę. Słucham.
Aggeusz: (Brak części nagrania) …a jak wiedzieć, że to działa? Nie wiem, może chciałbym czegoś na papierze.
EN-KI: Niewierny Tomasz?
Aggeusz: No tak.
EN-KI: Tak ogólnie niech powie, ale nie raz, to nie wystarczy dla takiego niewiernego Tomasza. Niech sobie zrobi taki cykl takiej terapii leczenia energią, wzmacniania się energią. To mu powiedz o terapii, energetycznej terapii i codziennie te pół godziny niech znajdzie czas – niech posiedzi w piramidzie, nie tłumacz nic więcej.
Aggeusz: (Brak części nagrania) …rodziców, których teraz mam, to sobie sam wybrałem, to są jakby narzędzia?
EN-KI: Ty im podałeś liczbę, a do tej liczby oni dostosowali imię. Przecież siódemka to może być dużo, dużo innych imion – zgadza się?
Aggeusz: Tak, tak.
EN-KI: No więc Istoty Duchowe dają rodzicom liczbę, a oni szukają do tego imienia.
Aggeusz: I może wiele pasować.
EN-KI: Oczywiście. Słucham dalej.
Aggeusz: Mam takie pytanie. A czy Jezus miał taką twarz jaką malują religie na obrazach?
EN-KI: Nie da się opisać twarzy Jezusa. To co pokazują ni jak się ma do tego jaki był naprawdę Jezus. Powiedzmy, był może tego samego, albo wyższego wzrosty co Ty, Aggeuszu, to był na ziemskie warunki, był pięknym mężczyzną, pięknym. Gdyby nie miał takiego przesłania jakie otrzymał od Boga, to na pewno szalałyby za nim kobiety, ale On miał inną Misję do spełnienia. Jest tylko troszeczkę podobny, ale jego piękności nie da się opisać. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję, teraz mam takie pytanie w kwestii… (Brak części nagrania).
EN-KI: Jeśli mam w kimś upodobanie, to często tak się zwracam: córko moja, synu mój. W końcu jestem trochę starszy od Ciebie i mogę się tak do Ciebie zwracać. Słucham.
Aggeusz: Rozumiem, dziękuję. (Brak części nagrania) …garstka, prawda?
EN-KI: I tę garstkę też trzeba uczyć.
Aggeusz: Właśnie.
EN-KI: To może ta garstka będzie koło Ciebie, a następna garstka koło innego. Nie można tak aż za bardzo zdziesiątkować populację ludzką, bo tym, którzy pozostaną przybyłoby się dużo więcej pracy. Rozumiesz?
Aggeusz: Tak.
EN-KI: Chodzi tu o to, żeby ludzie jak najszybciej jak najwięcej zrozumieli, że należy się zmienić. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. To jest najważniejsze.
EN-KI: To jest bardzo ważne, bo popatrz w jakim czasie żyjesz, przy jakich wydarzeniach – takich wydarzeń w zasadzie dawno nie było, tak znaczących jak są dzisiaj. Tamto wydarzenie kiedy zatonęła Atlantyda, czasy, moment kiedy jeszcze było to przesiedlenie z tej wyspy, to można przyrównać do tych dzisiejszych czasów, ale dzisiaj nie ma gdzie przesiedlić, bo prawie każdy zakątek Ziemi jest atakowany, jak nie przez ludzi wzajemnie siebie atakujących, to przez Matkę Naturę. Więc, Aggeuszu, żyjesz w bardzo ciekawym czasie. Kiedyś ktoś powiedział – obyś doczekał ciekawych czasów i oto Ty jesteś w okresie, czasie bardzo ciekawym. Takiego czasu już nie będzie, bo będzie się szło ku dobremu z roku na rok, ale ten przełom, ten przewrót jest ostatni. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Deklaracji członkowskiej w Misji Faraon nie podpisywałem, ale czuję, że w niej jestem.
EN-KI: Można się zapisać, żeby czuć się związany czy powiązany z Misją Faraon.
Aggeusz: Tak mi się wydaje, że to nie ma znaczenia, że to symbolicznie.
EN-KI: Niekoniecznie, można się duchowo czuć związanym z tą Misją, z Faraonem. Jeśli tak się czujesz, Aggeuszu, to jesteś. Słucham.
Aggeusz: Rozumiem, dziękuję. Zawsze chciałem być sławny i bogaty, ale wtedy może bym nie poznał Ciebie, dlatego jestem szczęśliwy i mogą mi zazdrościć ci, co Cię nie znają.
EN-KI: Masz rację, niech zazdroszczą Tobie ci, którzy mnie nie znają. Chociaż mnóstwo ludzi modli się przecież do Ducha Świętego, ale tak naprawdę nie wiedzą Kto się kryje za tym Duchem Świętym. To co Kościół ludziom tłumaczy, jeśli ktoś się zapyta, to tak to zawile tłumaczą, że taki człowiek wychodzi głupszy z takiej rozmowy, niż przed rozmową. Zgadza się?
