Sesja 252


Sesja prywatna przekazu telepatycznego nr 252

Łódź, dnia 26-go września 2016-go roku

.

Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, odpowiada na pytania Pawła.

.

ENKI: Witaj Pawle. Po krótkim odpoczynku medium jest gotowa ponownie do pracy, a Ja też z chęcią z Tobą, Pawle, pogawędzę, bo i lubię z Tobą gawędzić. Teraz będziemy już zaczynać. Zatem Ja, ENKI, słucham twojego pierwszego pytania. Słucham.

Paweł: Witaj Kochany Przyjacielu. Zanim przejdę do pytań chciałbym Ci przekazać pewne życzenie, które z pewnością podziela większość ludzi, żyjących na tej Planecie, którą się opiekujesz. Nie chcemy być niewoleni i eksterminowani z powodu działań grupki zwyrodnialców uzurpujących sobie prawo do tego, aby sterować naszym życiem. Nie pozwalamy i nie godzimy się na to, aby ten piękny świat jakim nadal jeszcze jest Planeta Ziemia, był niszczony przez nieświadomych ludzi często przymuszanych do takich działań, zmuszonych przez wspomnianych wcześniej zwyrodnialców. ENKI, ja apeluję do Ciebie – pomóż nam się przeciwstawić takim działaniom, bo sami słabo sobie radzimy. Natchnij tych największych decydentów Bożym Duchem i oświeć ich. Pokaż im skutki ich działania, niech mają szansę się opamiętać i poprawić. Jeśli tego nie chcą, to zerwijcie z nimi kontrakt zwany „Życiem” i zabierzcie ich z tej Planety.

ENKI: Widzisz Paweł, jest ta pewna trudność dotarcia do umysłów do tych, o których mówisz, bo każdy, każdy, ale to każdy – oni, najmniejsza istota ludzka – otrzymała wolną wolę. Ale to masz rację, że trzeba było by pomimo upomnień jakie dostają ci decydenci i inni – z religią włącznie – nie dociera, wręcz przeciwnie, są bardziej zajadli. I z tą chęcią zniszczenia są gotowi już zejść do podziemi a całą resztę populacji ludzkiej zniszczyć. Tylko każdy kij, Pawle, ma dwa końce – tym czym się wojuje, od tego się ginie… Tak, mamy zamiar się im dobrać do skóry i według słów Naszego i Waszego Przywódcy, Mojego Brata jest takie powiedzenie, że kiedy to zacznie się dziać Oczyszczanie, to tych,  którzy szkodzą w tej chwili ludziom i Ziemi, nic nie zdoła ukryć – ani ziemia ich nie przykryje, ani schron w wodzie też ich nie przykryje. Wszędzie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. To właściwie już się zaczyna dziać. Spójrz jak to ci przywódcy, którzy się uważają za nieśmiertelnych zaczynają się wykruszać. A będzie to robione jeszcze bardziej. I tak długo będziemy oczyszczać, w pierwszej kolejności z tych, którzy niszczą Ziemię, aż oczyści się do końca. To wszystko wiemy, tylko to zajmuje trochę czasu, bo gdybyśmy tak zainterweniowali szybciej, to niepotrzebnie zginęłoby dużo niewinnych ludzi. Rozumiesz? Słucham.

Paweł: Tak, rozumiem. A teraz, ENKI, czy zechciałbyś nam trochę opowiedzieć, jak wygląda i na czym polega Twoja praca po drugiej stronie jako  „Opiekuna Ziemi”? Sporo czytam o organizacji życia po tak zwanej drugiej stronie…

ENKI: Ale Ja jestem na tej stronie…

Paweł: …ale przekaz z pierwszej ręki jak to wygląda, dla czytających było by to bardzo ciekawe.

