Sesja 222


Sesja prywatna przekazu telepatycznego Bożeny z Lucyną Łobos-Brown nr 222

Wrocław, dnia 16-go lutego 2015 roku.

.

Na pytania odpowiada Istota Duchowa – Opiekun Ziemi EN-KI za pośrednictwem Lucyny Łobos-Brown.

.

EN-KI: Witaj Bożeno, jestem – jak już wiesz – Istotą Duchową i tak się złożyło, że mam pod opieką Ziemię i ludzi też. Będę odpowiadał na twoje pytania, bo taką masz potrzebę. Żeby się nie rozwodzić zbyt długo, możemy zaczynać. Tradycyjnie, jak to jest w zwyczaju naszym, od pierwszego pytania zaczniemy. Zatem, słucham pierwszego pytania.

Bożena: Witam Cię EN-KI serdecznie. Miło spotkać się ponownie, dziękuję za opiekę. Na mojej pierwszej sesji powiedziałeś, że pochodzę z Nibiru, a na Ziemię przybyłam na ochotnika z grupą pionierów, czyli wybierając życie na Ziemi, a nie na Orionie, niejako na własne życzenie skazałam się na wolniejszy rozwój.

EN-KI: Nie zapominaj Bożeno, które to z kolei jest twoje wcielenie. Było ich już sporo. Każde jedno zejście na Ziemię to jest proces rozwoju, doskonalenie się. Źle myślisz, albo myślisz typowo po ziemsku. Trzeba było dużej odwagi, żeby wybrać się w taką podróż, na obcą Planetę Ziemię i na tej Planecie wtedy, nie doskonalić się, ale ciężka praca pionierów czekała. Dlatego to tylko najbardziej odważni, wykształceni, zdecydowali się na taką wyprawę i na takie życie, wcześniej znając tylko Planetę Ziemia z filmów, które były pokazywane. Więc tak jak mówię, to ludzie, istoty ludzkie o wielkiej charyzmie i odwadze przybyły na tę Planetę, a każde twoje zejście to jest cząstka doskonalenia się. Za każdym razem kiedy twój duch opuszczał materię mogłaś wrócić na swoją macierzystą Planetę, ale nie, ciągle powracałaś na Ziemię mówiąc, że jeszcze jest tyle do zrobienia, więc zmień swój sposób myślenia, nie traktuj siebie jako kogoś gorszego, nieudacznika, wręcz przeciwnie. Słucham.

Bożena: Na Ziemię schodzimy wielokrotnie, czy za każdym razem mamy innego Anioła Stróża, czy zdarza się, że może to być ten, z którym już kiedyś byliśmy?

EN-KI: Nie, zawsze przy każdorazowym zejściu towarzyszy duchowi inny Opiekun, inny Anioł Stróż, bo przecież Was dwoje, czyli Anioł Stróż i Ty macie ten podobny program doskonalenia się. Anioł Stróż też musi Ciebie przeprowadzić przez życie tak, żeby zarobić dla siebie „punkty”, po to, żeby piąć się wyżej. I Ty, która jesteś uwięziona w materii też starasz się żyć jak najbardziej poprawnie, więc oboje macie powiedzmy ten sam program doskonalenia się. Bo jest to bzdurą czym religie, a zwłaszcza ta wasza chrześcijańska, czy katolicka religia twierdzi, że: jedno życie, a potem jest piekło, albo niebo. Niebo, dostanie się do nieba w zasadzie jest uzależnione od kapłana. Jeśli kapłan dobrze Ciebie wyspowiada, namaści olejami, to już bez problemu wysyła Ciebie do nieba. Nie takie to wszystko proste. To dlaczego, się pytam, często mówi się „siódme niebo”? Czyżby pierwsze niebo to Ziemia, a potem to już to siódme, tam gdzie jest Bóg? A co jest pomiędzy? Jakieś głuche milczenie na ten temat jest. Czy pomiędzy siódmym niebem, a Ziemią jest czyściec i piekło, czy najpierw piekło, a potem czyściec? Chociaż jestem dosyć mocno wykształconym osobnikiem – byłem raczej, to pewnych spraw i tematów jakie Wam Kościół wasz przekazuje, nie potrafię zrozumieć. Więc ta luka musi być czymś zapełniona. Tak, ale po co myśleć, wystarczy to, że kapłani za Was myślą i tak mocno się troszczą o swoje owieczki – inaczej bym nazwał te owieczki, Bożeno, jest jedno wielkie stado baranów, które beczy, ale dalej idzie za tą oszukańczą religią. A kapłani natomiast, Bożeno, bez najmniejszych skrupułów popychają całą ludzkość w nicość, w przepaść, z której nie ma wyjścia. Czy to tak trudno jest zrozumieć? Słucham.

