Sesja publiczna przekazu telepatycznego nr 265
Chicago, dnia 20-go sierpnia 2017-go roku
.
Istota Duchowa – Andrzej Czesław Klimuszko, za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown odpowiada na zadane pytania.
.
Andrzej Czesław Klimuszko: Jest 20-go sierpnia 2017-go roku i to nie ja, Enki. Moje imię Andrzej i mam ten zaszczyt chociaż przez kilka razy tutaj wystąpić. Byłem zakonnikiem… Moje imię Andrzej Czesław Klimuszko. Teraz jestem już tylko Duchem i została po mnie wiedza, historia i tak będzie, więc jak ktoś będzie chciał się ze mną skontaktować, to można się zwracać zarówno Andrzeju albo Czesławie, bo zakonnikiem już nie jestem, Klimuszko też już nie jestem. Zgodziłem się na tę współpracę z Enki – Opiekunem Ziemi. Już dawno chciałem chociaż trochę uczestniczyć w tych waszych spotkaniach. Byłem jako Duch pierwszym, pierwszym Nauczycielem medium. Było to ładnych parę lat i też wiele razy się przyglądałem. I co mogę powiedzieć na początek? Opiekun Ziemi Enki, tak po ludzku bardzo was rozpuścił, może rozpieścił. Ja taki nie byłem i jako Duch nie jestem. Trochę nauki, trochę szkoły wam się przyda i nie tylko dla tych, którzy tu przybyli tak licznie. Cała sala pełna, ani jednego wolnego miejsca! Teraz widzę, bo musiałem przybyć, co dla ludzi jest ważniejsze… A to pikniki, a to słońce – trzeba się poopalać. Proponuję jutro, wtedy kiedy zacznie się zaćmienie Słońca też pojechać na to świeże powietrze i popatrzeć sobie na to zaćmienie – proponuję. Tak jak zawsze mówił Enki – nie ważna jest ilość, ważna jest jakość. A dzisiaj wiele osób nie przybyło na to spotkanie z uwagi na ważniejsze życiowe sprawy… No cóż, niech się bawią! Żeby wedle tradycji Opiekuna Ziemi czasu nie przedłużać, bo pytań jest powiedzmy kilka, będę miał tę okazję odpowiadać. Będę bardziej mówił takim ziemskim językiem, bo też nie tak dawno byłem na Ziemi, więc będziemy mogli zaczynać i też tradycyjnie słucham pierwszego pytania. Słucham.
Barbara: Witaj Zacny Gościu Duchowy na naszym dzisiejszym spotkaniu. Bardzo dziękujemy, że zechciałeś przybyć, abyśmy tą drogą nie zostali całkowicie pozbawieni kontaktu ze Światem Duchowym pod nieobecność naszego Pana Enki. Pozwól, że i Jemu, Panu Ziemi Enki pokłonimy się ponieważ ufamy, że jest blisko nas i niebawem powróci. Natomiast dzisiaj jesteśmy Ci bardzo wdzięczni, że chcesz z nami rozmawiać, uczyć nas i odpowiadać na nasze pytania. Z całego serca dziękujemy. Twoi przyjaciele i Jaskółki Pana Enki. Mam pytanie pierwsze…
Andrzej Czesław Klimuszko: …Nie jestem tak wprawiony jak Opiekun Ziemi w rozmowie Barbaro, więc może być tak, że będę wchodził ci w słowo. To, że miałem tę ochotę wystąpić nie znaczy, że bardzo tego chciałem. Oczywiście, że Świat Duchowy obserwował i obserwuje poczynania ludzkie i kpiny ludzkie też widzi, chociaż ludziom się wydaje, że Świat Duchowy można oszukać. No cóż, nic bardziej błędnego, ale skoro ludziom tak się wydaje, no to niech myślą tak dalej, a czas rozrachunku naprawdę już się rozpoczął! Teraz Barbaro słucham cię.
Barbara: Chciałam zapytać w związku z jutrzejszym zaćmieniem Słońca. Wiele grup na świecie szykuje się do zbiorowej medytacji w intencji zmiany na Ziemi na wyższą jakość życia, o pomoc dla całej ludzkości w przyśpieszeniu rozwoju duchowego i otwarcia prawdy. Czy rzeczywiście czas zaćmienia jest czasem podejmowania ważnych decyzji? Chcielibyśmy wiedzieć jak mądrze użyć tej silnej Energii jutro.