ENKI: I tak by tego nie zrozumieli, Pawle… Powiedzmy jestem tak na dwa fronty. Działam jako Opiekun Ziemi i też muszę doglądać tego, co jest w tym Świecie Duchowym. W Świecie Duchowym nic się nie dzieje. Wszystko jest zgodne i żyją Istoty w zgodnej symbiozie. Najwięcej jeszcze pracy jest tu, właśnie na Ziemi. I teraz już do robienia porządku – tak zwanego – na Ziemi, włączył się sam Jezus. Mówiłem o tym przecież, o ile czytałeś, a zadziało się to niedawno, bo w 1914-tym roku, czego ludzie do swej wiadomości nie przyjmują. Kpią, śmieją się – „jak to, Jezus Wielkim Wodzem?” A to zobaczy się niedługo już, jaką siłę posiada ten Wielki Wódz. Co Ja robię? Ja robię na Ziemi taką (jako Opiekun Ludzi i Ziemi, zwłaszcza teraz Ziemi, bo poczynania Matki Natury są coraz groźniejsze i Matka Natura bardzo szybko mogłaby sobie poradzić nie tylko z tymi rządzącymi, ale tak jak mówiłem z tymi, którzy są najbardziej poszkodowani, najbardziej uciśnieni), więc robi się wszystko, żeby złagodzić gniew Matki Natury. To jest moje zadanie. Innego nie mam. Ja jako, jako Opiekun, ten pilnujący nie będę się włączał w to, co będzie już niebawem. A już nawet nie tylko niebawem, bo już zaczyna się to działanie robić – Jezus ze Swoim Wojskiem Anielskim. Co tu tłumaczyć i w jaki sposób tłumaczyć, Pawle, ludziom, żeby to… gdyby do pomocy  jeszcze religie świata się włączyły, to możemy spokojnie powiedzieć – zaczynamy Oczyszczanie tych, którzy źle czynią i tych, którzy nadają się do dalszego życia tu na Ziemi. Ale niestety, Ja jestem sam! A że jestem sam, to muszę dopilnować bardziej gniewu Matki Natury. Tyle mogę powiedzieć. Słucham Cię dalej.

Paweł: Bardzo Ci za to wszystko dziękuje. To na pewno dla nas będzie wielce ciekawe i całym sercem jesteśmy za tym, żeby Ci się to udało. Teraz chciałbym Ci jeszcze powiedzieć tak, że w Syrii dzieją się straszne rzeczy. Chce się płakać, gdy się o nich czyta. Zjechał się tam jako najemnicy chyba najgorszy element z całego świata… Czy na tym ma polegać Oczyszczanie? że zbiera się największe ludzkie brudy w jednym miejscu, aby je następnie w łatwiejszy sposób usunąć? Jeśli tak musi być, to trudno, ale strasznie mi żal tych wszystkich biednych ludzi, którzy tam są w czasie tego Oczyszczania. ENKI, daj im wszystkim specjalną ochronę, daj im nadzieję i siłę, aby się z tych przybyłych ludzkich brudów oczyścili.

ENKI: To prawda, że największy element zjeżdża się tam, żeby sobie z pełną satysfakcją ulżyć zabijając, ale prawdą jest też to, co dzieje się obecnie w Europie, Pawle. Na wszystko w zasadzie jest w pewnym sensie przyzwolenie, co by ludzie zaczynali w końcu myśleć. A ci najeźdźcy na Europę, czy to są biedni uchodźcy, Pawle? Czy już wyszkoleni żołnierze do tego, żeby ruszyć tu na wojnę… Wyszkoleni żołnierze, Pawle. Syria w zasadzie jest takim krajem pokazowym dla świata. Gdyby ludzie zaczęli widzieć, to zaczęliby też inaczej postępować, bo to co dzieje się tam, w bardzo szybkim tempie rozlać się może na całą Europę. I kogo za to winić? Już Tobie mówię. Kiedy rozruchy, a zaczną się rozruchy w Europie, to ludzie będą obwiniać za to Boga, że nie dopilnował, albo gdzie jest Bóg, że pozwala na takie zło. Ale Ja się pytam – dwa tysiące lat ludzie mieli czasu na to, żeby korzystać z prawdziwych nauk Jezusa, bo po to przyszedł na Ziemię. Przez trzy lata nauczał, przez trzy lata głosił jak należy żyć, jak należy się zmienić… Powiedz mi dzisiaj, co się zmieniło przez te dwa tysiące lat? Nic. Wręcz przeciwnie, jest jeszcze gorzej. Więc w tej chwili ta decyzja Boska jest taka: „Musimy oczyścić Ziemię, a wybrać takie ziarno, które będzie nadawało się do życia na Ziemi, dalszego życia”. Dlatego nie proś mnie Pawle o to, żebyśmy zaniechali tego wszystkiego i nagle uczynili dobro na Ziemi, bo w tej sytuacji nie jest to możliwe – tak zabrnęło to daleko. Tak jak mówiłem – w pierwszej kolejności ci, którzy naczynili tyle zła – w pierwszej kolejności pójdą pod młotek do tego rozliczenia, a potem dopiero w drugiej kolejności ludzie będą widzieć, że nie tędy droga iść drogą nienawiści, ale szczerze otworzyć swe serce do Boga, Tego Prawdziwego Boga. Wtedy dopiero możemy mówić o tym, że zaczyna się robić porządek na Ziemi, o który ludzie proszą w prostej modlitwie o to, żeby było na Ziemi tak jak jest w Niebie, jako w niebie, ale to od ludzi zależy, ogólnie od ludzi – od tych najmniejszy do tych największych, a najwięksi dostaną zapłatę. Słucham.

