Sesja 277


Sesja publiczna przekazu telepatycznego nr 277

Chicago, dnia 13-go maja 2018-go roku

.

Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, odpowiada na zadane pytania.

.

ENKI: Ja, Enki, w dniu obecnym – witam was… nie po raz ostatni, bo to tylko będzie chwilowe takie rozstanie. Ale dzisiaj chciałbym, skoro to Polska przygotowuje się na… Moje spotkanie, to… chciałbym żeby dzisiaj tutaj podchodzić i… bez żadnego skrępowania zadawać Mi pytania, a Ja będę odpowiadał. Zatem bez wielkiego słowa wstępu będziemy… zaczynać. Kto jako pierwszy chce tu podejść? Słucham. 

Ryszard: Proszę uprzejmie…

Chwila przerwy.

Józefa: Witam Cię mój Drogi Przyjacielu i Nauczycielu Enki, witam Świat Duchowy, witam Boga Ojca. A Drogi Enki, poprzez Ciebie chcę bardzo podziękować naszemu Stwórcy za to piękne miejsce, które dostaliśmy w prezencie z łaski i wielkiej miłości Boga Ojca. I właśnie w ostatni poniedziałek mieliśmy przyjemność przeogromną, bo myślę, że to była wizyta naszych Braci Gwiezdnych. Pracowaliśmy na działce. Była przepiękna pogoda, niebo bez skazy, przepiękne, błękitne i ja akurat z Rafałem żeśmy mieli taką część – sprzątaliśmy – i ja mówię do Rafała: zobacz jakie piękne, czyste niebo. I tak patrzymy w to niebo i on mówi: no rzeczywiście – mówi, wprawia w podziw taki śliczny błękit. No i… zajęliśmy się pracą. Raptem Rafał mówi: zobacz, jest chmurka na niebie. I rzeczywiście, nad naszą posiadłością przepiękna chmurka, taka „niepierzasta”, nieregularna, a ja mówię: wiesz co Rafał? My mamy wizytę w tej chmurce. Ja głowę dam – mówi, że to jest gwiezdny statek. I tak żeśmy się chwilę wpatrywali, no i nie będziemy cały czas się patrzeć w niebo, bo mamy pracę. Zajęliśmy się pracą, ale naprawdę nie trwało to dłużej niż dziesięć minut. I z kolei znowu patrzy w niebo Rafał i mówi – słuchaj, chmurki nie ma! Patrzę się i rzeczywiście ani śladu. Jestem pewna, że mieliśmy wizytę Gwiezdnych Braci – chciałabym tylko o Twoje potwierdzenie prosić, Drogi Przyjacielu Enki. Dziękuję bardzo za wszystko.

ENKI: Tak samo jak i ta działka… została poprzez selekcję wybrana na miejsce właściwie takiego… dobrego… zamieszkania, czyli… miejsce, gdzie będzie to pod ochroną. Czy to był statek kosmiczny? Józefo, nie sądzę, ale… znak… owszem… dostaliście – potwierdzający to, że… jest to miejsce wyjątkowe. I… kiedy… ktoś tam zamieszka, to… uwierz Mi, albo wy uwierzcie, że ludzie nawet chorzy będą powracać do zdrowia, bo JEST to miejscem Mocy. Dosyć długo z Barbarą wybieraliśmy i w końcu pokazała to miejsce, a Ja powiedziałem – to jest właśnie to, więc Józefo, przekonasz się sama, że twoje… dolegliwości jak i twojego partnera, kiedy tam zamieszkacie będą ustępować. I wtedy będziesz mogła rozgłosić to wszem i wobec jakie to jest miejsce. Słucham dalej.

Józefa: Chciałam tylko powiedzieć jeszcze… dodać do tego, że… ja, jak idziemy tam, to po prostu tak jakbym leciała na skrzydłach, bo rzeczywiście jest to wyjątkowe, piękne miejsce. Kiedy wracam śpię… [niewyraźne] …dosłownie – odpoczynek i powietrze po prostu czuje się na zewnątrz i wewnątrz działanie tego czystego powietrza. Dziękuję ślicznie, naprawdę dziękuję za wszystko. 