Andrzej Czesław Klimuszko: Silna Energia słyszę. No cóż, a czy wy istoty ludzkie wiecie co to w ogóle jest Energia? Co to w ogóle jest poszanowanie drugiego człowieka, poszanowanie Ziemi, poszanowanie Świata Duchowego i samego Boga? Jak możecie prowadzić do zmiany na Ziemi, skoro nie szanujecie samego Właściciela Ziemi – Boga. Ileż to razy słyszę – „o cóż tak naprawdę chodzi Światu Duchowemu? Chodzę do kościoła, do komunii, do spowiedzi, więc jestem dobrym człowiekiem”. Czy na pewno? Czy ludzie zadają sobie pytanie, nawet sami sobie – jakim czy jaką jestem osobą? Każdy mówi – jestem wspaniałym człowiekiem! To się niebawem okaże kto i jak jest wspaniały. Ja też tutaj dzisiaj na tej sali widzę, ile osób przyszło i z ilu błahych powodów nie przyszło na to spotkanie, bo tamto jest ważniejsze, więc nie mówcie mi o rozwoju duchowym, bo tak jak powiedział Opiekun Ziemi – dopiero będziecie się uczyć, a to co się ma wydarzyć nie da się tego zatrzymać. Zaćmienie Słońca – to co się ma wydarzyć jutro, jest to znak, następny znak dla ludzkości, który zostanie przyjęty z lekceważeniem. I cóż, odpowiedź będzie – „tak było zawsze i tak będzie”. A jak będzie, to dopiero zobaczycie. Słucham.
Barbara: Proszę nam powiedzieć, w jaki sposób rozumieć tę Energię jutrzejszą? Jeżeli bardzo dużo grup, rozmaitych na całym świecie szykuję się jutro do tej medytacji, o której mówiłam, każdy w odpowiednim czasie, gdzie będzie się przesuwał ten pas zaćmienia, jak patrzy na to Świat Duchowy? Czy to w ogóle ma jakąś wartość, czy to jest sens robić?
Andrzej Czesław Klimuszko: To co obecnie ludzie robią, jak się zachowują na Ziemi… Jest to znak dany z Niebios, ale niech sobie nawet będzie jeszcze więcej tych medytacji, pustych medytacji – to nie ma już żadnego sensu, bo to tak, jak byście chcieli przeczytać teraz ostatnią księgę Apokalipsy Jana – jesteście w tej fazie. To musi się wypełnić. Wystarczająco dużo czasu dostała ludzkość na zmianę swojej świadomości. A medytujcie sobie, medytujcie różne grupy na całym świecie – i tak wam to nic nie da. Słucham.
Barbara: Czy mogłabym jeszcze zapytać o taką rzecz? Był pan Czesławie zakonnikiem. Dobrze wiesz, w jaki sposób ludzkość była programowana i ograniczana od bezpośredniego kontaktu z Bogiem. Reperkusje tego doświadczamy do dzisiaj. Pamiętam swoje pierwsze chwile, kiedy też nosiłam w sobie lęk, czy nie obrażę Boga rezygnując z pewnych czynności, które przynależały do czynności religijnych. Wielu ludzi tego się boi i czy to jest po prostu nieświadomość ludzi i coś się musi wydarzyć, aby obudzić ludzi nawet z tego lęku przed tym wielotysięcznym nauczaniem?
Andrzej Czesław Klimuszko: Tak, rację masz, obudzić. Ludzkość na całym świecie trzeba obudzić do zmiany myślenia, chociaż Bóg dał ludzkości szansę, przecież dał dwa tysiące lat. Na ten okres czasu co się zmieniło? Zmieniło się, na gorsze się zmieniło. To, że byłem zakonnikiem, zawsze chciałem być blisko ludzi i pomagać ludziom, a że pochodziłem z bardzo biednej rodziny, więc wybić się tak zwanymi słowy nie miałem możliwości i nawet nie słuchaliby mnie, nikt nie chciałby mnie słuchać, więc z pewnej parafii w Elblągu ksiądz proboszcz powiedział, że mam zadatki by zostać duchownym i to właśnie, to światełko się we mnie zapaliło. Księdzem nie chciałem zostać, bo to się równało z licznymi obowiązkami i okłamywaniem ludzi, więc razem z nim doszliśmy do wniosku, żebym wstąpił do Zakonu Franciszkanów. I w taki to sposób zostałem przyjęty. A że miałem już te predyspozycje rozmowy, odbierania energii ziół, więc chociaż biedny zostałem przyjęty i w taki oto sposób zostałem franciszkaninem przyjmując imię Klimuszko. Słucham cię dalej.
