SESJA SZCZEGÓLNA przekazu telepatycznego nr 249
Chicago, dnia 14-go sierpnia 2016-go roku
.
Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown – odpowiada na pytania Barbary i Ryszarda Choroszy.
.
ENKI: Ja, ENKI, tego dnia teraźniejszego 14-go sierpnia 2016-go roku, poprosiłem o tę sesję dzisiejszą. Na samym początku chciałbym przypomnieć, ogólnie przypomnieć, że Misja Faraon była, jest i będzie, i ku przypomnieniu oznajmiam, że Prezesem tej Misji jestem Ja, ENKI. Na wiele rzeczy przymykaliśmy oko, ale w tej chwili tak się zadziało, że potrzeba jest zainterweniować i po to właśnie jest to dzisiejsze spotkanie – zrobić podsumowanie. Zanim przejdziemy, bo to będę po kolei wygłaszał, co by Was dopuścić do głosu – głównymi osobami, przy których będę się zatrzymywał, to będzie Barbara numer 1 i Barbara numer 2. Barbara numer 1, to radio, Fundacja. Barbara numer 2 – i tu nie będę dokładnie wymieniał, kto to jest Barbara numer 2, bo Barbara będzie to czytać. Ja Was wyprostuję i pokażę, kto ma gdzie miejsce w tej Misji Faraon! Tak to zostało nazwane i tak pozostanie. Zanim będę przechodził dalej, to jeszcze na samym początku oznajmiam, Ryszardzie, Tobie, że ta sesja dzisiejsza ma być przepisana i umieszczona na stronie – słowo w słowo ma to być zrobione. Już wystarczy tego rządzenia i samowoli! Wiele osób zapomniało kim Ja jestem, jaką moc posiadam. Głaskam do czasu, ale kiedy osoby sobie za dużo zaczną pozwalać, to przestaję być słodki i wtedy trzeba ukarać. Na razie tyle. Dalej powiem więcej, ale teraz Barbaro, Ciebie słucham. Barbaro numer 1, słucham.
Barbara: Witam Panie ENKI. Bardzo dziękujemy za tę dzisiejszą rozmowę. Jeśli chodzi o dylemat, który powstał po ostatnim spotkaniu Zarządu Fundacji, na którym rozmawialiśmy o dalszych losach Fundacji, o naszych możliwościach utrzymania się i prowadzenia dalej naszej organizacji, i również uszanowania Twoich Przekazów, które były bez żadnych ograniczeń rozpowszechniane w Internecie i przez radio, więc tutaj to spotkanie doprowadziło do przykrej rozmowy, w czasie której dowiedziałam się, że tak naprawdę są trudne czasy i coraz gorzej się wiedzie Misji i najlepiej byłoby zamknąć radio, bo jest już niepotrzebne i….
ENKI: Wystarczy. Teraz Ja. Kiedy radio przestanie być potrzebne, to Ja zdecyduję, a nikt więcej z Was decydował o tym nie będzie. A że czasy są ciężkie, to Ja też o tym wiem. Są inne drogi do zdobycia finansów. Nie wydzieranie z gardeł ludziom pieniędzy, bo to co usłyszałem na tym waszym spotkaniu, posiedzeniu Rady Fundacji, to doskonale wiem i było to dla Mnie oburzeniem. Kiedy tutaj wysłuchacie co Ja mam do powiedzenia to powiem, że jest furtka, nie taka jaką Wy żeście ustalili, ale inna, gdzie ludzie poczują się zobowiązani, potrzebni i znajdą się wtedy pieniądze na to utrzymanie, zarówno Fundacji jak i radia. Co znaczy – radio jest niepotrzebne?! Już na tym posiedzeniu się we Mnie, jak to mówicie, zagotowało. Radio jest bardzo potrzebne, bo ludzie słuchają Ciebie, Barbaro numer 1, na całym świecie. I co? Chcesz ludzi ukarać, tak jak sobie tego życzy Barbara numer 2, tylko dlatego, że nie ma pieniędzy?! Jeśli te pieniądze będą wydzierane z gardeł, tak jak to jest planowane, to rzeczywiście nie będzie. I teraz będzie tak, że posłuchacie Mnie, bo Ja nie proszę, Ja tego żądam, żeby to było wykonane! Dzisiejsza sesja opublikowana ma być i z tego ostatniego spotkania cała sesja ma być umieszczona w Internecie. Czy się wyrażam jasno?
Ryszard, Barbara: Tak, oczywiście.