Bożena: Wracając do Anioła Stróża. Czy on też może odmówić tuż przed narodzeniem współpracy z daną duszą?

EN-KI: Opiekun mówisz?

Bożena: Nie, Anioł Stróż.

EN-KI: Może.

Bożena: Czyli jakiś inny?

EN-KI: Wtedy szukają zastępstwa i Ciebie przejmuje inny, nie ten, który na samym początku poczęcia był zdecydowany. Podobnie może być też Bożeno i z samym Duchem, który wybrał sobie rodziców, to wiesz.

Bożena: Tak, to wiem, czyli Anioł Stróż może zrezygnować?

EN-KI: Ma takie prawo. Słucham.

Bożena: EN-KI, proszę powiedz, kto jest moim Opiekunem? – jego imię.

EN-KI: Chodzi Ci o Opiekuna, czy Anioła Stróża?

Bożena: O opiekuna, jeśli mogę zapytać.

EN-KI: Możesz Bożeno, możesz, bo w takim przypadku kiedy – najpierw nakreślę Tobie temat, a dopiero potem wyjawię imię tego drugiego, bo Anioł Stróż jest jako pierwszy z przydziału. Jest i będzie do końca. Natomiast ten drugi – Przewodnik, on jest bardziej Przewodnikiem niż Opiekunem. Zgłasza się dopiero wtedy kiedy dana istota jest na tyle rozumna, przestaje być baranem, a zaczyna myśleć. Rozumiesz? Ty jakiś okres życia, Bożeno, też mogę Ciebie nazwać – byłaś baranem.

Bożena: Dokładnie.

EN-KI: Ale Bożeno, jest ten plus u Ciebie, że Ty szukałaś, szukałaś tego rozjaśnienia, szukałaś zrozumienia i uciekałaś właśnie w religię, bo myślałaś, że tam jest prawda, że tam znajdziesz szczęście. Nie znalazłaś, ale szukasz dalej. Wiesz, kto był takim szukającym za czasów Jezusa? Tomasz. Bo Ty też byłaś na tej zasadzie – jeśli nie dotknę, to nie uwierzę. Dotknęłaś, dotknęłaś, bo chciałaś być bardzo blisko Boga, Jezusa, więc chciałaś założyć habit, chcąc być bardzo blisko. Przekonałaś się, że w tamtym otoczeniu jest dużo zła, dużo brudu, więc wróciłaś do normalności. Twoim Opiekunem – Przewodnikiem jest Tomasz, Bożeno, nie Jezus, nie Ja, bo wszyscy od razu chcieliby mieć Jezusa, czy samego Boga. Bóg się i tak Wami wszystkimi opiekuje. W końcu jesteście wszyscy, My też – Jego dziećmi. Jest Twórcą wszystkich dusz. A Tomasz był naukowcem, alchemikiem – jeśli chcesz dokładnie wiedzieć. Zajmował się medycyną, ziołami, robił przeróżnego rodzaju nalewki. Czyli był mądrym człowiekiem. Uważam , że ta mądrość w tym Duchu dalej pozostała, więc Tomasz jest nie tylko Przewodnikiem, ale i pośrednikiem w takim kontaktowaniu się z tą Główną Centralną Energią, czyli Bogiem. Słucham.

Bożena: Na poprzedniej sesji dosyć mocno omówiłeś moje relacje z matką. Jak oceniasz je obecnie?

EN-KI: Jak oceniam, Bożeno… Chcesz, żebym był szczery, czy mam być fałszywy?

Bożena: Szczery, szczery.

EN-KI: Nie ma tak naprawdę relacji. Jesteście jak dwa bieguny: Północ – Południe. Może być teraz gra, gra dobroci, ale takich prawdziwych relacji matka – córka nie ma i nie będzie. Ale Bożeno, Ty schodząc na Ziemię właściwie wybrałaś sobie takich toksycznych rodziców, bo nie mogę ich nazwać inaczej, bo to jest twój program, także oczyszczania. Kiedy nie rozumiałaś, wiele rzeczy nie rozumiałaś, kiedy przez tych toksycznych rodziców chciałaś uciec do klasztoru. Bo to nie była wielka, prawdziwa wiara, to było szukanie miłości, a myślałaś, że tam ją znajdziesz. Nie znalazłaś. Rodzice Ci tego nie dali, więc nie licz na relacje, takie prawdziwe relacje matka – córka, bo tego nie będzie. Ty już weszłaś na inną drogę życia, właściwie na drogę duchową, bo droga duchowa, to nie znaczy, żeby być gdzieś w zamkniętym pomieszczeniu i tylko modlić się wyszukanymi, opracowanymi przez drugiego człowieka modlitwami. Ty, jeśli chcesz rozmawiać z Bogiem, to własnymi słowami. To jest prawda, więc Ty już jesteś na tej drodze duchowej. Twoi rodzice nie i ciężko będzie. Musi być duże trzęsienie Ziemi, żeby mogli się przebudzić, w co bardzo wątpię, więc nie oczekuj relacji z matką. Słucham.