Paweł: Kiedyś zasugerowałeś, że Putin nie jest dobrym człowiekiem, ale oceniając jego działania w Syrii i na Ukrainie odnosi się wrażenie, że on się raczej broni i dostosowuje do różnych świństw i niegodziwości, jakie mu sprawiają różni ludzie z Ameryki, Anglii oraz Izraela. Czy Putin został oświecony i działa na korzyść ludzkości, czy też wraz z innymi Iluminatami realizują swoje interesy bawiąc się przy okazji z nami w dobrego i złego policjanta?

ENKI: Putin, gdyby był tym złym policjantem, jak to mówisz Pawle, i chciałby zrobić po swojemu porządek, to wystarczy, że dwie bomby jądrowe i pół świata nie ma… Ale on doskonale wie jakie dostał przekazy, że nie na tym rzecz polega, żeby zniszczyć Ziemię, bo jak żyć później w ciele na zniszczonej Ziemi… Doskonale też wie Putin, że nie ma takiej możliwości, żeby inne Cywilizacje zabrały ludzi z Ziemi, bo to jest bzdura. Nie dojdzie z rąk Putina do użycia bomby, bo on sobie zdaje sprawę jakie to byłyby skutki. Teraz w tych dniach, w tym czasie próbuje się zrobić z Putina taką złą marionetkę, jakoby to ponosił winę za wszystko co się obecnie dzieje na Ziemi. Iluminaci rządzą światem, Ziemią. To oni pociągają za sznureczki, to oni w pierwszej kolejności doznają tego, jak to się nazywa Rozliczenia. Już wiele razy mówiłem, ale powtórzę raz jeszcze – ci, którzy „Znak Życia” posiadają Pawle, o życie swoje lękać się nie muszą, bo życie zachowają. Więc nie rozumiem Pawle skąd ta twoja troska taka i strach? O ile pamięć Mnie nie zawodzi, a nie zawodzi, to mówiłem Tobie – masz obiecane zachowanie życia twojego i twojej rodziny.

Paweł: Wiesz ENKI, nie chodzi mi tutaj o mnie, ja po prostu martwię się o swoją rodzinę, o istoty na tej Planecie. Po prostu kocham tutaj to życie. Tak… biorę z niego to co jest najlepsze i chciałbym, żeby tutaj było jak najlepiej…

ENKI: Tak też będzie, ale do tego trzeba jeszcze trochę czasu. I żeby było jak najlepiej, to trzeba najpierw tak jak mieszkanie posprzątać. Wtedy dopiero możesz się bawić w rolnika i jeszcze w kogoś innego, bo będziesz miał sposobność do tego. Słucham.