ENKI: Nie może być inaczej, skoro to miejsce jest otoczone właśnie taką Energią. Z biegiem czasu to miejsce będzie się rozbudowywać. Jeszcze… i tutaj mogę powiedzieć – trzeba będzie pomyśleć nad tym, żeby tę działkę poszerzyć, czyli… ci ludzie, którzy… mieszkają obok nie pasować będą do tej całości, więc… trzeba będzie zrobić coś, co spowoduje, że oni się wyprowadzą. Słucham. 

Józefa: Dziękuję bardzo za wszystko. Dziękuję.

Ryszard: Proszę następną osobę. Bogdanie, proszę uprzejmie.

Bogdan: Drogi Enki, dziękuję Ci z całego serca. Chciałem też podziękować Bogu Wszechrzeczy, Panu Jezusowi, Mardukowi jak i moim Opiekunom – za wszystko. Dziękuję. Przez przypadek, może nie przez przypadek, zobaczyłem na You Tubie zdjęcia, które Chińczycy pokazali – sondę, jaką wypuścili na drugą stronę Księżyca. I na tych zdjęciach widać dokładnie budowle, widać piramidę. No, niesamowitej jakości to są zdjęcia z drugiej strony Księżyca i Chińczycy właściwie nie dali żadnego komentarza. I co to ma znaczyć? Czy oni chcieli mniej więcej wywrzeć taki nacisk na NASA, żeby powiedzieli prawdę, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie?

Odnośnik: https://www.youtube.com/watch?v=3caLr89zccw CHINA DECLASIFIES IMAGES OF EXTRATERRESTRIAL STRUCTURES ON THE MOON. [Chiny ujawniają zdjęcia budowli pochodzenia pozaziemskiego na Księżycu]. 

ENKI: I gdyby tak… każdy z was uważnie… przeczytał sesje, ale te początkowe, gdzie… mówiłem o tym, że druga część Księżyca – ta niewidoczna od strony Ziemi – była… zamieszkała (a było to w tym czasie, kiedy była budowana Piramida – Cheopsa, bo za tym Księżycem, który widzicie był Mały Księżyc) było to w zasadzie… takie… lądowisko – startowały… statki na Ziemię albo na Planetę… Oriona – nie było specjalnie zamieszkałe. Dopiero ta część, z niewidocznej od Ziemi strony Księżyca, była zamieszkała. I tak pozostało do dnia obecnego. Fakt, że w tej chwili ta część tego Księżyca nie jest zamieszkała, bo wszyscy się po prostu ewakuowali po zakończeniu budowy Piramidy. Ta część lądowiska na Małym Księżycu została usunięta, a… to co było zamieszkałe wszyscy to opuścili. Tak że Chiny czy tę prawdę… 

Niezrozumiałe, zagłuszone przez czyjś kaszel. 

ENKI: A na razie, to jeszcze nie ujawnią tego faktu, bo ludzie tego nie przyjmą do swojej wiadomości. Tak że… dobrze przeczytałeś Bogdanie. Słucham dalej. 

Bogdan: Dziękuję jeszcze raz. To wszystko co chciałem powiedzieć. 

ENKI: Słucham. 

Ryszard: Dziękuję. Proszę… Idzie pani tutaj. Dobrze, proszę, proszę – uśmiechnięta, zadowolona. Fantastycznie. Proszę, proszę uprzejmie.

Jadwiga: (Do Ryszarda – dziękuję). Witam Cię Panie Enki. Dziękuję za pomoc, za opiekę Tobie i naszemu Bogu Ojcu. Moje pytanie jest następujące. Zdarzyło mi się kilkanaście razy już, że spotykając osobę w ogóle nie znaną, gdy popatrzyłam w jej twarz i w jej oczy, jak również kilka razy w telewizji, zamiast koloru oczu widzę… tak jakby dwa czarne węgle. W ogóle nie ma koloru oczu i energię, którą odbieram to aż… ciarki mnie przechodzą. Dlaczego, co ja widzę? 