Bożena: EN-KI, na ostatnim spotkaniu ofiarowałeś mi Bransoletę, która ma mi dać poczucie bezpieczeństwa. Czy mogę ją w jakiś sposób utracić?

EN-KI: Po co?

Bożena: No, nie…

EN-KI: Nie ma takiej możliwości.

Bożena: Na czas nieokreślony ją mam?

EN-KI: Dożywotnio.

Bożena: A no właśnie…

EN-KI: Nie ma takiej potrzeby, żeby Ci zabrać. Faktycznie, tak też jest, bo jeśli ktoś kto ma Bransoletę postępuje niegodnie, to ma ją zdjętą. Ale co do Ciebie, Bożeno, nie ma takiej potrzeby, bo po obserwacji Ciebie robisz postępy. To dlaczego mielibyśmy zabrać Tobie coś, co daje Tobie poczucie bezpieczeństwa? Słucham.

Bożena: Teraz odnośnie mojego zdrowia. Od jakiegoś czasu skrzypią mi kolana, biorę glukozaminę i kolagen, ale efekty są mizerne. Czy mógłbyś mi coś doradzić?

EN-KI: Kawę, to Ty pijesz?

Bożena: W ogóle.

EN-KI: Nie pijesz, to znaczy nie – kawa nie jest lekarstwem…

Bożena: Tak wiem.

EN-KI: Kawa wypłukuje potas, magnez, kolagen. Właściwie, Bożeno, nie ma lepszego lekarstwa jak kolagen, musisz dalej brać, a efekty będą. Kiedy już ta medycyna nowej generacji bardziej się zacznie rozwijać, kiedy ci zatwardziali medycy zezwolą na leczenie komórkami macierzystymi i to się stanie powszechne, to wtedy będziesz mogła sobie zrobić kilka takich zastrzyków z komórek macierzystych. A póki co, to kolagen Bożeno, kolagen. Słucham.

Bożena: Wiele lat temu oddawałam krew, ale zaprzestałam ze względów zdrowotnych. Teraz powróciłam do tego znowu. Czy mógłbyś mi powiedzieć, jak często w moim wieku mogę oddawać krew bez uszczerbku na zdrowiu? – bo chyba jest jakiś uszczerbek, czy nie?

EN-KI: Nie.

Bożena: Nie?

EN-KI: Jakbyś chciała oddawać co miesiąc, to byłby uszczerbek , ale jeśli powiedzmy raz na trzy miesiące, albo pół roku – nie ma żadnego uszczerbku. Organizm w takim przypadku bardzo szybko się regeneruje. Ale co by poczuć się lepiej, powinnaś powiedzmy przez tydzień po takim przekazaniu krwi, pić sobie rano, albo wieczorem sok z buraków i wtedy bardzo ładnie krew się zregeneruje. To jest tak: taki zawodowy krwiodawca, kiedy już zaczyna krew oddawać to i oddawać musi, bo kiedy zaprzestaniesz Bożeno, to wtedy dopiero mogą pojawić się problemy – serce, nadciśnienie, więc przemyśl to sobie. Przynajmniej raz na pół roku, ale musisz oddawać. Było to znane właściwie od zarania ludzkości. Kiedyś to upuszczano krew, albo przykładano pijawki, co by zabrały trochę krwi. Dzisiaj jest to bardziej powiedzmy humanitarne i potrzebne, bo oddajesz drugiemu człowiekowi. Słucham.

Bożena: EN-KI, wspomniałeś w sesjach o złocie koloidalnym. Mam tutaj takie (pokazuje jakie) i proszę powiedz, czy nie jest oszukane? – bo innego nie mogę kupić.

EN-KI: Bożeno, nie jest oszukane, ale żeby powiedzmy taniej to wyszło, to taką nalewkę możesz robić sama. Jeśli masz trochę złota, powiedzmy złom złota – litr wody oczywiście niegazowanej…

Bożena: Przegotowanej?