Barbara: Jak wytłumaczyć ludziom, że są okłamywani przez Kościół, przez religię?
Andrzej Czesław Klimuszko: Spróbuj, może ci się uda, bo mnie akurat Barbaro, też nie długo na Ziemi żyłem, ale nie udało się, a przecież te kłamstwa religijne ciągną się powiedzmy już od faraonów. Ty chcesz teraz to zrobić. No cóż, gratuluję, spróbuj. Słucham dalej.
Barbara: Nie, ja nie mam na to recepty. Nie wiem, to jest ciągle barykada między nami, między naszym mówieniem. Jakiś cel Misji musi być, że na tym terenie zapuściła korzenie, ale czujemy się naprawdę bardzo bezradni.
Andrzej Czesław Klimuszko: Tych korzeni jest dużo więcej, nie tylko tu w Chicago i byłoby jeszcze więcej, gdyby nie to obrzydliwe „ego”, zarozumialstwo, jakie też gościło w tych fundacjach założonych. Teraz została was garstka i dalej sobie kpicie, dalej lekceważycie. Oj… dobry to był Duch ten wasz Opiekun Ziemi. Znaczy – jest w dalszym ciągu, ale daje pole do popisu teraz innym Istotom. Zobaczymy, co z tego będzie. Jeszcze raz powtarzam, czas biegnie szybko, a ten znak jutrzejszy będzie bardzo wymowny i da do myślenia, ale też niewielkiej grupce ludzi. Słucham.
Barbara: Czy mamy rozumieć obecny czas, można powiedzieć – wzrastającej fali Oczyszczania, aby ludzie wreszcie się zatrzymali i zaczęli oczyszczać, opustoszyć swoje przeładowane, przepełnione umysły, aby byli w ogóle w stanie cokolwiek przyjąć, co jest przekazywane ze Świata Duchowego?
Andrzej Czesław Klimuszko: Tak. Tyle czasu co ludzie dostali… Zatrzymać się, dobre słowo i zacząć myśleć, zacząć zmieniać swoją świadomość i to jest chyba najtrudniejsze. To jutrzejsze zaćmienie Słońca, to nie będzie coś takiego jak „przeminęło z wiatrem”, ale zostawi swoją pieczątkę. I tutaj chcę powiedzieć jedno – zacznijcie istoty ludzkie, zacznijcie obserwować świat, zacznijcie patrzeć na siebie i na drugiego człowieka, i zacznijcie zauważać postępującą zmianę, bo Oczyszczanie nie przyjdzie tak jak wy byście sobie tego życzyli… powoli, stopniowo. I każdy będzie z osobna obserwowany. Słucham.
Barbara: Czy ludzkość powinna zrozumieć tę zmianę świadomości, mówiąc najprostszymi słowami, jako przejścia ze świadomości egotycznego umysłu, ze świadomości do rozumienia sercem w połączeniu z umysłem, ale z sercem, żeby nie było myślenia jako wymyślania czegoś, tylko odbierania wiadomości od wyższego „Ja” ze Świata Duchowego w połączeniu z sercem?
Andrzej Czesław Klimuszko: Zaczynasz się Barbaro wymądrzać, bo to już widzę, słyszę. Na to, co tutaj przekazujesz potrzebny jest czas. Ten czas akurat jest taki, gdzie niejeden dostanie porządnego klapsa, bo jak zaboli, to wtedy dopiero zaczniesz myśleć – najpierw głową, a potem zacznie docierać do serca. A teraz na Ziemi w tym właśnie czasie nikt nie dostanie tej „cudownej recepty”, jak stać się dobrym człowiekiem. Macie rozum? – macie. Macie wolną wolę? – też macie, więc niech wasze mózgi zaczynają myśleć. Słucham.
Barbara: Dziękujemy. Może przejdziemy do pytań z Chicago.
Ryszard: Chciałem podziękować z całego serca Bogu Wszechrzeczy, Panu Enki, Panu Enlil, jak i wszystkim Istotom Duchowym za opiekę, prowadzenie, lekcję. W czasie przekazu telepatycznego z Krakowa, z października 2007-go roku, Pan Enki wyraźnie powiedział, że Misja Faraon, Misja Ziemi, Misja Ratowania została zaplanowana i zarządzona dwanaście tysięcy lat temu. Czy już wtedy Istoty Duchowe wiedziały, iż zostanie tylko mała garstka ludzi na koniec? Dziękuję z całego serca za wszystko. Bohdan.