ENKI: Jasno – to dobrze, że się wyrażam jasno. Dalej, dalej zrobimy tak… Spotkanie obecne, które ma być, ogłosisz – nie raz w tygodniu, tak jak sobie to życzy Barbara numer 2, ale codziennie i że wstęp będzie wolny. Wstęp wolny, ale z zaznaczeniem, z zaznaczeniem i prośbą o dobrowolne datki na utrzymanie Fundacji. I wtedy zobaczysz ile ludzi przyjdzie, którzy nie muszą, ale będą chcieli dać – rozumiesz to? To nie będzie prośba, to ma być wykonane – to jest rozkaz! Mnie, jako Prezesa, nie zapominajcie o tym – nie Jestem jakimś tam tylko ENKI, którym można sobie buzię wycierać, ale Opiekunem Ziemi i naprawdę Potężnym Duchem, Potężnym! To, że pozwalam sobie na takie czy inne traktowanie, to tylko pozwalam, ale wszystko ma swoje granice i te granice w tej chwili zostały przekroczone! Nie obawiajcie się. Sprowadzę ludzi na to spotkanie i każdy ma dać dobrowolną dawkę, tyle ile sumienie nakazuje na utrzymanie Fundacji „Misji Faraon”, bo w tej Misji Faraon jest też radio, a radio nie raz w tygodniu, ale codziennie jest potrzebne. To teraz Ciebie słucham.
Barbara: Panie ENKI. Jesteś po prostu Boski. Nami ludźmi, ciągle kieruje strach, a w Was, w Tobie jest Miłość. Dziękujemy.
ENKI: Jestem dzisiaj odpowiednio nastawiony. Słucham.
Barbara: Myśmy się też bardzo źle czuli po tym spotkaniu. Jak wiesz, zdania były podzielone i to jest dla nas taka ulga ta rozmowa dzisiaj z Tobą, za którą stukrotnie dziękujemy, bo nie wiedzieliśmy co z tym zrobić, dlatego nic się nie ukazało na stronie, bo to nie przechodziło przez nas, nie czuliśmy się z tym dobrze. Dziękujemy raz jeszcze.
ENKI: A teraz ma się ukazać zarówno spotkanie poprzednie – cała sesja, Ryszardzie. Żadnego tłumaczenia nie będzie pisanego – rozumiesz Barbaro? I dzisiejsza sesja. Słucham.
Barbara: Tak, oczywiście.
Ryszard: Czyli, publikujemy całą sesję ostatnią na stronie internetowej, a po tej sesji publikujemy dzisiejszą?
ENKI: Tak, dzisiejszą.
Ryszard: Rozumiem. Wykonane.
ENKI: A to, co żeście sobie tam bazgrali na spotkaniu i poprawiali, co by było dobre, to wrzucić do kosza – też nie do kosza, bo ktoś mógłby wyjąć i przeczytać – spalić poproszę. Nie było tematu i nie interesuje mnie co będzie myśleć, co będzie mówić Barbara numer 2. Słucham.
Barbara: Czy mam rozumieć, że również sesja i to oświadczenie… ma pójść w eter radiowy?
ENKI: Jakie oświadczenie?
Barbara: Sesja.
ENKI: Sesja tak, a oświadczenie ma iść z dymem. I to w trybie wczorajszym.
Ryszard: Będę pisał dalej i dokończę ją dzisiaj.
ENKI: No to dziękuję, ale słucham dalej.
Ryszard: Powiem tylko jedną rzecz. Chcę to powiedzieć, że mądrość Twoja może być tylko od Boga.
ENKI: Toż przecież jestem Jego Synem i bez konsultacji z Wielkim Ojcem nie podjąłbym żadnej decyzji. Tak, że dotarło do waszej świadomości i do ludzi też, po przesłuchaniu, przeczytaniu – WSTĘP WOLNY, a pomoc finansowa potrzebna na utrzymanie Misji Faraon nadejdzie. Zrozumiane?
Barbara: Tak jest. Coś się chciałam zapytać. Skoro rozmawiamy o naszych sprawach Fundacji, czy masz życzenie ENKI, aby coś zmienić, aby te spotkania były bardziej dla ludzi z zewnątrz zachęcające?
ENKI: Ci, co przeczytają, przesłuchają ostatnią sesję, przeczytają to co dzisiaj jest mówione – uwierz Mi, że to będzie zachęcające. Nie będzie zachęcające wtedy, kiedy ogłosisz, że jest podwyżka biletów…
Barbara: …Strasznie się z tym czuliśmy…
ENKI: …więc ogłaszam wszem i wobec, (to na czerwono przepiszesz Ryszardzie, co by było widoczne) – WSTĘP WOLNY I DOBROWOLNE DATKI – też na czerwono. Słucham.
