Sesja 210


Sesja publiczna przekazu telepatycznego z Lucyną Łobos-Brown nr 210

Wrocław – Chicago, 23-go listopada 2014 roku.

.

Na pytania publiczności odpowiada Istota Duchowa – Opiekun Ziemi – EN-KI za pośrednictwem Lucyny Łobos-Brown.

.

Pytania zadają: Barbara i Ryszard Choroszy.

EN-KI: Witam tego dnia dzisiejszego, tego 23-go listopada, Ja EN-KI, witam Was zgromadzonych w Chicago na tym spotkaniu. Będę odpowiadał na wasze pytania, obojętnie jakie one będą, ale zanim to nastąpi to bardzo, ale to bardzo dziękuję za to miłe przyjęcie jakie zgotowaliście Nam dzisiaj. Ja jestem z Wami i nie tylko Ja, bo po zakończeniu przekazu telepatycznego będę Ja, Mój Syn, Mój Brat z Wami biesiadować, ale teraz możemy zaczynać. Słucham po kolei, słucham.

Barbara: Dzisiejsze nasze spotkanie łączy się z Dniem Dziękczynienia, który przypada na ten okres w Stanach Zjednoczonych, dlatego witamy Cię dzisiaj nasz Przyjacielu i Mistrzu – Opiekunie Ziemi EN-KI, ze słowami ogromnej wdzięczności za to, że jesteś w naszym życiu, że możemy u Ciebie się uczyć, że prowadzisz nas do zrozumienia sensu życia i często ratujesz z sytuacji, które ciągle nieświadomie po prostu tworzymy w naszym życiu. Pomimo naszej niedoskonałości dalej pomagasz nam i naszym bliskim za co bardzo, bardzo Ci dziękujemy.

EN-KI: I pomagać jeszcze będę, długo będę pomagał.

Barbara: Bardzo dziękujemy. Chciałam jeszcze tylko powiedzieć, bo myślę, że wiele osób poszukuje tej drogi kontaktu duchowego, więc z naszego doświadczenia chcę wyrazić często doznawane przez nasz uczucia wzruszenia i skruchy, nieraz nawet zawstydzenia, że dopiero po pewnym czasie widzimy i doświadczamy efektów, EN-KI, Twojej pomocy, czyli w ogóle efektów współpracy ze Światem Ducha, gdzie możemy zobaczyć jak małe i niedoskonałe są często nasze ludzkie oczekiwania, czasami brak cierpliwości, czasami brak zaufania, czasami nasze po prostu ziemskie pomysły na rozwiązanie wielu sytuacji i wtedy dopiero doświadczamy Waszej potęgi, obecności Duchowego Świata w naszym życiu, o czym tak naprawdę większość ludzi tylko wie teoretycznie i mówią, że wiedzą, ale tak naprawdę wiedzą teoretycznie i nie wiedzą co to jest doznawać, doświadczać w życiu tego kontaktu. Dlatego bardzo gorąco dziękujemy za całą miłość, mądrość, pomoc, za nasz spokój w codziennym życiu i doznawanie świadomie tej Waszej opieki, którą na co dzień mamy. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie znajdą kiedyś drogę właśnie do Waszego istnienia. Pięknie kłaniamy się dzisiaj Tobie, Twojemu Bratu EN-LI. Wspomniałeś, że również będzie obecny na naszym spotkaniu, no i oczywiście Mardukowi z wdzięcznością za opiekę nad naszym miastem i Tobie Lucynko bardzo dziękujemy za to, że ciągle wytrwale jesteś i za chwilę znowu będziesz z nami w Chicago i ciągle służysz ludziom jako Łączniczka ze Światem Duchowym, a potem zapraszamy po prostu na naszą ucztę.

EN-KI: Tak się składa, że Lucyna podpisała papier, umowę z Nami i dopóki będzie na Ziemi, to ta współpraca pomiędzy Światem Ducha i Światem Bytów też będzie i nikt, i nic nie usunie Lucyny, chociażby wielu by tego chciało. Jest coś takiego – kiedy ktokolwiek na nią rękę podniesie, to ta ręka ugodzi tego co ją podniósł. Ale nie po to łączymy się dzisiaj, żeby rozmawiać o Lucynie, o Billu, macie pytania zatem zaczynamy. Słucham.

Barbara: Może rozpocznę dzisiaj od słów Marii Michałek, która prosiła aby je przekazać podczas dzisiejszej sesji. Maria pisze tak:

Dziękuję Bogu Najwyższemu, Wszechmogącemu za uratowanie mi życia, za ten cud dania mi nowego życia. Będąc w takim zagrożeniu jak ja byłam, człowiek dopiero zdaje sobie sprawę jak cenne jest życie, które otrzymaliśmy od Najwyższego Boga. W jednym momencie świat się załamuje i nie wiadomo co dalej ze sobą robić i zostaje Bóg, w którym jest jeszcze nadzieja na wyjście z tej nieuleczalnej na dziś choroby. Dziękuję mocno naszemu Opiekunowi Ziemi EN-KI, jego Synowi Mardukowi, mojemu Aniołowi Stróżowi, Opiekunowi Duchowemu, Lekarzom Duchowym i wielu Istotom Duchowym za pilotowanie mnie w czasie leczenia, zabiegów i operacji. Dziękuję Ci EN-KI za mocne słowa, które mi powiedziałeś na osobistej sesji i teraz widzę jak bardzo były mi one potrzebne w tamtych ciężkich chwilach, kiedy nastąpiło u mnie załamanie i za pomoc w zmniejszaniu bólu kiedy środki przeciwbólowe nie działały i za wiele doznanych cudów.