Paweł: Miałem taki sen. Byłem wraz z innymi w miejscu, w którym pośrodku sali na podeście leżał nieżywy mój kolega zwany „Frankiem”. Ja oglądałem swoje dłonie i zobaczyłem, że wyglądają jakby były zrobione z szaro-srebrnego proszku, który wydawał się zmienić kształt w taki sposób, jak opiłki żelaza w polu magnetycznym przy jego zmianach. Pomyślałem sobie, że pierwszy raz widzę swoją aurę i byłem tym zjawiskiem bardzo zaskoczony i zachwycony. Ruszałem dłońmi i patrzyłem jak się zmienia ich powierzchnia. Naraz przypomniałem sobie jak Bill opowiadał, że ma znajomego, który potrafi utoczyć w dłoniach kulkę energii… Spróbowałem taką kulkę utoczyć. Następnie wziąłem ją między palce i pstryknąłem w nią, aby się oddaliła… Ta odskoczyła i poszybowała w stronę leżącego „Franka”, a następnie wpadła pod niego. W tym momencie „Franek” podskoczył i otworzył oczy… i już nie był martwy… Czy mógłbyś skomentować ten sen?

ENKI: Trochę za dużo czytasz przeróżnych publikacji, bo prawda jest taka, ze niebawem ludzie (właściwie nie wszyscy ludzie, ale ci powołani do współpracy ze Światem Duchowym) otrzymają oto potężną dawkę Energii, dodatkowej Energii, nawet po to, żeby w różnych sytuacjach, trudnych sytuacjach pomagać tym, którzy będą potrzebować pomocy. W tym przypadku, w tym śnie miałeś tę sposobność pomóc temu człowiekowi, który to niby umarł, ale to może się stać na szerszą skalę. Rok szesnasty się niebawem kończy, ale i siedemnasty też nie będzie ciekawy, ale za to ci powołani do współpracy na całym świecie poczują ten zastrzyk Energii, dodatkowy zastrzyk Energii, więc i Ciebie to czeka. Słucham.

Paweł: Powiedziałeś mi kiedyś, że tu na Ziemi ze strony Świata Duchowego towarzyszy mi Piotr. To musi być bardzo dobry i cierpliwy Duch, że też wystarcza mu siły i cierpliwości do takiego gagatka jakim tu jestem, ale wiesz, tak sobie nieraz myślę, że towarzyszą mi jeszcze Janek – zajmuje się „brudną robotą”, czyli zamiata i strzela ze szmaty do wszystkich złych myśli, jakie mi do głowy przychodzą oraz Franek, przysłany do pomocy jako doradca, konstruktor przy budowie urządzeń, które latem zbudowałem: wędzarni, grilla, pieca na fajerki i pieca chlebowego. Nie wiem czy to tylko Opiekun Piotr w trzech odsłonach, czy jest ich trzech, ale chciałbym im podziękować za wspaniałą opiekę jaką mnie otaczają. Proszę też szepnij im, aby się nie zniechęcali w chwilach, gdy mi odbija przysłowiowa palma i gdy w ogóle ich nie słucham. Są mi potrzebni, są dla mnie ważni. Proszę, niech wytrzymają ze mną i zostaną do końca na tym ziemskim padole łez.

ENKI: Pawle, gdyby tacy jak i Ty jesteś niecierpliwy, i sam siebie chłostasz, to bądź pewny, że by odeszli, ale skoro mają dużo cierpliwości, bo Paweł też był niezłym gagatkiem, kiedy za czasów Jezusa przystąpił do tej grupy. Piotr raczej, Piotr potem dopiero się uspokoił. A tamci do pomocy, rzeczywiście Pawle, wcale nie jest jak Ty sam o sobie mówisz. Już Tobie mówię. Gdyby tak więcej takich „gagatków” jak Ty było na Ziemi, to uwierz mi, niepotrzebne by już było Wojsko Anielskie tutaj. Jezus w zasadzie nie musiałby być tutaj tym Wielkim Wodzem, Rozporządzającym, robiącym porządek albo zarządzającym tym Wojskiem, bo nie było by takiej potrzeby, bo Ty widzisz swoje postępki, ale nie widzisz też swoich dobrych uczynków. Zobacz i to. Nie chłostaj siebie. Zobacz wreszcie swoją wartość. Dlaczego tego nie robisz? Opiekuna masz wspaniałego. Dorywczo przychodzą Ci, których prosisz przy nawet projektowaniu, konstruowaniu różnych rzeczy. Cierpliwie przychodzą, bo wiedzą, bo wiemy w kogo inwestujemy. Rozumiesz?