EN-KI: Niekoniecznie. Na 24 godziny wkładasz ten złom, to złoto i po upływie 24 godzin masz taką samą nalewkę jaką mi pokazałaś – AU 100. Różni się tylko ceną. Tak, że tak proponuję i wtedy będziesz sobie piła bez ograniczeń. Słucham.

Bożena: EN-KI, proszę powiedz jak powstał, albo kto przyłożył rękę do powstania wizerunku Marii z Guadalupe? Do tej pory wciąż jest zagadką: materiał, z którego sporządzono farby użyte na obrazie, refleks w namalowanych źrenicach, czy układ gwiazd na płaszczu. Jest to na razie niewytłumaczalne.

EN-KI: I będzie niewytłumaczalne, jeśli ludzie nie zaczną myśleć i patrzeć trzecim okiem. Dość często Istoty, nie My, ale Istoty, Byty potrafią zostawić na Ziemi znaki. I jednym z tych znaków właśnie jest Maria – obraz, który został przekazany, namalowany. Nie ma takich farb na Ziemi i póki co, jest to niewytłumaczalne jakim to sposobem było namalowane. Istoty, Byty przecież są już na Ziemi, są wśród Was. Myślę, że są nie do rozpoznania, bo taka jest potrzeba czasu. Istoty ludzkie są na tyle jeszcze prymitywne, że gdyby zobaczyli trochę inne Istoty, to wiesz co by się działo? Na pewno się domyślasz. Dlatego niech badają, póki co, niech rozmyślają, niech piszą doktoraty na ten temat. I tak nic nie wymyślą póki co. Słucham.

Bożena: Intryguje mnie jedna sprawa. Otóż w 2011 roku na przełomie października i listopada byłam na wycieczce w Egipcie. W pierwszym dniu w godzinach późno wieczorowych, około 21 wybierałyśmy się wraz z bratanicą na targ w Asuanie. Wprosiły się do nas dwie Panie z Gdańska. W trakcie zwiedzania robiłam zdjęcie. W pewnym momencie te Panie poprosiły, aby zrobić im zdjęcie – było akurat na tle meczetu. Zrobiłam kilka kolejnych i znowu poprosiły o zrobienie zdjęcia, co też uczyniłam. W dniu wyjazdu upominając się o nie. Dopiero w domu przeglądając wszystkie zdjęcia w monitorze aparatu zobaczyłam 2 czarne klatki – akurat te, na których powinny być te Panie. Od wielu lat robię zdjęcia, ale nic takiego mi się nie przytrafiło. Czy mógłbyś mi powiedzieć  kim są te Panie, albo dlaczego tak to wyszło? – bo to nie przypadek.

EN-KI: To, że były z Gdańska, Bożeno, o niczym nie świadczy. Istoty, Byty mieszkają na całej kuli ziemskiej. Miałaś okazję towarzyszyć, albo być blisko Istot z Syriusza. Póki co, to tych Istot nie da się sfotografować. Albo jest tło zamazane, albo klatka czarna, albo w inny sposób jest rzucony promyk światła na tę osobę. To były właśnie osoby z Syriusza. Nic Tobie nie dało do myślenia, kiedy wcześniej miałaś z nimi kontakt? Ich zachowanie?

Bożena: Nie zwracałam uwagi, nie interesowałam się nimi. Byłam bardziej przejęta tym co mogę zobaczyć w Egipcie, a nie osobami, które są na wycieczce.

EN-KI: To teraz już wiesz. Oczywiście, że niczym się te Istoty, Byty nie wyróżniają. Mają tę samą powłokę co i wy, tylko różnica jest taka, że nie da się ich sfotografować. Słucham.

Bożena: Właściwie to już koniec. Bardzo dziękuję za to spotkanie, za to, co dzisiaj usłyszałam. Dziękuję za opiekę, za ludzi, których stawiasz na mojej drodze, bo dzięki nim miałam okazję poznać Ciebie bliżej. Właściwie ta bliższa znajomość zaczęła się od naszego spotkania na pierwszej sesji.