Dziękuję również wszystkim tym osobom, które pomagały mi i pomagają nadal, bez których bym nie mogła funkcjonować. Jak tylko będę mogła przyjść na spotkanie, bo jeszcze zdrowie mi nie pozwala, wszystkich wymienię i osobiście podziękuję. Dziękuję za telefony, za kartki z życzeniami, za finansowe wsparcie tu od osób w Chicago jak i z Florydy, z Kanady, z Polski i Anglii, bo bez Was nie mogłabym tu na Ziemi żyć. Pamiętajcie, że zdrowie jest najważniejsze i inne problemy, waśnie, kłótnie są niczym jeśli człowiek jest chory i staje się zależny od innych. Dlatego życzę wszystkim dużo, dużo zdrowia, spokoju, radości z życia w tych ciężkich czasach, wiary i jeszcze raz wiary w Boga i Świat Duchowy, bo Oni naprawdę nam pomogą jeśli Ich o to poprosimy i oczywiście podziękujemy.

Przesyłam pozdrowienia dla Najwyższego Boga, dla Ciebie kochany EN-KI, dla Marduka, dla Jezusa i Świata Duchowego oraz dla Lucyny, Billa i małego Kuby i dla Was wszystkich tu obecnych i nieobecnych, i życzę smacznego obiadu i Happy Thanskgiving (Szczęśliwego Dnia Dziękczynienia) dla wszystkich. Wdzięczna i już zdrowiejąca Maria Michałek.

EN-KI: Miło było wysłuchać tych słów, Mario. Kiedy powiedziałem cierpliwości, pomożemy Tobie, powiedziałem będzie ciężko, ale pomożemy. Ciężko to było z Tobą, bo rzeczywiście zachwianie wiary było u Ciebie ogromne, ale Ja to rozumiałem i ciągle ta pomoc, ta piecza była nad Tobą i Energia, bo bez tej Energii to byłoby tak jak by było. Kiedy już Lucyna i Bill będą na miejscu, będzie wybudowana ta bryła geometryczna i tam będziesz też pobierać Energię wzmacniającą, bo musisz tak stanąć na nogi Mario, żeby być tym przykładem i pokazać ludziom, że coś co było niemożliwe stało się możliwe i pokazać to, że z każdej opresji i z każdej choroby, jeśli jest wiara, ogromna wiara, to się wyjdzie, tylko trzeba tak naprawdę pozwolić się tej Boskiej Energii prowadzić. Dlatego to Mario, będziesz dla Nas takim bezpośrednim współpracownikiem, albo taką osobą gdzie możemy Ciebie pokazać na zasadzie – wszystko jest możliwe, wszystko, ale trzeba zaufać, ale teraz już poproszę o pytanie. Słucham.

Barbara: Mam dwa krótkie pytania przesłane od Marii. Pierwsze pytanie: Drogi EN-KI, mam pytanie w sprawie mojej koleżanki Alicji. Otóż rok temu miała wylew, jest chora na cukrzycę i lekarz zalecił jej dietę bez tłuszczu, jedno jajko na tydzień, żadnych witamin i minerałów. Ma zażywać lekarstwo na obniżenie cholesterolu i ciśnienie do końca życia i oczywiście insulinę. Proszę o poradę dla niej. Dziękuję za odpowiedź. Maria.

EN-KI: To co medycy jej zalecili można krótko podsumować: to jest okropne, przecież jej potrzeba dużej ilości kolagenu. Cukrzycę owszem, można wyregulować, ale dlaczego zaraz insulina? Przecież insulina rozleniwia trzustkę, której później nie chce się pracować, bo dostaje gotowy produkt i kiedy będziemy już na miejscu trzeba się tej koleżance Marii przyjrzeć i też ją sprowadzać, albo sama będzie przyjeżdżać do tej bryły po zdrowie, a co do reszty to ustalimy. Nie! Codziennie jedno powiedzmy jajko, a nie na tydzień, tak naprawdę nie można wygłodzić organizmu. Słucham dalej.

Barbara: Drugie pytanie: Jeżeli chcemy założyć komuś Bransoletę Duchową i duch danej osoby, nie osoba, ale duch nie wyraża zgody, to jak my to odczujemy? Dziękuję za odpowiedź.

EN-KI: Jeszcze nie jesteście na tym etapie, Mario, przynajmniej większość, żeby rozumieć ducha czy się zgadza, czy się nie zgadza. Tak naprawdę to świadomość, czyli fizyczna osoba, której się proponuje taką Bransoletę może się nie zgodzić, bo tak naprawdę duch danej osoby nie ma sprzeciwu, wręcz przeciwnie, przecież to jest Żywa Energia, która jest dostarczona danej osobie. Później takiej osobie łatwiej jest pobierać Energię z Kosmosu, więc skąd takie myślenie u Ciebie, Mario? Słucham.