Paweł: Tak, dziękuję Wam za to…

ENKI: To dobrze. I spokój, spokój zachowaj, spokój. Słucham.

Paweł: Ostatnio miałem możliwość przeczytać i zapoznać się, jak i też przyszło mi do głowy wiele ciekawych koncepcji pozwalających lepiej rozumieć naturę otaczającego nas Świata Materialnego i Duchowego. Nie wiem czy to szczęśliwy traf, czy Wasze przewodnictwo, ale wiele niezrozumiałych spraw zaczyna się układać w sensowną całość. Najbardziej zaskakującym zdaje się być założenie, jakoby Stwórca Wszechrzeczy był czymś, co fizycy teoretycy nazywają „Polem Punktu Zerowego”. To miało by być świadome, rozumne, wszechobecne, wielowymiarowe kwantowe pole, z którego składa się wszystko. Każda myśl, każda Energia czy materia składała by się z tego Pola. To Pole byłoby sumą wszystkich Energii, materii, myśli, wszystkich istnień zbudowanych z tego Pola. Ty,  ENKI, jak i każdy z nas jesteśmy zbudowani z tego Pola. Można powiedzieć o tym Polu, że to nieskończony Ocean Miłości i Wszelkiego Bytu. Czy takie postrzeganie Stwórcy Wszechrzeczy ma sens?

ENKI: Ma sens, ale powiedzmy tu na Ziemi jest coś takiego, bo sama Planeta Ziemia jest w sumie młodą Planetą – ot, po prostu Bóg, Ojciec Wszechrzeczy, chciał zakleić tę „dziurę”, jaka znajdowała się w Układzie Słonecznym i sobie zaprojektowaliśmy taką właśnie nową Planetę, która miała być zresztą tą Rajską Planetą – Wzorcem dla innych Cywilizacji w Kosmosie… Chwilowo to się nie udało, ale Pawle, to się uda. Więc Bóg ustala, że w tym Układzie Słonecznym powstaje taka sobie Planeta, którą nazwał Ziemia. Wszystko zresztą należy do Niego, ta nieskończoność  w Kosmosie, we Wszechświecie. Masz rację, jest to Potęga w całym Wszechświecie. Bóg stwarzając pierwszych, istoty ludzkie, to nie był Adam i Ewa. Zresztą, założenie takie było, ze te istoty, które zamieszkiwać będą tę Planetę, mają być wzorcem dla wszystkich innych Cywilizacji, a wszystkie inne Cywilizacje, a owszem, przyglądają się istotom ludzkim co dalej będzie. Chwilowo to się wymknęło spod kontroli, ale mówię tylko chwilowo, bo czas pomiędzy Kosmosem a Ziemią jest zgoła zupełnie inny. Więc niebawem zapanuje ład i porządek, a istoty ludzkie, które posiądą dalej Ziemię, bo to jest Planeta dla ludzi przeznaczona. Tak jak powiedział Bóg, że istoty, które będą zamieszkiwać Ziemię będą równe Bogom. Więc cóż… należałoby się tylko uzbroić w cierpliwość i czekać na to – na tę przemianę, co by ta Planeta była Rajską Planetą. Słucham.

Paweł: Jeśli te założenia mają sens, a ja myślę, że mam pewną łatwość w ich przekazywaniu, to czy powinienem to robić dalej? Czy powinienem to zebrać, razem opracować i spróbować udostępnić jako na przykład książkę? Jeśli tak, to czy dałbyś mi kogoś do pomocy ze Świata Duchowego do tej pracy?

ENKI: Jeszcze Ci mało trzech? Cały pluton?

Paweł: Dobrze, spróbuję sobie z nimi dać radę…

ENKI: To są zdolne Duchy, bardzo zdolne. Słucham Cię.

Paweł: Takie pytanie, może niefrasobliwe… Do czego jest potrzebny Światowi Duchowemu Świat Materialny?