ENKI: Istotę, która… ubrała się tylko w taką ludzką materię. A najprawdopodobniej to co zobaczyłaś, to… była Istota z Syriusza, bo… to one przyodziewają się w taką ludzką powłokę. Wyobraź sobie – gdyby w tym czasie, w tym sposobie myślenia ludzkiego ludzie zobaczyli tak jak rzeczywiście oni wyglądają, czy… byliby zaakceptowani? Nie, jeszcze… ludzkość do tego nie dojrzała, więc… ciesz się, ciesz się Jadwigo właśnie z tego, że taki dar otrzymałaś – widzieć inne Istoty, które już zamieszkują tę Planetę. I nie ma się czego bać, bo jeśli taka Istota spotykając cię, a one szczególną energię odbierają, pokazała się tobie, to się pokazała. Wystarczyło popatrzeć w oczy – to znaczy, że… przez świat innych Istot jesteś zaakceptowana, więc na przyszłość, jak stanie na twojej drodze taka… Istota, która będzie miała takie nieziemskie oczy, to znaczy że… możesz tylko powiedzieć – „witaj Przyjacielu” albo „witaj Przyjaciółko”. To wszystko. Słucham. 

Jadwiga: Dziękuję bardzo, dziękuję.

Ryszard: Proszę Państwa… śmiało. Nikt nie chce zapytać. Ale idzie Paweł, Paweł idzie. Proszę Państwa, Paweł przyjechał z Kanady, nasz przyjaciel, który dawno temu był, taki kawał jechał żeby być na spotkaniu. Fantastyczne. Cześć Paweł.

Paweł: (Do Ryszarda – cześć). Witam serdecznie Panie Enki. Mam takie pytanie. Są ludzie… człowiek zabija człowieka. Dlaczego ten człowiek, który zginął – jego duch się nie zemści na tym człowieku, co mu to zrobił?

ENKI: To, że Pawle żyjecie w takim ziemskim… Umbralu, na pewno już wiesz. Taki, który… został zamordowany – Pawle, jest coś, co istoty przychodzące na Ziemię mają – nie powiedziane, ale wyznaczone, czyli czas, czas pobytu na Ziemi. Tego sobie sami nie ustalają, albo proszą o wyznaczenie takiego czasu. Nieraz jest tak Pawle, że… taka istota jest zdrowa jak… w czystej wodzie ryba i ginie z rąk drugiego człowieka, więc… czas, czas jaki był wyznaczony – mija i trzeba było zrobić coś, co by mogło spowodować, żeby ta istota była zabrana z Ziemi. Nie mścić, [duch] takiej zamordowanej [istoty] nie mści się na zabójcy, a to dlatego też, że… kiedy… zabójca opuści ciało to dalej się znajdzie w Umbralu i zanim się dostanie do tego Umbralu Duchowego musi tu egzystować, tu – na Ziemi, w tym ziemskim Umbralu – jako duch. A… biada jest takim, którzy nie mogą nawet przejść do tego… Umbralu… Duchowego, żeby się potem móc… rozwijać albo prosić o… o lekcję, o wybaczenie, więc tu   n a   Z i e m i   się błąkają, przeżywają katusze takie duchy, tak jak… z tej książki „Nasz Dom” ten duch o imieniu André. Zanim zaczął rozumieć – przebywał tu, wśród istot ludzkich w tym Umbralu Ziemskim. Bardzo cierpiał i nie mógł zrozumieć dlaczego, co on takiego uczynił? Jemu potrzebny był czas, żeby mógł zacząć rozumieć i prosić… o wybaczenie wszelkiego zła, jakie uczynił kiedy żył. Dlatego takich istot – tutaj błąkających się w tym Ziemskim Umbralu – są całe hordy Pawle. I… tu trzeba zrozumieć, że pośród was, istot, które są jeszcze w ciele, znajdują się takie istoty, które… nie mogą opuścić tej Ziemi, tego Ziemskiego Umbralu po to, żeby się dostać do tego Duchowego Umbralu po to, żeby… tam prosić o pomoc, o wybaczenie i… piąć się dalej. Dlatego to… tu nie ma co zadawać takiego pytania Pawle – „dlaczego”. Każda, ale to… każda jedna istota, która jest na Ziemi… ma coś tutaj jeszcze do przerobienia. I – od każdej jednej istoty zależy też, w jakim to czasie zrozumie… dlaczego tu jeszcze jest i dlaczego nie może  o p u ś c i ć  tego Ziemskiego Czasu. Słucham dalej.