Ryszard: Pytanie od Damcia z Polski. Czy jeszcze w tym roku papież Franciszek poda się do dymisji?

EN-KI: No, dosyć trudne pytanie, nie dlatego że nie rozumiem, albo nie wiem. Nie mogę tego pytania dokładnie rozwinąć, bo moja dokładna odpowiedź byłaby też ugodzeniem samej Lucyny. Oczywiście, Franciszek nosi się z takim zamiarem opuszczenia Watykanu, ale nie ze względu na wiek, czy stan zdrowia, bo zdrowie mu dopisuje, ale inne sytuacje mu nie dopisują. W planie Franciszka jest rzeczywiście pójść na tę zasłużoną emeryturę i zamieszkać, bo Watykan posiada gospodarstwo rolne, watykańskie – i tam zamieszkać, i nie zajmować się już polityką watykańską, lecz pomagać w tym gospodarstwie. Jego chęci polepszenia życia na Ziemi, polepszenia życia ludziom były bardzo szczere, ale nie podobało się to i nie podoba się to tym, którzy są przy nim, więc ma do wyboru: usunąć się, albo zachoruje na serce. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.

Ryszard: Kochany EN-KI. Przede wszystkim dziękuję Bogu za Jego miłość i miłosierdzie dla ludzkości. Pytanie pierwsze. W związku z filmem „Interstellar” mam pytanie: jak my ludzie możemy przestać myśleć jak indywidualne osoby, ale jako gatunek, szczególnie gdy myślimy tylko o osobach nam najbliższych, bez myślenia o tych dalekich od nas?

EN-KI: Ciężko, Przemysławie, ciężko. Dlatego to Bóg Wszechrzeczy, Bóg Wszystkiego tak naprawdę dał Ziemi i istotom ludzkim jeszcze ten tysiąc lat na uporanie się, zrozumienie, że trzeba zmieniać swoją świadomość. Ludzie powoli zaczną zmieniać świadomość, ale to będzie okupione właściwie krwią następnych, a wielu ludzi to będzie widzieć. Jedni ze strachu będą chcieli się schować – nie zmienić się, ale schować, a drudzy będą się zmieniać, bo ich świadomość się będzie zmieniała, ale na to Przemysławie, potrzeba jeszcze trochę czasu. Ten 2015 rok przyniesie dużo bólu i łez, ale tak ma być. Nie da się inaczej, bo nasze tłumaczenia, różne prośby dotarły tylko do bardzo niewielkiej grupy ludzi. Niby można powiedzieć – lepsza jakość niż ilość, ale i z tej ilości też chcemy jeszcze wyłuskać. Słucham.

Ryszard: I drugie pytanie od Przemysława. Odnośnie filmu, czy możesz rozwinąć pojęcie, że tylko miłość i grawitacja może przekraczać czas i przestrzeń? Dziękuję.

EN-KI: No bo prawda, Przemysławie. Film ten jest zrobiony dla ludzi myślących, wrażliwych i mądrych, bo głupcy oglądając ten film nic z niego nie wyniosą, a ten film jest przesłaniem, jest kodem, który przekazuje ludziom jak należy żyć na podstawie tych Istot z tamtej planety. Miłość, prawdziwa miłość to potęga i miłość potrafiłaby czynić cuda, ta prawdziwa miłość, a nie tylko słowa. I taką potęgę miłości, Przemysławie, właśnie zakodował jako w kodzie genetycznym, dał Wam Bóg. Tak, że losy ludzkie poszły rożnymi drogami i dzisiaj jest tak jak jest. Tyle wołania, tyle przesłań, tyle informacji, a ludzie są zamknięci na to wołanie Boskie o opamiętanie się, o przekazanie miłości drugiemu człowiekowi, więc ten film, który obejrzeliście, film, który też obejrzał Bill, bo to dla niego było i jest to dobrym przesłaniem, więc sam film jest tylko filmem, a to komu Bóg przekazał to przesłanie, które na podstawie tego przesłania został sporządzony film, więc ten film powinien obejrzeć każdy człowiek, każdy i ten co się śmieje i ten kto weźmie sobie to do serca, bo cząstkę tego…

(Nie słychać wypowiedzi).

EN-KI: Wobec tego będziemy kontynuować i poproszę o następne pytanie.

Barbara: Witam Cię Drogi EN-KI. Mam na imię Gabriela. Jestem tu dzisiaj po raz pierwszy i jeśli mam jakąś rolę w Misji do spełnienia, to bardzo proszę poprowadź mnie i obdarz mnie łaską rozumienia tego co się ze mną dzieje. Z serca Ci dziękuję za odpowiedź.