Barbara: Tak czy inaczej, nasz Panie ENKI, faktem jest, że ja nie do końca komfortowo się z tym czuję i prosiłabym o pomoc, żeby łatwiej mi było pozyskać sponsorów na radio i bardziej odciążyć Fundację od pomocy finansowej, bo ja wiem, że to radio od zawsze było i ciągle jest dla ludzi „solą w oku”, tak jakby to był mój wymysł, czy jak niektórzy mówią „pomysł na radio” i moja korzyść z tego.
ENKI: Barbaro, jeśli będzie wstęp wolny, to uwierz Mi, że to ludziom pozamyka buzię. A wystarczy powiedzieć, że Misja Faraon to są też koszty, bo przecież są. Utrzymanie, już nie mówiąc radia, które tak boli, ale utrzymanie samej strony internetowej i Fundacji, to też przecież są koszty. Im mniej powiesz tym lepiej, ale masz głosić codziennie – DOBROWOLNE DATKI. Więcej Ci dadzą niż to co muszą i to co było proponowane. Ja wam dam 50 dolarów, poczekajcie! Liczyć to Ja umiem, Barbaro, jak wygląda suma 50, 30, 35 dolarów. Szkoda, że nie zrobiliście licytacji kto da więcej. Wszystko słyszałem i dlatego ta sesja dzisiaj musiała się odbyć. W radiu mów też – chociaż troszeczkę, taką szczyptę jak się daje soli do zupy – powiedz o wydarzeniach aktualnych na Ziemi, ale tych takich najbardziej mocnych wydarzeniach. I to jest też bardzo potrzebne. A dzieje się każdego dnia i też tę minutę, dwie poświęcisz na przekazanie informacji o aktualnym stanie co się dzieje na Ziemi. Czy istoty ludzkie – mówię w tym małym gronie – czy wy nie widzicie, że nawet Trzecia Wojna Światowa wisi na włosku, że wstrzymanie tej wojny zależy od Nas? Czy istoty ludzkie same się prosicie o to, żebyśmy odsunęli swoje ręce i doprowadzili do wojny?… Chcecie tego? Mnie się wydaje, że nie, więc teraz proszę Mnie słuchać, naprawdę słuchać! Ja Ci dam Barbaro – „niańczyć dzieci”! Wszystko słyszałem. Słucham teraz dalej, Ja, ENKI.
Ryszard: Wczoraj wieczorem był pokaz, tutaj w naszej okolicy „statków”, których nie było bardzo, bardzo dawno. Tak, że chciałbym podziękować a zarazem chciałbym się zapytać, czy to był jakiś znak dla nas?
ENKI: Tak, to był znak, bo chodziliście jak dwie wiszące w powietrzu burze z piorunami. To w pewnym sensie Was uspokoiło, wyciszyło. To był znak dany po to, żeby wreszcie też uwierzyć, że nie jesteście pępkiem świata, a przed wami, istotami ludzkimi, była Cywilizacja – istoty ludzkie żyły. Doprowadzili sami do zagłady, więc Bóg ustalił, że ta obecna cywilizacja, w której wam też przyszło żyć miała być ostatnią cywilizacją i tą cywilizację mieliśmy, wespół z Orionem, doprowadzić do doskonałości. Do czego to zostało doprowadzone, poprzez tę właśnie wolną wolę daną i rozum, tłumaczyć dalej nie muszę. Ziemia pozostanie, bo Planeta być musi, ale czy obecna cywilizacja ludzka, czy zostanie – to tutaj powinien być wstawiany znak zapytania. Ileż to już lat jest głoszone i mówione o zmianie świadomości? Ile? – się pytam. Specjalnie Brat Mój Jezus przyszedł na Ziemię, dał wam nauki jak należy żyć, żeby to podobało się Bogu. I co z tego wynikło – tłumaczyć nie muszę. Tak się cieszyłem z Jaskółek w Chicago… Nareszcie – mówiłem – nareszcie mamy Zwiastunów, Zwiastunów Dobrej Nowiny, nareszcie będą ci siewcy nadziei… I co wynikło z tego i co wynika z tego? Korzyści materialnych wam się zachciewa! Nigdy nie będzie Misja Faraon biznesem! Nigdy! Słucham dalej.
Ryszard: Zgadzam się absolutnie. Zresztą nigdy – tak jak długo istnieje, a istnieje 14 lat „Misja Faraon” – nigdy nie mówiliśmy, że będzie to forma biznesu. Wręcz przeciwnie, że to nie będzie żaden biznes, bo wiemy, tak jak wielokrotnie ja powtarzałem, mówiłem, że Ty jesteś Tym, Który założył Misję Faraon i jesteś Tym, Który może odwołać Misję Faraon i nikt inny nie ma prawa.