Aggeusz: Zgadza się. Używają takich słów, że ludzie nie mają o tym pojęcia, prawda? Nie czytali Biblii, nie znają…
EN-KI: Ale to właśnie o to chodzi, Aggeuszu, żeby takich terminów, takich słów użyć, żeby żaden człowiek tego nie zrozumiał.
Aggeusz: Takich wielkich, takich mądrych słów używają.
EN-KI: Tak, bardzo „mądrzy”. Słucham.
Aggeusz: Cieszę się, że moje sesje ukazały się w Internecie. W ten sposób w pewnym sensie spłaciłem dług, bo sam też skorzystałem z innych i może lepiej, że one ukazały się teraz razem, bo może będzie lepszy pożytek z tego.
EN-KI: Zrobiłeś niezłego zamieszania, Aggeuszu, tymi sesjami i ta też mogłaby się ukazać i też będzie wartościowa. Dobrze też z tym imieniem, które zostało podane, tak właśnie trzymajmy. Słucham.
Aggeusz: No dobrze mi Jan wymyślił – nie? A jeszcze coś o żonie wspomnijmy. Żona mi mówi, że jestem rozrzutny, a ja lubię wydawać pieniądze. Lubię dawać komuś zarobić i się cieszę, sprawia mi to przyjemność.
EN-KI: I tak właśnie powinien postępować prawdziwy Chrześcijanin. To jest to o czym na dzisiejszej sesji było mówione, gdzie było pytanie – czym się różni katolik od chrześcijanina. Katolik jest to ktoś kto jest wyhodowany przez Kościół, a chrześcijanin, prawdziwy Chrześcijanin pomaga, pomaga drugiemu człowiekowi tak właśnie jak Ty to robisz. Więc spokojnie, Aggeuszu, możesz się nazwać chrześcijaninem. Jak ktoś się zapyta czy jesteś katolikiem, możesz powiedzieć – nie, ja jestem Chrześcijaninem. Rozumiesz?
Aggeusz: Ja nigdy nie rozróżniałem, nie szukałem różnicy między Katolikiem a Chrześcijaninem.
EN-KI: Katolik, pamiętaj – to jest hodowla religijna, a Chrześcijanina nie spłodzisz. Chrześcijaninem trzeba być kiedy ma się otwarte serce. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Cieszę się młodszym synem, że ma odwagę robić to co uważa, bo to co on robi, to nie wszyscy popierają. On robi to co mu w duszy gra, nie chce się nikomu przypodobać.
EN-KI: Ma młody człowiek charakter.
Aggeusz: Ma i to silny.
EN-KI: I tego mu nie odbieraj i nie pozwól mu odebrać.
Aggeusz: Wspieram go ile mogę.
EN-KI: I tak trzymaj, Aggeuszu, i tak właśnie trzymaj. I jeszcze trochę, jeszcze rok, dwa i już twój syn będzie na tyle ugruntowany, że nie pozwoli sobą kierować. Tak właśnie ma być. Słucham.
Aggeusz: Cieszę się, dziękuję. Zauważyłem, że jeśli ktoś ma kontakt z Duchem Świętym, to ktoś kto jest raz dziennie w kościele nie skrzywdziłby muchy, albo przynajmniej jest księdzem. Taka osoba ewentualnie jak ja, to nie może być, po prostu jestem zbyt normalny dla ludzi.
EN-KI: A z kim się porozumiewali Jezus i Maria, sam Bóg, z kim rozmawiali? Byli to ludzie prości, nie wysoko postawieni kapłani, ale ludzie prości. Mógłbym wyliczać więcej takich prostych ludzi, chociażby ta trójka, która miała wizję, która miała spotkania z Marią. I tak, tak wiele następnych. Nie wyszukujemy wybitnych, czy wybitnie postawionych osób duchowych. Wręcz przeciwnie, są to osoby proste o otwartym sercu. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Tą konstrukcją od Bill’a troszkę się wstrzeliłem w plany mojego syna, bo on chciał zrobić kurs instruktora Kitesurfing-u i uczyć pływać innych. Ale pomysł mu się spodobał jak sam wspomniałeś na sesji w Krakowie.
EN-KI: Tak trzymaj, trzymaj go w tym przekonaniu, aż w końcu on sam w to wejdzie, bardziej go to zainteresuje. Niech także zasiada sobie w tej piramidzie, tam medytuje, czy tam odpoczywa. Zobaczysz co się będzie działo. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Teraz mam sprawy biznesowe, bo jeśli chodzi o produkcję tych konstrukcji, to nie ma syn wykształcenia ani doświadczenia stolarskiego, ani maszyn. Musiałby się tego wszystkiego nauczyć, jest to zupełnie coś nowego. Ale wydaje mi się, że wszystko jest do zrobienia, z tego co rozmawiałem to nie jest to problem dla niego.