Andrzej Czesław Klimuszko: Oczywiście, że już było wiadome. Nie było tylko wiadome, że tak mała grupa ludzi będzie otwierać serce. Pomimo przeciwności losu nie tylko ty Bohdanie, ale też niektórzy ludzie dalej trwają przy Bogu, bo to oto właśnie chodzi. Księga Hioba nie na darmo została wpleciona w Biblię, a tam wyraźnie jest powiedziane – „wtedy jest wiara i otwarcie się na Świat Duchowy, kiedy jest ciężko”. Nie, kiedy jest dobrze i opływa się w dostatku. A w tej chwili jest tak, że Bóg został odsunięty. I co z tego, że ludzie uczestniczą w tych mszach, chodzą na inne jakieś wykłady duchowe? Pytam się ja, Andrzej, były zakonnik – gdzie w tym wszystkim macie miejsce dla Boga? Nie ma, naprawdę nie ma, więc to, co teraz zaczyna się dziać, to tak jak gdyby otwarta Księga Hioba. Zobaczymy, zobaczymy ile ludzi wytrwa w tych sprawach, które są przekazywane z Niebios, więc każdy ma doświadczyć różnych spraw, dobrych i złych. A ilu wytrwa? Powiem szczerze – obserwując już ze Świata Duchowego – niewielu, po prostu niewielu! Słucham dalej.
Barbara: A teraz pytanie od Przemysława. Kiedy ludzkość zda sobie sprawę, że nie jesteśmy sami na tej Planecie i jak unikać negatywności? Przemysław.
Andrzej Czesław Klimuszko: Ludzkość tu na Ziemi Przemysławie, dzięki dobroci Boskiej otrzymali, otrzymaliście jeszcze te tysiąc lat na naprawę, na zrozumienie, na pousuwanie błędów. Co najważniejsze, dzięki też pomocy te negatywne religie też będą usuwane i też niebawem, więc według – licząc czas ziemski – długo, licząc czas duchowy – niebawem, niebawem Świat Duchowy wkroczy do umysłów ludzkich i zacznie je przeprogramowywać, tak jak to robicie z komputerami. Ja akurat nie znam komputera. Mam go, miałem go w głowie lecząc ludzi, a teraz macie udogodnienia, a także pakujecie do tego komputera dużo śmieci i dużo ludzi to zbiera. Więc tak naprawdę tysiąc lat jeszcze zostało na to, żeby potem na tej czystej, posprzątanej Ziemi mogły zamieszkać prawdziwe istoty ludzkie. Słucham.
Ryszard: Z szacunkiem kłaniam się dzisiaj przybyłym istotom duchowym. Moje pytanie tyczy się jutrzejszego zaćmienia Słońca czy „eklipsy”. Czy będzie to zjawisko miało jakiekolwiek konsekwencje na ludziach i Matce Naturze? Dziękuję. Robert.
Andrzej Czesław Klimuszko: Matce Naturze nie, to nie zaszkodzi, a ludzie? No cóż, jeśli zlekceważą to ostrzeżenie, bo to jest i znak, i ostrzeżenie, to następstwa będą poważne. Bardziej zdrowotne, bo dla samej Matki Ziemi to zaćmienie Słońca jutrzejsze nie przyniesie prawie żadnej szkody. Szkoda to będzie dla lekceważących to zjawisko i ten znak dany ludziom. Tak że nie patrz na to Słońce w tym czasie, bo z tego co widzę Robercie, jesteś potrzebny na tych spotkaniach i szkoda twoich oczu, bo możesz je stracić. Słucham.
Ryszard: Witam Cię nasz Pnie Enki. Witam Cię Ojcze Klimuszko. Mam pytanie. Co jest przyczyną powstawania polipów na jelitach i jak to można leczyć? – gdyż współczesna medycyna nie zna odpowiedzi. Dziękuję. Ewa.