ENKI: Odwołać nie odwołam, Ryszardzie, ale do pionu ustawię!
Barbara: Ludzie zapomnieli jak dużo dzięki funduszom Fundacji zostało zrobione w Egipcie. Przecież to jest ogrom pracy, który został wykonany. Jak to będzie dalej, to tylko Ty wiesz…
Ryszard: Poza tym nic nie poszło na marne. Tam wszystko jest już gotowe…
ENKI: Zgadza się. Ja to wszystko wiem. Fundacja Faraon, tak naprawdę, była i dalej jest pionierem, gdzie zapoczątkowało się, bo wcześniej się wszyscy inni bali ruszyć Płaskowyż Giza. To Misja Faraon ruszyła.
Ryszard: No tak, ale ruszyła dzięki współpracy ze Światem Duchowym.
ENKI: Zgadza się.
Ryszard: To połączenie dało tę możliwość na to, co zostało wykonane. Jest to również wspólną pracą wielu ludzi tutaj w Chicago, pomimo, że nie przychodzą już na Misję, ale być może przypomną sobie kiedyś, ale dzięki nim – to też muszę powiedzieć, że dzięki temu, że ci ludzie dawali te pieniądze mogliśmy wykonać to, co zostało wykonane w Egipcie.
ENKI: I chwała im za to. Dlatego też nie pozwolę na zniszczenie tego, co było wykonane i co może być dalej wykonane. Nie pozwolę. Ja jeszcze raz powtarzam, że zaczynam ingerować w Misję Faraon. Jak do tej pory dałem wam wolna rękę decydowania i obserwowałem, a w tej chwili to przybrało taki obrót, że musiałem zainterweniować. I niech to wszystko teraz przeczytają ludzie. Zrozumiane?
Ryszard: Tak, oczywiście.
ENKI: Fundacja jest dla ludzi. Fundacja tak naprawdę jest nasza wspólna, duchowa i wasza ziemska. Jeśli ludzie to zrozumieją, to przy takim obrocie sprawy, gdzie dobrowolne datki będą, to spokojnie Misja się utrzyma. Słucham.
Barbara: Ja myślę, że ten stan takiej nerwowości wyniknął z tego, że faktycznie wielu ludzi, większość ludzi zwątpiła w przyszłość Misji i dalsze działanie na terenie Egiptu – wykopanie Faraona i ciągle nie do końca rozumiane jest to, że najważniejszą sprawą jest praca nad samymi sobą, że od tego zależy dalszy los Misji, że to jest w ogóle warunek jakichkolwiek działań w tych fizycznych działaniach w Egipcie.
ENKI: Zgadza się, bo taki faraon może być w każdym z Was i to trzeba zrozumieć. Czy potrzeba wielkiego wstrząsu ludziom, żeby się opamiętali, przebudzili? Wojny wam trzeba? To się da załatwić. I co dalej – kogo będziecie obwiniać, istoty ludzkie? Samych siebie, a może Pana Boga za to, że skrzywdził, nie dotrzymuje słowa odnośnie opieki nad tymi „wspaniałymi” istotami ludzkimi. Ostatnią cywilizacją ziemską jesteście. A gdzie jest napisane, że tu na Ziemi musi być właśnie cywilizacja ludzka, gdzie jest to napisane? Nie musi! Jeżeli nie potraficie uszanować Ziemi, uszanować siebie wzajemnie, to do czego to prowadzi? Do światowej zagłady. Pomyślcie nad tym. Ja teraz osobiście zapraszam na to spotkanie wrześniowe już bez tych biletów wstępu. Niech każdy tylko poczuje się w obowiązku utrzymania Misji Faraon. Słucham.
Barbara: Piękna decyzja. Dziękujemy.
ENKI: Zaczniemy nową działalność „Misji Faraon” wspartą na barkach Prezesa ENKI. A miseczki z pokarmem – z tego nie zwalniam.
Ryszard: Z jakim pokarmem? – przepraszam.
ENKI: Niech każdy przyniesie coś do przekąszenia.
Barbara: Tak, to jest miły zwyczaj.
ENKI: Uważam, że wyczerpałem swoje przemówienie i mnie też to przyniosło ulgę. Zatem Ja, ENKI, Prezes – przypominam Fundacji „Misji Faraon” i dziękuję za tę chwilę rozmowy.
Barbara: Oj, takiego Prezesa, jak ma nasza Fundacja, to nikt nie ma. I my bardzo dziękujemy za tę rozmowę. Dziękujemy.