EN-KI: Coś Tobie powiem, Bożeno. Jest takie powiedzenie: kiedy uczeń jest gotowy, pojawi się Nauczyciel. Byłaś przygotowywana od dziecka, bo i od dziecka byłaś inna. Rodzice twoi często mówili – tak jak gdyby była nie nasza. W pewnym sensie tak, bo Ty pochodzisz z Oriona, a Oni – nie. To już mówi samo za siebie. Potem Bożeno, przez te wszystkie lata swojego życia przerobiłaś przeróżne lekcje życia po to, żeby być przygotowaną, kiedy pojawi się Nauczyciel, Przewodnik – Nauczyciel. Teraz już Nauczyciel jest i teraz też Bożeno, baczniej zacznij obserwować swoje życie, siebie. Obserwować ludzi jacy będą się koło Ciebie pojawiać, a przede wszystkim, Bożeno, powinnaś sobie zakodować w głowie coś takiego: kim jesteś, skąd przybyłaś i dlaczego tu jesteś na tej Ziemi. Kiedy to zrozumiesz, to wtedy też na życie popatrzysz innymi oczami, spokojniejszymi oczami. I to, co już się dzieje i będzie działo wokół Ciebie na Ziemi, nie będzie Ciebie tak boleśnie dotykać. Bo to Oczyszczanie na Ziemi, Bożeno, jest faktem i nikt tego faktu nie zmieni. Taka jest decyzja Właściciela Ziemi. A kto jest Właścicielem, to już doskonale wiesz. Nie My – Bóg. On jest Właścicielem i On też wybierał do współpracy poszczególne istoty ludzkie. Dlatego niech Cię nie dziwi to co ja tu robię na tej Ziemi. A no robisz i jeszcze będziesz robić, ale kiedy już zdasz sobie tak konkretnie sprawę, kim jesteś, skąd przybyłaś, to te potyczki rodzinne jakie są przestaną Ciebie boleć. A na rodziców, no cóż, coraz bardziej będziesz patrzeć na nich jak na obcych ludzi.

Bożena Prawie już tak jest.

EN-KI: Dlatego spokój i jeszcze raz spokój masz zachować. Po to tu jesteś w tym czasie na Ziemi, nie w innym, a w tym. A czy później będziesz, to już będzie twoja i wyłącznie twoja decyzja. Co jeszcze chcesz?

Bożena: Na dzisiaj wszystko.

EN-KI: Dosyć?

Bożena: Znaczy, słuchać mogę, ale nie mam więcej pytań.

EN-KI: Dosyć mocną sesję dzisiaj mieliśmy, Bożeno. Kiedy to jeszcze przesłuchasz, to myślę, że więcej zrozumiesz. Tak na gorąco dobrze się słucha, ale pamięć jest ulotna i nie wszystko da się zapamiętać. Najważniejsze jest to: masz dobrego, mądrego Przewodnika i często możesz mówić: Tomaszu, pilnuj mnie, prowadź mnie. I ważne jest to, żebyś naprawdę zapamiętała kim jesteś i skąd przybyłaś. Aż tak dużo istot, które są z Oriona tu na Ziemi nie ma. Było, ale się wykruszyło, bo sporo Istot, które były na Ziemi widząc przyszłość postanowili wrócić sobie na swoją macierzystą Planetę i ewentualnie zaczekać, co też na Ziemi będzie później. Bo jak też wiesz, Bóg wyznaczył czas na to ogólne sprzątanie. Wyraźnie jest napisane w ostatniej księdze Ewangelii Jana – tysiąc lat. W pojęciu Czasu Kosmicznego to jest niewiele, ziemskiego – tak, dużo. Więc te tysiąc lat w rozłożeniu na czas, to damy sobie radę z tym Oczyszczaniem. Uważam, że i tak Bóg  jest Wspaniałomyślny, Kochający, Miłosierny. Dał jeszcze tysiąc lat na to opamiętanie się, na to nawrócenie się, uporządkowanie religii, wszystkich religii, Bożeno. Dlatego uważam Bożeno, że w odpowiednim czasie u Ciebie nastąpiło to przebudzenie, a to, że musiałaś się otrzeć, albo dotknąć własnoręcznie religii, która jest, czyli tej katolickiej, to było Tobie potrzebne. Kiedy nauczyciel jest dobrym nauczycielem, Bożeno? Kiedy program nauczania przerobi na własnej skórze. I przerobiłaś. Tak, że kiedy w piętnastym roku i szesnastym w Tobie też się obudzi iskierka i nie będziesz się już bała ludziom mówić, bo wśród ludzi nastąpi takie przerażenie, taki strach, że będą szukać ratunku. I takich właśnie osób jak Ty, a to było i jest właśnie potrzebne – potrząśnięcie, żeby z tej wielkiej rzeszy jeszcze wyłuskać to prawdziwe ziarno. Ja tak sobie mówię, mówię i mówię, a Ty słuchasz. Ja też lubię słuchać, czyli nie masz więcej pytań?

Bożena: Nie mam.

EN-KI: Uważam Bożeno, że to co otrzymałaś dzisiaj jest dużo i z tym programem, który otrzymałaś powinnaś się oswoić. Zatem Ja, EN-KI, za tę w sumie krótką rozmowę i wysłuchanie tych moich pouczeń Tobie dziękuję.

Bożena: Ja również bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za wszystko.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com