ENKI: W całym Wszechświecie, Pawle, Światy przenikają się – Świat Duchowy i Świat Materialny. To nie tylko na Ziemi. Tutaj urzęduje Świat Duchowy, ale na innych Planetach też. Tak było ustalone. Dlaczego tak ustalił Bóg nie powiem Ci tego, bo Sam nie wiem, ale jest to wszędzie, bo w tej chwili Planeta Nibiru nazwana Planetą X, życia w materii nie ma, ale za to jest życie duchowe, gdzie Istoty Duchowe dają sobie radę. Na innych Planetach jest dokładnie to samo. To, że powiedzmy Istoty są innego wyglądu niż Wy, to nie ma nic do rzeczy. Świat Duchowy tam też jest. Tak zostało to ustalone, zaprojektowane. I ani Ja, ani nikt inny nie może tego narzucić Bogu, żeby coś zmienił albo zabrał Świat Duchowy z każdej Planety. Niby dlaczego? Słucham.

Paweł: Wspomniałeś kiedyś o tym, że po drugiej stronie w Świecie Duchowym posiadamy swoje Kosmiczne DNA, które jest inne od Ziemskiego – ludzkiego DNA. Czy zechciałbyś nam opowiedzieć o różnicach między tymi dwoma rodzajami DNA?

ENKI: Tamto DNA duchowe (bardzo krótko Ci odpowiem) jest tak zaprojektowane, że Istoty Duchowe są posłuszne Bogu czyli Bogu Wszechrzeczy. A ilu to tych, którzy są już odziani w materię tu na Ziemi, czyli ludzie, jest posłusznych Bogu? Ilu? – pytam się.

Paweł: Na palcach policzyć.

ENKI: Zgadza się, a w Świecie Duchowym wszyscy. I to jest ta różnica. Słucham.

Paweł: Czy będąc po Drugiej Stronie możemy się wcielać w istoty żyjące na innych od Ziemi Planetach, nawet jeśli te istoty nie są istotami ludzkimi? Są na przykład Gadami, Owadami czy jeszcze innymi od ludzkich formami?

ENKI: Jeśli skończyłeś swoje wszystkie wcielenia tu na Ziemi, bo jesteś stworzony po raz pierwszy do tego, żeby być na Ziemi, ale jeśli wszystkie twoje wcielenia zostały zakończone i znajdujesz się jako Duch w Świecie Duchowym i na przykład zapragnąłeś sobie trochę pożyć zupełnie na innej Planecie, wcale nie takiej gdzie jest się podobnym do wizerunku ludzkiego – nie ma problemu. Nie ma problemu wtedy – rodzisz się na danej Planecie i jesteś powiedzmy, jak to mówisz Gadem czy Gadoidem, jak to mówicie. Decyzja należy do Ciebie. Słucham.

Paweł: Czy możemy na Ziemi postanowić, a po drugiej stronie zrealizować zamierzenie spotkania z kimś na kim nam zależy, a kto się nami aktualnie w ogóle nie interesuje albo celowo nas lekceważy?

ENKI: To po co zabiegać o względy takiej osoby?

Paweł: Tego nie wiem, ale są takie sytuacje…

ENKI: …No to jeśli dana osoba Ciebie lekceważy, to wtedy vice-versa, lekceważ Ty też. Nie można na siłę zabiegać o czyjeś względy, bo skutki takiego czegoś są bardzo mizerne, więc naucz się Pawle widzieć, odczuwać i zachowywać się nie tak jak myślisz, że trzeba być takim człowiekiem, żeby wszyscy Ciebie musieli szanować. Nie szanuje Cię dana osoba – nie szanuj jej też, czyli zacznij stosować prawo mojżeszowe. Zrozumiałeś? No to dobrze. Słucham.

Paweł: ENKI, spotkania w Łodzi coraz bardziej przypominają spotkania jednej wielkiej rodziny. Mam nadzieję, że ci, którzy na nie przychodzą mają szczere i przyjazne wobec Ciebie zamiary. Ja bardzo lubię tę naszą Duchową Rodzinę. Mam nadzieję, że Ty też nas lubisz pomimo naszych różnych słabości i ułomności fizycznych jak i duchowych. Mam nadzieję, że po Drugiej Stronie będzie nam dane stanąć przed Tobą i samemu choć przez chwilę porozmawiać.