Paweł: Dziękuję za odpowiedź. A raz miałem coś takiego, że położyłem się na kanapie i tak sobie leżałem, i muzykę słuchałem taką odprężającą. I tak poczułem takie jakby wibracje, ale to tak coś niesamowitego, takie, takie… nie czuje się swojego ciała tylko takie… wszystko wibruje. I tak jakby mnie ktoś tak zrzucił z czegoś, i tak lecę, lecę, i już nie spadłem do końca, tylko cały czas leciałem, ale w takim innym stanie, w innym wszystkim takim… Niesamowite.

ENKI: To po prostu była taka chwila Pawle, kiedy twój duch, twój duch chwilowo opuścił ciało. Nigdy nie jest tak, że duch do końca opuszcza. Cały czas jest połączony taką nicią z ciałem. Taki właśnie miał kaprys… twój duch. Nie umiem teraz tego wytłumaczyć – dlaczego. Widocznie twój umysł tak był mocno odprężony i rozluźniony, że duch postanowił na tę małą chwilę zrobić sobie też odpoczynek i… na chwilę opuścił twoje ciało. Słucham.

Paweł: Dziękuję za odpowiedź. A… kilka tam, nie pamiętam – lat, może miesięcy, bardziej lat chyba, modliłem się do Pana Jezusa i tak… w pewnej chwili słyszę rozmowę, ktoś dotknął mojej ręki. Poczułem dotknięcie jakby ktoś położył rękę na moją rękę. Czy to był Pan Jezus, czy jakaś inna Istota Duchowa?

ENKI: I tak i nie. Też trudno mi powiedzieć Pawle, kto to mógł być. Na pewno, ale to na pewno to mógł być twój Opiekuńczy Anioł, który… w tym czasie dał ci taki… znak, sygnał, że… raz, że twoja modlitwa, twoje myśli zostały wysłuchane i w ten oto sposób dał do zrozumienia, że nie jesteś sam, że jesteś pod opieką Świata Duchowego. Z tego powinieneś się Pawle cieszyć. Słucham.  

Paweł: Dziękuję bardzo. Więcej nie mam pytań. Dziękuję.

Ryszard: Proszę… proszę, ktoś ma pytania? (Z westchnieniem) Trudno… Śmiało, śmiało, bo jak nie to przechodzimy do… Do you have a question? [Masz pytanie?]

William: No, I’m just saying – point one, point two, point three… [Nie, ja tylko mówię – punkt jeden, punkt dwa, punkt trzy…]

Ryszard: Okay. [Dobrze]. Czy ktoś jeszcze chce się zapytać o coś?

Lucyna: Wszyscy wiedzą… 

Ryszard: Jeszcze nie, nie, no jeszcze… Zaraz, zaraz, po kolei – teraz nagle dwie panie wstają. Proszę, pierwsza, druga. Proszę uprzejmie. Do mikrofonu blisko proszę.