EN-KI: Witam Gabrielo. To, że pojawiłaś się w tym czasie nie jest to zwykły przypadek. Przed Tobą też jest ten 2015 rok, ciężki rok i jakie zadanie powierzy Tobie Świat Duchowy tego nie wiem, ale jedno jest pewne, że ten dzisiejszy dzień i to pojawienie się na tym spotkaniu nie jest przypadkowe. A jest takie powiedzenie Gabrielo: kiedy uczeń jest gotowy pojawi się nauczyciel.

(Zakłócenie połączenia).

EN-KI: …więc nawet się nie gniewam o to przerywanie. Słowa jeszcze kieruję do Gabrieli – twoje imię też nie jest przypadkowe, więc masz jeszcze pytania? Słucham.

Barbara: To było jedno pytanie od Gabrieli. Teraz od Agnieszki. Witaj Kochany EN-KI. Przychodzimy na Ziemię z określonym celem, zadaniem do spełnienia. Po drodze zakładamy rodziny i mamy osoby, na których nam zależy. Jak dobrze pogodzić nasz cel życiowy i obowiązki wobec bliskich tak, aby oni nas dobrze zrozumieli? Dziękuję. Agnieszka.

EN-KI: Witaj Agnieszko, dawno się nie widzieliśmy, prawda Agnieszko? No dobrze, to fakt, Istota Duchowa schodzi na Ziemię, ten temat już nie jeden raz było mówione, ale powtórzę – co mi tam, więc Istota Duchowa schodząca na Ziemię ma określony cel, czyli inaczej mówiąc wyznaczoną lekcję do przepracowania po to, żeby nie popełniać błędów tych samych, inne można, ale nie takie same co były. Oczywiście, że jest też wybrany partner, albo partnerka, ale życie na Ziemi potrafi takiemu duchowi splatać różne figle, a i chemia robi swoje. I zamiast czekać na tę swoją drugą połówkę, jesteście zauroczeni nie taką wielką miłością, ale w większości chemią i tu się popełnia błędy, i albo taki błąd się ciągnie przez całe życie, albo dochodzi do zmiany partnera, partnerki, albo taka osoba żyje sama. Agnieszko, tak naprawdę dopóki nie zaczniesz zmieniać swojej świadomości, bo tu chodzi też o Ciebie, dopóki nie zaczniesz zmieniać swojej świadomości, rozumieć swoją świadomość, to dalej będziesz popełniać błędy, ale na tyle już jesteś rozumną osobą, że zaczynasz rozumieć swoje błędy – to jest właśnie ten sukces jaki już osiągnęłaś. Przed Tobą jest dużo nauki, dużo zrozumienia i powiedzmy zmiany życia. Słucham.

Ryszard: Drogi EN-KI. Czy wybrany nowy prezydent w 2016 roku, tutaj w Stanach Zjednoczonych będzie mógł coś dobrego zrobić dla ludzi, czy dalej będzie tylko marionetką? Dziękuję. Bohdan.

EN-KI: Trudne pytanie i trudny czas czeka takiego prezydenta, bo 2015 rok to dopiero będzie ciekawym rokiem, a ten, który obejmie stanowisko prezydenta w 2016 roku, Bohdanie, przejmie po tym jeszcze obecnym ogromny, ogromny bałagan i zanim go uporządkuje, a będą mu w tym i przeszkadzać, to też upłynie trochę czasu. Żadna polityka, żaden rząd, Bohdanie, na Ziemi jeśli się nie podporządkuje Prawom Boskim nie będzie dobrym rządem. Wtedy dopiero kiedy rządzący zaczną rozumieć kto tak naprawdę rządzi Ziemią, to wtedy dopiero zacznie się zmieniać, ale póki co Wy, którzy podlegacie Naszym Rządom, Rządom Boskim nie przykładajcie wagi kto będzie rządził, kiedy będzie rządził i jak będzie rządził. Wy macie być podporządkowani Naszym Rządom, wtedy poczujecie się wyzwoleni, szczęśliwi. Słucham dalej.

Ryszard: Jak leczyć dziecięcą chorobę o nazwie „krup”? Jest to choroba gardła i oskrzeli. Tutejsi lekarze leczą ją tylko sterydami niezależnie od wieku dziecka.

EN-KI: Tyle co się pojawiło chorób na Ziemi, to już przekracza wszelki zdrowy rozsądek. To jest dziecko – i sterydy? Czy ci medycy naprawdę, naprawdę nie boją się Boga? To co mogę doradzić, co byłoby bezpieczne dla tego dziecka, to trzeba temu dziecku robić inhalacje, ziołowe inhalacje, zioła, które będą działały bakteriobójczo. Trudno mi teraz bardziej określić jakie to mają być zioła, albo z zestawu Klimuszki, albo proszę się udać do Barbary (Ksepko), polegam na jej mądrości i dopasuje odpowiedni zestaw ziół, a Ty będziesz robić dziecku inhalacje i wtedy zobaczymy jaki będzie skutek. Słucham.

Barbara: Dziękujemy. Kolejne pytanie. Mój syn ma mieć operację kolana w piątek. Czy ta operacja jest konieczna? Kiedyś doznał urazu przesunięcia rzepki. Dziękuję. Kazimierz.