Andrzej Czesław Klimuszko: Gdy wchodzimy w sferę taką bardzo delikatną, wrażliwą dla mnie, chociaż Duchem jestem… nie ma czegoś takiego, co ja bym dzisiaj dał konkretne odpowiedzi, nie jestem Enki. Byłem zakonnikiem i wymagającym, rygorystycznym, i żebym mógł cokolwiek na temat zdrowia powiedzieć, jak z tym sobie poradzić, muszę mieć po pierwsze pacjenta, po drugie zrobić badania. Diagnostyka teraz będzie wykonana poprzez medium, które będzie mi potrzebne, co bym mógł posłużyć się jej rękoma. Dodatkowo w jej ręku jest wahadełko i wskazuje chore miejsce, a potem jeszcze, kiedy uznam za stosowne, to wyślę na badania… Lubicie, prawda? – badania zwłaszcza te komputerowe, a dopiero potem mogę zlecić zioła te, które ja stosowałem, kiedy byłem na Ziemi. Ale dzisiaj na to pytanie, czy na inne związane ze zdrowiem nie odpowiem. Słucham.
Ryszard: Witam. Moje imię jest Krystyna. Chcę zapytać na temat mojego zdrowia, co mam poprawić?
Andrzej Czesław Klimuszko: Pierwsza wizyta Krystyno, badania, ocenimy co właściwie jest w twoim zdrowiu, a co sama stwarzasz, czyli tak zwana hipochondria i wtedy dopiero ustalenie jak to leczyć. Weszliśmy na sferę leczenia, dobrze, zaczynamy dalej. Słucham.
Ryszard: Drugie pytanie od Krystyny. Chcę się dowiedzieć o zdrowie Heleny, którą się opiekuję. Na co ma zwrócić uwagę, żeby lepiej chodziła? Czy serduszko jest dobre, na pamięć? Dziękuję.
Andrzej Czesław Klimuszko: Przed chwilą Ryszardzie powiedziałem, więc to już wymagało, żeby to pytanie następne na temat zdrowia i serduszka jakiejś tam Heleny pominąć. Jeszcze raz powtarzam – badanie. Słucham dalej.
Ryszard: Trzecie pytanie od Krystyny. Mój mąż Jerzy zmarł dwa lata temu. Czy jest przy mnie cały czas? Czuję jego obecność. Czy chce mi coś przekazać? Bardzo mi z tym jest ciężko. Pozdrawiam. Krystyna.
Andrzej Czesław Klimuszko: Tacy „mądrzy” teraz jesteście, wszystko wiecie. Lekceważycie Świat Duchowy, lekceważycie samego Boga, więc chociaż komputerów nie znam, to się ciebie pytam – czy ty wiesz, co znaczy programowanie nawet teraz umysłu? Nic twój mąż, były mąż, który uwolnił się z powłoki nie ma nic tobie do przekazania, a ty przestań programować swój umysł i siebie. Jeśli darzysz szacunkiem tego byłego męża, to daj mu spokojnie żyć w Świecie Duchowym! Słucham.
Ryszard: Drogi Ojcze, witam się z Tobą. Pragnę się zapytać o radę. Co mam robić, by jak najszybciej opuściła mnie moja choroba boreliozy i męczący ból nóg od kolan? Helena.
Andrzej Czesław Klimuszko: Nie jest tak źle Heleno. I tu też badania, i otrzymasz odpowiedni zestaw ziół, a potem już tylko zostanie ci robienie naparu z tych ziół i picie. Boreliozę to ja znam, bo wiele kilometrów przemierzałem po lasach szukając odpowiednich ziół, to wiem, co to jest, ale nie jest to coś, czego się nie da usunąć albo chociaż zaleczyć. Spotkamy się Heleno i omówimy kłopot. Słucham.
Ryszard: Drugie pytanie od Heleny. Czy ten sok, który zaczęłam zażywać o nazwie Ningxa, jest dobrej jakości i naprawdę naturalny? Czy ma dobre składniki? Dziękuję za porady. Helena.
Andrzej Czesław Klimuszko: No więc Heleno, razem z tym sokiem cudownej jakości przyjdziesz na spotkanie, na badanie i ja to sprawdzę, czy jest to coś cudownego, czy też wykorzystywanie człowieka przez człowieka i nic nie warte. Słucham.
Barbara: Renata z New Jersey. Posiadam z mężem dom w New Jersey. Dobrze się mieszka, tylko mamy spore zadłużenie na tym domu. Co miesiąc płacimy, ale jest coraz to ciężej. Co by było najlepsze zrobić na te nadchodzące czasy? Bardzo dziękuję całemu Światu Duchowemu i proszę o pomoc. Renata.