Bronisława: Ja Bronisława, witam Świat Duchowy a szczególnie Boga Ojca i… Ciebie, nasz Kochany, Drogi Enki. I Tak – cieszę się z córeczką – dziękuję za taką pomoc. No, miała takiego opiekuna, że ją tak zaprowadził, nawet po polsku jej życzył szczęścia w Chicago, w Ameryce. No i ja właśnie… dzisiaj mamy dzień matki i tak dużo się mówi o Matce… Ziemi… a ja chciałam podziękować za to, co człowiek widzi, co dostrzega, że otacza nas ta Ziemia, no i prosić Świat Duchowy, [z westchnieniem] by Matka… otoczyła nas opieką i odebrała jakieś modlitwy nasze. Dziękuję za wszystko Światu Duchowemu i Lucynce życzę, Billowi dobrego pobytu.

ENKI: Bronisławo, najpierw co do córki. Zanim miała… przylecieć, miałaś powiedziane żeby się nie martwić i żeby Nam nie przeszkadzać, bo… takie… negatywne myśli też przeszkadzają, więc uspokoiłaś się i przekonałaś się co do tego, jaką MOC… posiada… Świat Duchowy. I… zostało Ci to… spełnione – twoja prośba, twoje życzenie… i córka bez przeszkód… znalazła się tu, u ciebie. Co do Matki Ziemi – to już sprawa jest bardzo… rozległa, bo… dobrze, że jest to nagrane, bo będzie mogło być upublicznione – co… dobrego… ludzie… zrobili albo robią dla Matki Ziemi. Tu nie trzeba mądrości, żeby   w i d z i e ć   co ludzie… wyczyniają. Czy myślą o Żywym Tworze Matki Przyrody? Nie, myślą żeby zniszczyć, jak najwięcej zniszczyć. I co tu mówić o miłości do Ziemi, do Matki Przyrody… To co się   z a c z ę ł o… Bronisławo i co zaczęła już robić Matka Natura – tego się cofnąć już NIE DA! Nawet te modlitwy, które co niektóre osoby wysyłają – to wszystko jest mało w porównaniu… z tą zagładą… JAKĄ… UCZYNILI… LUDZIE Matce Przyrodzie. Słucham dalej. 

Bronisława: To jest prawda, to jest prawda, że… człowiek właściwie zniszczył to wszystko… i nie docenia, i… i widzimy już, tak jak mówiłeś, że zacznie się ciężko w tym roku. Już widzimy –  tu, tam, wulkan. No nic, dziękujemy za… no trzeba czerpać miłość i dawać miłość. Dziękuję bardzo za wszystko, za prowadzenie. 

ENKI: Tak, to prawdę mówisz – dać człowiekowi to, co się chce otrzymać i oczekiwać od drugiego człowieka też tego samego, co ty dajesz, czyli spokój, miłość, przyjaźń i szacunek… wobec… drugiego człowieka. Słucham. 

Bronisława: Dziękuję bardzo.

Ryszard: Proszę Państwa, o idzie tutaj pani, która…

Pani: …Wstać.

Ryszard: Proszę?

Pani: Tak się denerwuję, że nawet się boję wstać.

Ryszard: Denerwuje się pani?

Pani: Tak, bardzo.

Ryszard: Rozumiem. 

Pani: Tak.

Ryszard: Dobrze, ja będę pani trzymał mikrofon.

Pani: No nie, wolę sama. Mam jeszcze…

Ryszard: Tylko blisko…

Pani: (Do Ryszarda – dobrze). Drogi Enki i Świecie Duchowy, (łamiącym się głosem…) jak mogę pomóc mojej matce, która skończyła dziewięćdziesiąt dwa lata. Jestem najstarszą córką… (Z płaczem). Teraz na mnie wszystko… spada. Jakie decyzje podjąć – czy jej pomagać fizycznie czy duchowo?

ENKI: Twoja matka, której… wcześniej pomagałem… jest osobą roszczeniową, która oczekuje, wymaga, żąda. Podporządkowała sobie ciebie… całkowicie, a ty – na to sobie pozwoliłaś. I jeżeli nie przykrócisz tego samowolnego zachowania twojej matki, to matka… do tego doprowadzi, że to ty opuścisz Ziemię, a nie matka.