EN-KI: Tak naprawdę jest konieczna, bo z tego co Ja obserwuję potrzebny byłby bardzo dobry taki ogólny chiropraktyk, który potrafiłby ustawić to kolano, a że takiego w waszych okolicach nie ma, więc trzeba się poddać operacji i nie jest to skomplikowana operacja. Ustawią kolano, usztywnią i to się zaleje i ustawi, bo nic nie robić to można dziecko skrzywdzić, a nie o to przecież chodzi. Chcesz dziecku pomóc, więc zgódź się na operację. Słucham.

Ryszard: Kochany EN-KI. Czy możesz coś powiedzieć o intronizacji Chrystusa Króla? Bronisław.

EN-KI: Tak naprawdę, to do czego jest to potrzebne, Bronisławie, Tobie? Dla mnie to co jest najprostsze i co dotyczy Jezusa jest najważniejsze, a najważniejsze jest to, że nazwaliście Królem i niech tak będzie. Ja nazywam Mego Brata Wielkim Wodzem, który przejął królestwo nad Ziemią w roku 1914, tak zwane dowództwo i tak pozostanie przez całe 1000 lat. A co będzie po tym tysiącu nie wiemy, ani Ja, ani Mój Brat, bo decyzja co do naszych zajęć później będzie już uzależniona od samego Boga, więc i Ty się nie doszukuj, traktuj Jezusa jak Króla na Ziemi, bo takim on jest, a królestwo jego jest od 1914 roku. Słucham.

Barbara: Witaj Drogi EN-KI. Na wstępie chciałbym podziękować za pomoc w odnalezieniu drogi i możliwości rozwoju osobistego i zawodowego. Mam też jedno pytanie z historii naszego Układu Solarnego. Jakie były relacje pomiędzy planetą Nibiru, to znaczy mieszkańcami tej Planety, a mieszkańcami Planety Maldek długo przed rozpadem Maldeka? Konrad.

EN-KI: Jakie były, można powiedzieć żadne. Istoty zamieszkujące Nibiru były na dużo wyższym stopniu rozwoju i duchowego, i naukowego. Ci, z tej Planety między Jowiszem a Marsem też osiągnęli pewien poziom rozwoju, ale zaczęli iść w zupełnie innym kierunku, wojowniczym, chęć podboju Kosmosu, chęć podboju innych planet. Nibiru wręcz przeciwnie, były to Istoty pokojowo nastawione do innych cywilizacji, do siebie wzajemnie, obce im były takie pojęcia jak wojny, nienawiść. Nie interweniowali, bo nie było jeszcze to takie niebezpieczne jeśli chodzi o Planetę Maldek, ale znacie już historię, że owa Planeta Nibiru była ostatnią planetą Układu Słonecznego, narażoną na częste bombardowanie ze strony Kosmosu i po takim większym starciu i uszkodzeniu Planety Nibiru nadszedł czas ewakuacji. Taka była decyzja, a że Maldek nie cieszył się sympatią w całym Kosmosie, więc kiedy owa Planeta Nibiru swoim kursem podążała w kierunku Słońca, nadarzała się okazja, żeby trochę postraszyć mieszkańców, a że zbadali, że owa Planeta zbyt blisko może się przybliżyć do owej Planety, nie chcąc zniszczyć istot ludzkich, to też ogłoszono ewakuację. Trwało to latami i kiedy ci co chcieli opuścić planetę opuścili, a ci co chcieli pozostać, bo nie wierzyli, że coś się może wydarzyć, czyli taka podobna sytuacja jak jest obecnie na Ziemi – to zostali. Dlatego też Nibiru widząc, że planeta bardzo blisko przelatuje obok tej Planety Maldeka, nie zrobili w zasadzie nic, co by zabezpieczyć, żeby jak najmniej szkód było. Doszło do katastrofy i teraz pomiędzy Jowiszem a Marsem krążą pozostałości po tej rozbitej planecie w formie pasa planetoid. Będą one teraz badane, ale przez istoty ludzkie, które będą w Kosmos wysyłać statki kosmiczne. To tak w takim telegraficznym skrócie powiedziałem jak to mniej więcej wygląda. Słucham.

Ryszard: Witam Cię Drogi EN-KI! W audycji „Tajemnice Świata” emitowane było przesłanie od stworzeń żyjących w wodzie. Delfiny i syreny proszą ludzi o przesłanie miłości wodzie: w morzach i oceanach, rzekach i jeziorach, a nawet wodzie z kranu. To bardzo pomoże im w oczyszczaniu wody. Jeżeli wzbudzimy w sercu miłość (na przykład myśląc o kimś kogo kochamy), a później powiemy: Wodo w morzach i oceanach, rzekach i jeziorach – kocham cię, czy wystarczy? Dziękuję. Adam.

EN-KI: Wystarczyłoby, Adamie, gdyby ludzie do tego podeszli szczerze, ale na dzień dzisiejszy to o co prosi tak naprawdę Matka Ziemia, bo to jest prośba i wołanie Matki Ziemi i tych stworzeń, które żyją na Ziemi, które żyją w wodzie, wołanie o Energię, to większy pożytek może mieć takie zaprojektowanie przez Billa tych brył geometrycznych, które wytwarzają Energię. Energia, która idzie zarówno w Kosmos jak i do Ziemi, to większy pożytek, niż to prosząc ludzi o opamiętanie się, o przesyłanie miłości. Adamie, jakiej miłości? Rozejrzyj się dokładnie wokół siebie, przyjrzyj się ludziom i zobacz u kogo widzisz miłość. Słucham dalej.