EN-KI: Myślę, że to jest dobry sposób nawet na zachęcenie młodego człowieka do zrobienia czegoś dobrego, czegoś konkretnego. On musi poczuć tę Energię, rozumiesz?
Aggeusz: Tak.
EN-KI: (Brak części nagrania) …otwieranie całego zakładu. Żeby zjeść trochę miodu, Aggeuszu, czy musisz od razu kupić całą pasiekę?
Aggeusz: Nie, nie muszę.
EN-KI: No właśnie, wystarczy, że kupisz miód, prawda?
Aggeusz: Tak.
EN-KI: I to samo tutaj, zakładów takich stolarskich gdzie chętnie będą współpracować może być wiele. Słucham.
Aggeusz: Właśnie, kontynuując tę myśl dalej to produkcja tego, to jest sprawa biznesowa, prawda? Jak wspominałeś kiedyś nie tylko mnie, że pewne sprawy, że otwieranie takich inicjatyw gospodarczych, że to raczej po szesnastym roku.
EN-KI: A czy ja Tobie każę, Aggeuszu, od razu otworzyć wielki biznes?
Aggeusz: Nie.
EN-KI: No więc o co ci chodzi? Więc możesz to eksperymentalnie na razie, a jak się to ludziom spodoba, ludzie chwycą tę Energię i będziesz miał więcej zamówień, to Ty możesz pomyśleć o otwarciu takowego biznesu, ale teraz nie. Słucham.
Aggeusz: Syn nalega, żeby mu motor kupić. Chciałem o ten zakup zapytać, bo motor nie jest zbyt bezpieczny, prawda?
EN-KI: Motor jest bezpieczny pod warunkiem, że ten, który jedzie na motorze ma w głowie mózg, a nie sieczkę.
Aggeusz: Rozumiem.
EN-KI: Jak ma sieczkę to lepiej niech nie siada na motor. Twój syn ma głowę na swoim miejscu i w głowie jest mózg, ale jeśli – jest takie powiedzenie: „Strzeżonego Pan Bóg strzeże”. Jeśli się to da jeszcze przeciągnąć, to spróbuj przeciągać, co by odwlec, przesunąć w czasie. Słucham.
Aggeusz: Rozumiem. Mam jeszcze pytanie odnośnie kontaktów, odpowiedzi na proste pytania, „tak” lub „nie”. Czasami staram się iść troszkę dalej i chcę od Ciebie uzyskać jakieś inne informacje, czy mogę to czynić?
EN-KI: Jeszcze się wstrzymaj, nie spiesz się Aggeuszu. Jeszcze pozostań z pytaniami na „tak” lub „nie”. Jest tyle pytań gdzie można w prosty sposób odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Kiedy poczujesz tę pewność siebie, wtedy powoli możesz robić ten krok następny. Słucham.
Aggeusz: Dziękuję. Mam takie pytanie, dlaczego ludzie lunatykują, kto to jest lunatyk w ogóle?
EN-KI: Zmiany w mózgu, zmiany chorobowe, coś w rodzaju choroby Parkinsona, ale jest to choroba układu nerwowego i mózgu. Rzadka choroba, ale jest.
Aggeusz: To już było w zasadzie ostatnie pytanie, cieszę się bardzo z tej sesji. Przyjechałem tu z duszą na ramieniu przez te moje ranne wydarzenia. Chciałem powiedzieć o tym, że Cię kocham i nie wyobrażam sobie życia dalej bez Ciebie.
EN-KI: I bardzo dobrze Aggeuszu. A teraz jeszcze lepiej będzie się działo, twoja droga się bardziej wyprostuje i nawet dzięki tej piramidzie, która już zagościła na twojej posesji. Żony to Ty nie namawiaj do tego, żeby zasiadła w piramidzie.
Aggeusz: Nie próbuję nawet.
EN-KI: I nie próbuj. Ona sama musi z siebie tego chcieć, ciekawość ją do tego zmusi, że pójdzie tam i to pójdzie tak, żebyś Ty tego nie widział, bo lubi robić Tobie na złość, oj lubi. Ale Ty teraz już masz inną drogę wytyczoną i inaczej będziesz się zachowywał, a twoja żona też to zauważy, Aggeuszu. I póki co, to na tej trzeciej drodze, na którą chcesz wejść, życzę Tobie tego wszystkiego co jest najlepsze i obyś dał się poprowadzić, Aggeuszu, poprowadzić. Dziękuję.
Aggeusz: Jeszcze chciałem… (Brak części nagrania) …taki nawet niezły trening dla mnie.
EN-KI: Nie, to nie jest trening, to jest rozwój, to jest pójście we właściwą stronę. To jest rozwój do jakiego dążyłeś właściwie przez całe życie, czego szukałeś, a nie umiałeś tego znaleźć, bo nie rozumiałeś. Teraz już rozumiesz i na tej drodze się znajdujesz. Ja, EN-KI, Aggeuszu, dziękuję za to spotkanie, za twoje przybycie, za rozmowę. Dziękuję.
Aggeusz: Dziękuję.