W czasie odpowiedzi Duchowego Opiekuna Enki słychać popłakiwanie kobiety, która zadała pytanie.

ENKI: Tak to… wygląda i tak wygląda prawda. Już jesteś jak jeden strzępek… nerwów, a matka twoja… w dalszym ciągu… żąda, żąda, żąda. Skończyła ładny wiek. Można spokojnie jeszcze byłoby żyć – dłużej, ale… do tego trzeba być W ZGODZIE z otoczeniem, w zgodzie z Przyrodą i… nie żądać, ale prosić. Matka twoja też stała się wyjątkowo silnym wampirem… energetycznym i jeśli… ty sama nie podejmiesz decyzji, żeby też obowiązki opieki przerzucić na… innych członków rodziny, to… trzeba będzie cię zabrać, bo twoje serce już tego nie wytrzyma. Słucham. 

Pani: (Ściszonym głosem). Dziękuję, dziękuję bardzo. Dziękuję. 

Ryszard: Dziękuję. Proszę uprzejmie. Do mikrofonu proszę blisko.

Janina: Dzień dobry. Chciałam powitać wszystkich, a z drugiej strony [powiedzieć] Enki, że wszystko – jak powiedziałeś – że wszystko poszło dobrze i poszło spokojnie. Dziękuję za pomoc. 

ENKI: No, czy byłyście tak spokojne do końca to bym nie powiedział… zwłaszcza po tym ostatnim przekazie telepatycznym, który odbył się właśnie… w tej bryle, w tej piramidzie w tym garażu, gdzie… była też ta wasza matka. Histerię to wy macie już wpisaną w kodzie rodzinnym. Kiedy… prosiłem o spokój, o wyciszenie, O ZAUFANIE, to nie puszczałem słów tak sobie w próżnię. Kiedy powiedziałem – „wszystko będzie dobrze, bo MATKA oddana będzie we właściwe ręce” i teraz też tak będzie, ale… trzeba też słuchać i bardzo dokładnie   p r z e s ł u c h a ć… to nagranie, które wy macie podane (chociaż by to miało trwać dziesięć razy, to słuchanie) i do tego się zastosować Janino. Słucham. 

Janina: Dziękuję. A kiedy jesienią poszłam do kościoła, jak bryłę przyniosłam, tę małą, cośmy odebrały, ja mu powiedziałam, że za karę nie chciałam z nim [niezrozumiałe] ani zdobyć tych energii. Czy to był właściwy czas, bo to za tydzień się [niezrozumiałe]…?

ENKI: W każdej chwili można przyjechać z tymi piramidkami, bryłami i naładować je energetycznie – w każdej chwili. Po to otrzymaliście tam spod biura wejście do tego garażu, żeby…   k o r z y s t a ć   z tego nawet codziennie. Ale to będzie od was zależeć. Słucham. 

Janina: Dziękuję bardzo. 

Ryszard: Proszę Państwa, proszę, proszę uprzejmie. Blisko do mikrofonu.

Elżbieta: Kochany Enki, dziękuję Ci, że jesteś z nami, że cały czas masz nas pod opieką i dziękuję szczególnie za opiekę nade mną, za zdrowie, które otrzymuję i… dziękuję… za siebie. 

Ryszard: Elżbieta. 

ENKI: Elżbieto… jesteś wyjątkowa, bo po takiej chorobie i po takim przeprowadzaniu prób na tobie przez medyków, ty powracasz do zdrowia. I… uwierz Mi, medycy też się nad tym zastanawiają – co jest przyczyną, że tak dobrze wszystko zniosłaś, znosisz i tak dobrze wyglądasz, a dzięki temu, że masz w swoim domu właśnie tę bryłę energetyczną, z której   k o r z y s t a s z.  I za to… Ja, Enki, mogę ci tylko być wdzięczny i ty możesz być przykładem dla tych wszystkich bardzo narzekających i mówiących – jacy oni są chorzy. A tak naprawdę, to mało co robią w tym kierunku. Narzekać i tylko narzekać. Słucham.