Barbara: Kochany Opiekunie, nasz Synu Boży EN-KI. Wraz z rodziną dziękujemy z głębi serca za pomoc, za życie, zdrowie, dostatek i ochronę. Chwała Tobie i Bogu Wszechmogącemu oraz całemu Światu Duchowemu, a także Braciom i Siostrom z Oriona i Syriusza B. Dziękuję codziennie Wam wszystkim za to, że jestem tutaj na tej Ziemi dzieląc się miłością z innymi i pomagając Matce Naturze. Robert Józef Fardowski.

EN-KI: I to bym nazwał właśnie miłością. Słowa dziękuję mogą być odbierane jako Energia, może odbierać Matka Natura, mogą odbierać zwierzęta, może odbierać Kosmos, bo te słowa, które popłynęły były szczere, przepojone właśnie miłością, ale ile jest takich ludzi szczerych, którzy szczerze chcą dać drugiemu człowiekowi, czy Matce Ziemi Energię miłości? Ta garstka, która została, ta garstka… A pytam się: gdzie są te Jaskółki, tak dużo Jaskółek, które deklarowały się, a Ja pamiętam tę deklarację, pamiętam tę przysięgę wierności, miłości… Ja nie potrzebuję miłości, to okaleczona Matka Ziemia potrzebuje, to Kosmos potrzebuje po to, żeby załatać te dziury, które zostały właśnie zrobione przez ludzi. Tak musiałem powiedzieć, więc jeszcze raz się pytam – Jaskółki, dlaczego żeście się tak rozleciały? Dlaczego? Przecież to co się dzieje jest Cyklem i dziać się będzie i teraz właśnie potrzebna jest ta Energia, teraz! – a nie na samym początku, kiedy była ta euforia, teraz Ziemia jej potrzebuje. Słucham.

Ryszard: Moje imię Tadeusz. Na wstępie – niech się święci Imię Boga Ojca naszego Jahwe. Dziękuję Tobie, EN-KI, za przekazywanie opisu o Świecie Duchowym i o tym, co ma się wydarzyć na Ziemi, a także medium Lucynie. Mam pytanie z Pisma Świętego Nowego Testamentu. Chodzi o Ewangelię Mateusza o talentach. Jeden sługa dostał pięć talentów i zyskał drugie pięć, drugi dostał dwa talenty i uzyskał drugie dwa i zostali za to wynagrodzeni. Nie wiadomo czy pomnożyli w uczciwy sposób. A ten co otrzymał jeden talent zakopał go w ziemi i został za to ukarany tak, że mu zabrano jeszcze to co miał. Proszę wytłumaczyć mi o co w tym czytaniu chodziło?

EN-KI: Postaram się. Ale na samym początku jestem mile zaskoczony i też powiem: Niech się święci Boże Imię. Tak Bóg się przedstawił Abrahamowi, Mojżeszowi, wyjawiając Swoje Imię. Tak, Bóg ma na Imię Jahwe. Jeśli korzystasz ze swoich talentów, czyli darów (Jezus określił dary jako talenty) w bardzo uczciwy sposób, bo talenty są Wam dane od Boga, tylko trzeba te talenty zobaczyć. Jeśli korzystasz uczciwie ze swoich talentów rzeczywiście będziesz miał to pomnożone, to wtedy nie znaczy, że jeśli jeden dostał pięć talentów, to na tym się kończy, drugi dwa talenty i więcej nie dostanie – nie. Nawet te dwa talenty, które ten drugi dostał można w nieskończoność pomnażać, natomiast ten, który dostał jeden talent i w nim się obudziła zachłanność, w nim się obudziło duże ego, więc żeby nie stracić, bo na daną chwilę nie potrzebował korzystać z tego talentu, z tego daru, bo na poziomie fizycznym zdobył swoje dobra, więc postanowił ukryć ten talent właśnie zakopując i wtedy Bóg się zapytał: Dlaczego lekceważysz to, co tobie dałem, dlaczego nie idziesz w tym kierunku? Został pokarany za brak posłuszeństwa. Bóg nie ukarał już do końca życia, tylko dał zrozumieć, że popełnił błąd. I to samo dotyczy Was dzisiaj, też dostajecie talenty, dary, tylko trzeba je zobaczyć i nie chować do szuflady, tylko z danym talentem wyjść do ludzi, wtedy sprawisz Bogu radość. Słucham.