Andrzej Czesław Klimuszko: Teraz rozumiem Opiekuna Ziemi, jak takie pytania do Niego docierały. Pięknie – dom jest duży, też pięknie, ale czy pomyślałaś o przyszłości, czy dasz sobie radę? A banki jak banki – dalej będą was jeszcze odzierać ze skóry. Najlepsze wyjście będzie sprzedać ten dom, uzupełnić zadłużenie i zamieszkać w czymś skromnym. Życie i zdrowie to jest najważniejsze! Słucham.
Barbara: Pytanie do Enki nadesłane wcześniej. Drogi Enki, słuchając nagrania pod tytułem „kim byłeś w poprzednim wcieleniu”, lektor wprowadził mnie w trans i zobaczyłem przyciemnione pomieszczenie, a w nim postać siedzącą na krześle. Było okrągłe małe okno. Dotarło do mnie, że to ja i znajduję się na pokładzie statku kosmicznego. Po dłuższej chwili, gdy na to patrzyłem nastąpił wybuch. Powstała okrągła duża dziura przy oknie i ta postać została wyssana na zewnątrz. Czy jest możliwe wyjaśnienie tego? Po wyjściu z transu długo nad tym myślałem. Wiesław Adamski.
Andrzej Czesław Klimuszko: Za dużo oglądasz tego rodzaju filmów. Są rzeczy w tym waszym „mądrym” Internecie, które mącą wam w głowach. To co usłyszałem kupy się nie trzyma i jeszcze raz powtarzam – jak długo będę z wami, tak nie będę też odpowiadał na tego rodzaju pytania, przenoszące was w przeszłość. Żyjecie tu i teraz, a moim zadaniem jest próbować przemówić do waszego rozsądku, do rozumu, co byście zaczęli myśleć już tym czasem dzisiejszym o tym, czego Bóg Ojciec sobie życzy, a nie podróżować po czasie przeszłym, więc na to pytanie nic nie odpowiem. Słucham.
Barbara: To właściwie wszystkie pytania, jakie zostały przekazane.
Andrzej Czesław Klimuszko: Nie sądziłem, że tak się szybko uwinę z tymi pytaniami. Rozumiem – jestem tutaj po raz pierwszy, a wy, którzy tu przyszliście sprawdzacie mnie, co też można wyciągnąć od tego Ducha, który tu był na Ziemi. Może na wszystkie pytania będzie odpowiadał… Nie, nie na wszystkie! Na te, które są konkretne, potrzebne do waszego funkcjonowania, życia, czy też zmiany waszej świadomości. A jutrzejszego dnia nie bójcie się, tylko nie wystawiajcie na to Słońce, co by coś ciekawego dojrzeć, bo bzdur to jeszcze trochę się ukaże w Internecie, co by można było zobaczyć na tym zaćmionym Słońcu. Nie patrzcie, bo promieniowanie będzie bardzo silne. Czy coś jeszcze Barbaro, Ryszardzie?
Barbara: Jeżeli możemy skorzystać z Twojej obecności dzisiejszej, to prosilibyśmy o przekazanie może paru słów, jak ludzi naprowadzić na to, aby zmieniać świadomość na ile jest to możliwe w obecnym czasie.
Andrzej Czesław Klimuszko: Żarty ciebie się trzymają Barbaro. Tu dzisiaj powinna być pełna sala, miejsca jednego wolnego nie powinno być. Ogłaszałaś, mówiłaś – przyjdzie ktoś, kto będzie zastępował Enki. I co widzę? Stałych ludzi, którzy zawsze przychodzą, a gdzie są ci, którzy by chcieli coś zdobyć, coś usłyszeć, coś nowego? Co ja mam wam przekazać! Tyle lat przekazywał Enki. Wróćcie do tych sesji, czytajcie. Ile lat upłynęło od śmierci Jezusa, wiele słów jest w Biblii, a ty chcesz, żebym ja dzisiaj naprowadził na dobrą drogę! To czasu wymaga Barbaro i podejścia w zmianie myślenia. Tyle ile mi zostanie czasu przybywania, tu do was będę starał się mówić, uczyć i jak ktoś będzie opieki zdrowotnej wymagał… proszę, jestem jako Duch, bo przecież to zostało w umyśle do waszej dyspozycji, ale będę wymagał, oj… będę wymagał. Słucham.