Ryszard: Proszę Państwa… czekam… i patrzę się prosto w oczy. Śmiało, bo jak nie… to przechodzę do pytań napisanych na papierze przez kolegów z innych państw. Pięć sekund.

Lucyna: Minęło.

Ryszard: Okay.

Lucyna: Zaczynamy.

Ryszard: Zaczynamy.

Barbara: Witaj Drogi Enki. Pytania od Olivii z Meksyku. Z radością pozdrawiam Boga Ojca Jahwe, Ciebie, nasz Opiekunie EA i Świat Duchowy. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za błogosławieństwo Waszej wielkiej pomocy każdego dnia i proszę Cię nasz Drogi Opiekunie o odpowiedzi na niniejsze pytania. Dziękuję bardzo. Olivia z Meksyku. Pierwsze. Twoje sesje zmieniły nas, pomogły nam zrozumieć prawdziwy cel naszego życia na Ziemi i są to Wspaniałe Słowa, nie dla ucha lecz dla duszy, ponieważ  z a w s z e  mówisz Prawdę. Teraz wiemy, że wszystko to, czego najlepszego się spodziewamy zależy od rytmu naszych codziennych wyborów i nauki. Czy sesje z Tobą, Twoje Słowa możemy uważać za ciąg dalszy Biblii, za ciąg dalszy naszej historii na trudnej drodze ku doskonałości? Dziękuję. Olivia.

ENKI: Witaj… Olivio. Bardzo mądre słowa… tutaj zostały wypowiedziane. Nie… wyciągam słów z Biblii, bo Biblia była spisana pod innym kątem. To co Ja przekazuję, to co mówię, co odpowiadam na wasze pytania jest tak na ludzkim poziomie i… Olivio, przystosowuję się do ludzkich umysłów po to, żeby każdy mógł to zrozumieć, że… nie rozumieją. No cóż – zrozumieją, wszyscy po kolei zrozumieją, kiedy to już znajdą się w Umbralu – czy to  j e s z c z e  w tym Ziemskim Umbralu, czy to już później w Duchowym, ale – WOLAŁBYM, żeby to zrozumienie zaczęło następować tu, kiedy  j e s z c z e  jesteście w tym ciele fizycznym, chociaż… przyszło wam żyć w tym Umbralu Ziemskim, więc Olivio – docieram do waszych umysłów i serc, i tak MAŁO z was to zaczyna rozumieć. Z Moich przekazów ludzie wybierają to, co im aktualnie… pasuje. A co nie pasuje, to trzeba to przeinaczyć na inny sposób, zaprzeczać, albo obrzucać to bluźnierstwami. Dlatego to Olivio cieszę się bardzo, że… Moje Słowa docierają. Bardzo się cieszę. Słucham dalej.

Barbara: Drugie pytanie od Olivii. Natknąłem się na terapię o nawie „Para biomagnetyczna”, oczywiście bardzo atakowaną przez naukę, przez niewierzących itd., ale cieszącą się bardzo dobrymi opiniami tych, którzy wyzdrowieli. Ten sposób leczenia bardzo przyciąga moją uwagę i uważam, że jest całkiem ciekawy. Czy mógłbyś proszę mi doradzić, jeśli będę się tego uczyć z Waszą pomocą i na razie tylko przez Internet, czy mogę uznać to za pracę zgodną z tym samym kierunkiem, czym się teraz zajmujemy, a o czym wspomniałeś kilka lat temu? Znacie lepiej ode mnie moje przeznaczenie. Czy myślisz, że w ramach planu pomagania światu mogłabym pomagać w ten właśnie sposób? Dziękuję. Serdeczne pozdrowienia od całej naszej rodziny. Olivia.