ENKI: Widzisz Pawle, gdybym nie polubił tej Duchowej Rodziny, choć w ciele jesteście, to bym nie wybrał tego miejsca właśnie w Łodzi… Był by to Wrocław, było by to może inne miasto, ale skoro jest Mi tu dobrze, bo nawet kiedy opuściliśmy Chicago, co znasz tę historię, to nie to, że mieszkamy tutaj, ale w chwilach wolnego czasu przybywamy tu na odpoczynek. A to coś znaczy. Znaczy to, że grupa, która tutaj coraz bardziej się powiększa, jak zdążyłeś zauważyć, nie przychodzi tu ze strachu, bo zaczyna się coś złego dziać na Ziemi. Oni tu przychodzą jak po pokarm duchowy. Przychodzą, bo chcą przyjść, bo chcą być w tym gronie, w tej Energii. Przychodzą jak po ładowanie z akumulatora i to Nas bardzo cieszy. Grupa będzie się jeszcze bardziej rozwijać kiedy to ta sytuacja na Ziemi się jeszcze trochę pogorszy. I gwarancję Ci daję Pawle, że będziemy mieć oko, czuwać będziemy nad tym tutaj terenem, bo chcemy też pokazać ludziom następnym, że można żyć w zgodnej symbiozie. Można się z radością spotykać, a potem z radością też odchodzić, bo wiedzą, że niebawem spotkają się na nowo. Dlatego jest Łódź, Pawle i to miejsce. Słucham.

Paweł: Na zakończenie chciałbym Ci bardzo podziękować za tę naszą dzisiejszą rozmowę i proszę opiekuj się dalej Lucynką, Małgosią, Anią, Basią z Chicago, które kocham jak rodzone siostry, jak i również opiekuj się innymi osobami z naszej Duchowej Rodziny.

ENKI: Zlecenie przyjęte, Pawle.

Paweł: Jeszcze raz dziękuję za wszystko co dla nas robisz.

ENKI: Postaram się, postaram się wywiązać z zobowiązania. Pewnie Pawle, że będę się opiekował, a Ty przestań się chłostać, przestań się obwiniać za słabości ciała, Ja ich nie widzę, a że Ty je widzisz Pawle, to błąd, bo tyle wartości w sobie posiadasz a Ty co robisz? Szukasz, doszukujesz się złych uczynków. Czas z tym skończyć. Na pewno Mnie zrozumiałeś – zobacz swoją wartość Pawle, a nie zwracaj uwagi tylko na zło, bo jego właściwie nie ma. Tylko Ty to widzisz. Wszyscy, którzy w ciele jesteście, jeśli nie czynem to myślą, ale trochę błędów popełniacie. Więc spokojnie – zachowaj spokój, wewnętrzny spokój, spokój, a wtedy się uspokoisz, a nie być kłębkiem nerwów i widzieć w sobie zło. Dlaczego, dlaczego – pytam się – nie chcesz zobaczyć swojej wartości, którą posiadasz? Czy masz jeszcze pytanie?

Paweł: Bardzo Ci dziękuję za wszystko co dla nas robisz. Dziękuję Ci za tę dzisiejszą rozmowę.

ENKI: Ja też Ci dziękuję Pawle, bardzo dziękuję. Ta rozmowa tak naprawdę była Ci potrzebna. Potem to jeszcze przesłuchasz, ale na dzień dzisiejszy tego właśnie potrzebowałeś, tej Energii, tego wsparcia, dania Tobie tej otuchy. I wiedz o tym, że nie potępiam Ciebie za jakieś tam uczynki ciała. Nie potępiam i Ty też nie potępiaj sam siebie, bo masz inne wartości, piękne wartości i tego się trzymaj. To Ja, ENKI, za tę krótką rozmowę Tobie dziękuję.

Paweł: Dziękuję i do zobaczenia.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com