Ryszard: Mam pytanie. Za czasów Twojego życia nie było technologii takich, jakie się pojawiły w tych czasach, zwłaszcza tych technologii niekonwencjonalnych. Na przykład to co robi Bill, czyli tworzy te dwudziestościany, te piramidy, które pomagają w zmniejszeniu stresu przede wszystkim. Lucyna natomiast używa klawiterapii, która dla wielu ludzi jest niezrozumiała, bo jest to nowe, czy też magnetoterapia. Czy z tej pozycji duchowej mógłbyś powiedzieć coś na ten temat w sensie takim, jakby porównać to do Twoich czasów, kiedy leczyłeś ziołami?
Andrzej Czesław Klimuszko: Skok do przodu był bardzo duży, tak też było mówione. Ja leczyłem też Energią, kładąc ręce na ciele i ziołami. To co tych dwoje robi, no nie tylko oni, bo jest to stosowane na całym świecie, to jest Energia, zarówno ta klawiterapia, co złośliwie mówicie – nakłuwa gwoździami. Jest to uruchomienie systemu nerwowego a jednocześnie poprzez te nakłuwania przekazywana jest Energia i dlatego też po takich zabiegach czujecie się coraz to lepiej i lepiej. Natomiast bryłę, która też znajduje się w garażu, bo nie ma innej możliwości, jest to potencjał, ogromny potencjał Energii, a natomiast omijacie to jak… na przykład to, co zrobi krowa na drodze. Bo co? Bo zabrania korzystania z takiej Energii religia, kościół? Jak myślicie, czy to jest ich tych dwójki wymysł? czy też otrzymali te wiadomości ze Świata Duchowego łącznie z instrukcją. Trzeba nad tym pomyśleć i zacząć tą drogą, tymi terapiami wspomagać swój organizm. A kiedy organizm już jest w bardzo złym stanie, to podbudować tymi zabiegami, a potem też oddać się w ręce medyków. Nie da się zrobić niczego nagle, tak jak tego oczekujecie. Pojawiają się osoby w tej bryle energetycznej… Raz przyjdzie, a potem rozsiewa na lewo i na prawo wiadomości, że to nic nie daje. Tak samo z klawiterapią – trzeba kilka, dobrych kilka razy, żeby poczuć poprawę. A to jest przekazane, to co robią ze Świata Duchowego. Tyle mogę powiedzieć jak na razie. Słucham.
Barbara: Czy, jeżeli ludzie wierzą w inne terapie, w inne sposoby leczenia, czy powinno się ich zostawić z ich przekonaniem w imię tego, że wiara uzdrawia?
Andrzej Czesław Klimuszko: Tak, to był czas Jezusa, ale wtedy to nie było komputerów i mącicieli też nie było za wiele, bo wiara to też Energia i może uzdrowić, więc kiedy taka osoba uważa, że wszystko wie najlepiej, oczywiście Barbaro, trzeba ją z tą świadomością zostawić. Słucham.
Barbara: Czy nie jest tak, żeby po prostu nie ruszać ludzi, kiedy nie jesteśmy w stanie zaoferować im czegoś co ich przekona, albo umocni ich wiarę, żeby nie zabrać im czegoś, co jest na czas obecny dla nich wszystkim co znają, rozumieją i w co wierzą?
Andrzej Czesław Klimuszko: Może masz i rację Barbaro, ale tak jak powiedział Jezus – „leżącemu trzeba pomóc wstać” i to obowiązuje na dzień dzisiejszy też. Masz jeszcze ostatnie pytanie, bo ja korzystam z energii medium. Jeszcze się nie przestawiłem, więc nie mogę za bardzo jej nadużywać. Czego chcesz jeszcze? Słucham.
Barbara: To wszystkie pytania. Dziękujemy za rozmowę, za odpowiedzi i za obecność na dzisiejszym spotkaniu.
Andrzej Czesław Klimuszko: Ja też wam dziękuję za to spotkanie i nie myślcie sobie, że się mnie pozbędziecie. Jesteście – tak jak się przyglądam – dobrym materiałem do nauki. Mogę was potraktować jako moich nauczycieli, nauczycieli dla siebie, a ja, jako wasz Nauczyciel coś do tych waszych komputerów – mózgów przekazać. Zatem mogę powiedzieć do zobaczenia na następnym spotkaniu. Ja Andrzej, Czesław dziękuję za spotkanie.
Barbara: Dziękujemy bardzo.