Ryszard: Pytania od Artura Domowicza, ale przed tym mały wstęp. Kochany Przyjacielu EN-KI, Opiekunie Ziemi. Dziękuję Tobie z całego serca za ostatnią uwagę, wziąłem sobie to do serca i to bardo zaowocowało. Stoję teraz na wysokości każdego zadania i wszystko się pięknie układa. Czuję się silny, pewny siebie i jestem pełny wiary i zaufania w naszego Ojca i w Was. Jestem szczęśliwy, żona jest w ciąży i u mnie w pracy ludzie mnie szanują i doceniają. Wydałem nową piosenkę pod tytułem „Otwarcie Siódmej Pieczęci”. Tutaj zdjęcie okładki pokazuje Wielką Piramidę, Energię Piramidy i jaskinię, która prowadzi do Świątyni Króla Chufu. Powiedziałeś mi kiedyś na sesji publicznej, że już nigdy nie odpadnę i jak zawsze miałeś rację. Potrzebowałem tylko takiego opamiętania za co bardzo dziękuję. Energia mnie rozpiera i jestem bardzo szczęśliwy, wdzięczny, zdrowy i przede wszystkim spokojny. Dziękuję Wam bardzo, kocham i szanuję Was wszystkich i zapraszam Was bardzo serdecznie do nas do Conyers, Georgia. Byłoby dla mnie wielką radością gdybyśmy mogli Was u nas gościć, Kochani. Wasz Artur.

EN-KI: Arturze, z tą energią to trochę odpuść, niech Cię aż tak nie rozpiera, bo będziesz potrzebował niebawem dużo Energii, jak ponownie zostaniesz ojcem. Czy naprawdę wziąłeś sobie do serca to co Tobie mówiłem, żebyś stworzył drużynę piłkarską? – ale nie spiesz się, jeszcze sporo czasu, żeby jeszcze dołożyć do tej drużyny piłkarskiej i twoja żona będzie mogła Ci w tym pomóc… Przyjedziemy, jak zapraszasz to czemu nie, a jak Mnie zaprosisz to też Ci złożę wizytę, jestem w zasięgu ręki. Trochę ostrożnie z tą Siódmą Pieczęcią, bo i tak dokładnie nie rozumiesz o czym pisze Apostoł Jan. To co się dzieje obecnie, Arturze, to już jest otwieranie Siódmej Pieczęci, a jak Franciszek rzeczywiście zdecyduje się na odejście po to, żeby pracować na swoim gospodarstwie jako rolnik, to wtedy będzie ogromne przyspieszenie w zakończeniu przepowiedni Apokalipsy Jana. Słucham.

Ryszard: Pierwsze pytanie od Artura. Chciałem się spytać, czy i kiedy te rządy tego świata będą operowały w budynkach takich jak Billa Icosahedron, jak Billa piramidy? Może wtedy ludzie zaczęliby wreszcie myśleć odpowiednio, albo w ogóle myśleć, ale tak jak mówicie do tego trzeba też wiary. Czy po odkryciu tablic dużo czasu będzie musiało upłynąć, aż takie struktury wreszcie będą budowane na całym świecie, szczególnie szpitalne takie budynki, domy starców, szkoły, itd.?

EN-KI: Tak, trochę czasu musi upłynąć, by takie struktury geometryczne były budowane dla różnych celów. Czy dużo czasu upłynie zanim rządzący obecni rządzący dojdą do rozumu? A czy Ja powiedziałem, że ci właśnie rządzący będą rządzić? Nie powiedziałem, Arturze. Ja ciągle mówię o Oczyszczaniu, a skoro jest Oczyszczanie to uważam, że i w tym rządzie też będzie trzeba pozamiatać po to, żeby na tych stanowiskach zasiedli nowi ludzie, bo czasu tak naprawdę jest niewiele, bo Ziemia domaga się jak najszybszego Oczyszczenia, a My na to musimy wyrazić zgodę. Słucham.

Ryszard: Drugie pytanie od Artura. Czy ci, którzy będą się doskonalić na Nowej Ziemi będą w przyszłości odgrywali takie role jak Wy teraz tutaj na Ziemi, tylko że dla tych, którzy zostaną teraz odprowadzeni na tę planetę, która dopiero będzie musiała jeszcze przejść przez Oczyszczanie w przyszłości?

EN-KI: Akurat na to pytanie, Arturze, albo bym musiał bardzo długo odpowiadać i po kolei cofając się nawet do czasów odległych, bo w skrócie nie da się odpowiedzieć, a tym bardziej – jakie rządy, czy – jak będzie, jak już jest na tej planecie, na którą zostanie oddelegowana, (tak to grzecznie nazwijmy) większość ludzi, a na pewno zobaczą i poczują różnicę, i będą żałować tego co mieli na Ziemi i tego co będą tam mieć. Mogę to nazwać tak zwanym czyśćcem. Słucham.

Ryszard: I jeszcze kilka słów od Artura na koniec. Kochany EN-KI, kochany Marduku, dziękuję z całego serca za niesamowitą pomoc, za opiekę i ochronę, za Waszą prawdziwą przyjaźń i piękną Energię. Kocham i szanuję Was bardzo. Dziękuję Ojcu za Was wszystkich i cieszę się bardzo na naszą przyszłość. Wasz Artur Domowicz.

EN-KI: Arturze, my naprawdę musimy się Tobą zaopiekować, bo jesteś póki co takim małym dzieckiem, które ma ogromne serce i jeszcze większą naiwność, więc dlatego potrzebujesz opieki i tego prowadzenia, i to będziesz mieć, to mogę Tobie zapewnić. Słucham.

Ryszard: Witaj EN-KI, Duchu Boga Wszechrzeczy, Witaj Zarządco Ziemi. Przez Twoją tu obecność składam pokłon nieudolnej ziemskiej miłości Tobie i przez Twoje pośrednictwo całemu Wszechświatowi doskonałemu w miłości jakże różnej od tej ziemskiej. Mam na imię Krzysztof. Mam takie pytanie. Od dawna mam takie sytuacje: oglądając jakieś zdjęcia lub sceny z filmu, albo słuchając jakiejś piosenki, EN-KI, nawet nie rozumiejąc słów, nagle ogarnia mnie niesamowicie miłe uczucie, którego w żaden sposób nie jestem w stanie sprecyzować co do czasu i miejsca, by po krótkiej chwili przeistoczyć się w tęsknotę wywołującą nawet łzę i wszystko dzieje się za czymś, czego niemal jestem pewny, że jakoś w moim życiu zaistniało, ale jak i gdzie nie wiem. Czy to o czymś świadczy? Przyjacielu, proszę o komentarz.

EN-KI: Świadczy, naprawdę świadczy, ale tutaj musiałbym zahaczyć o reinkarnację i dlatego to proszę Cię, już wyrażam zgodę na to, żeby ta sesja odbyła się telefonicznie, bo w tej chwili nie mogę robić wyjątku na takiej sesji publicznej, gdzie zarzekałem się – koniec z reinkarnacją. A to, żeby Ciebie wyciszyć, żebyś mógł zrozumieć, potrzebuję troszeczkę dłuższego spotkanie, taka rozmowa, więc proszę o sesję osobistą i telefoniczną. Słucham dalej.

Ryszard: Witaj Opiekunie Ziemi. Proszę o wyjaśnienie znaczenia Syjonu dla współcześnie czytających Biblię. Dziękuję za odpowiedź. Rafał.

EN-KI: To dopiero będzie można zrozumieć – Synowie Syjonu, to będzie dotyczyło przyszłości. Jest teraz czas, aby uporządkować Ziemię, na zrozumienie ludzkie jest to jeszcze bardzo odległe. Synowie Syjonu, bo pod taką nazwą będą, będą potrzebni, bo takich rządzących, sprawiedliwie rządzących na Ziemi też będzie potrzeba ogrom, bo ktoś musi rządzić, musi odbierać tę Energię, te informację od samego Boga i będą to czynić Synowie Syjonu. Słucham.

Barbara: EN-KI, przysłuchując się opowieściom ludzi, którzy doświadczyli bycia w śmierci klinicznej większość ma przyjemne wspomnienia, ale są też nieliczni tacy, którzy mają te wspomnienia okropne, rzeczywiście jak z opowieści o piekle. Od czego to zależy, że te doświadczenia potrafią być tak skrajnie różne, a przede wszystkim straszne?

EN-KI: Ano, od tego zależy, że w życiu takiej osoby, która przeszła przez ten Próg Życia, jest na pograniczu śmierci, przejścia na tę Naszą Duchową Stronę, czyli w tym życiu fizycznym – błędy nauczania. Od dziecka na przykład straszenie piekłem, demonami, diabłem, potem się przytrafiło, że taka osoba doznała śmierci klinicznej. Co w tym umyśle było zakodowane? Właśnie ten strach, te obrazy, którymi ta osoba była karmiona. Duch jeszcze nie opuścił ciała i przekazał obrazy, którymi ta osoba była karmiona, do świadomości dotarły te takie straszne obrazy. Natomiast gdy druga osoba jest wychowana w innym duchu, mówienia o Bogu, pokazywania Nieba – nie straszeniu, więc kiedy doznaje śmierci klinicznej, wtedy te obrazy są właśnie takie piękne, ciepłe. Oczywiście, że Bóg się nikomu nie pokazał i nie pokaże się, ale można odczuć to ciepło emanujące z tego tunelu w jakim się znalazł. To wszystko jest uzależnione od życia jakie dana osoba wiodła. Słucham.

Barbara: Drogi EN-KI, to wszystkie pytania. Bardzo dziękujemy za odpowiedzi, przepraszamy za problemy na łączach i jeśli Państwo już nie macie żadnych pytań, to będę bardzo dziękować w imieniu wszystkich przybyłych na dzisiejsze spotkanie, za sesję.

EN-KI: Wcale się na Was nie gniewam, przecież wyraźnie powiedziałem, że ta wasza technika to atrapy a nie komputery, ale i to się będzie wymieniać, bo ta technika będzie prawidłowo szła do przodu. A teraz, no cóż, Ci z tej strony – Lucyna i Bill pójdą spać, a My czujemy się zaproszeni na tę waszą biesiadę. Ja, EN-KI i Goście, którzy przybyli ze mną, dziękujemy za to miłe spotkanie.

Barbara: My bardzo dziękujemy i zapraszamy na naszą ucztę. Lucynko, bardzo, bardzo dziękujemy.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com