ENKI: Olivio, to jest tak, że przeznaczenie owszem – ludzie sobie… schodząc na Ziemię wybierają, ale przeznaczenie jest ruchome, czyli można je poprawiać, można… zmieniać. Skoro ty zainteresowałaś się tą terapią, nową terapią, to znaczy, że to jest dla ciebie. Sposoby nauki są… różne. Można i… przy pomocy szkolenia przez Internet, bo to… też dostaliście – w prezencie ze Świata Duchowego. Tak że będziesz musiała szkolić się… na kimś – a to na mężu, a to na synach, a to na kimś z rodziny. A… prosisz o pomoc z Naszej Duchowej strony. Tu mogę ci zapewnić – jeśli zaczniesz to stosowne szkolenie pomoc takową otrzymasz, czyli wsparcie i prowadzenie. Słucham.

Barbara: Teraz pytanie od Wiktora. Witaj Drogi EA. Kilka lat temu, kiedy dane mi było pisać pierwszą książkę, ktoś z Anglii pożyczył mi pieniądze na jej wydanie. Jednak warunki życia zmusiły mnie do opłacenia nimi bieżących wydatków. Książka została wydana, lecz tylko w postaci cyfrowej – jest dostępna w Internecie. Kilka dni temu otrzymałem od tej osoby list, w którym napisała o darowaniu mi mojego długu, a jednocześnie przyznała, że czuła się zawiedziona i okłamana. Odpisałem, że jak tylko będę wypłacalny, to pieniądze oddam podwójnie. Czy mógłbyś proszę powiedzieć, jak w Twoich oczach wygląda ta sprawa? A w ogóle to co ja ludziom zrobiłem? – wysyłam im uprzejme listy, a potem nie raczą nawet odpisać. Dziękuję. Wiktor.

ENKI: A może Wiktorze to są za bardzo  u p r z e j m e  listy. I za bardzo się KAJASZ. Wystarczająco dużo napisałeś tej kobiecie. Jak tylko staniesz na nogi dług zostanie zwrócony, więc… nie masz się czym martwić Wiktorze i przepraszać, przepraszać za coś, co… nie ma racji bytu. Spokojnie, zachowaj spokój, bo to jest w tej chwili… najważniejsze. Słucham cię dalej.

Barbara: Teraz… ostatnie pytanie od Małgorzaty z Łodzi. Witaj Panie Enki, tym razem tylko króciutko powiem parę słów. Bardzo dziękuję za nieustającą pomoc w moich kłopotach, tych dużych i mniejszych, i proszę wybacz ciągle zbyt małą wdzięczność za Twą pomoc. Daruj, że czasem zapominam powiedzieć „dziękuję” za to, co robisz dla mnie i dla nas wszystkich. Już za parę dni będę mogła osobiście podziękować Tobie i Lucynie, że pomimo różnych przykrych sytuacji jesteście z nami. Kolejka do Ciebie Panie na spotkanie jest już bardzo długa. Czekamy na Was cierpliwie i niecierpliwie. Życzę dobrej podróży w imieniu ekipy z Polski. Pozdrawiam, Małgorzata.

ENKI: Nie będę zbyt dużo rozwodził się nad tym co mi napisałaś Małgorzato. Skoro… już raz zostało powiedziane słowo – „Przyjmij Mnie na Wspólnika” – i tym Wspólnikiem jestem w dalszym ciągu, a że… jest różnie… w życiu, bo przecież żyjesz w świecie fizycznym, że raz jest lepiej, drugi raz jest gorzej. Ale spójrz na to Małgorzato z innej strony. Z każdych… tarapatów – i tych większych, i mniejszych – wychodzisz właściwie obronną ręką. I tak będzie… dopóki… Matka Ziemia nie zacznie coraz bardziej domagać się Oczyszczania. I też mogę powiedzieć – „Cóż, do zobaczenia w Polsce Małgorzato”. Słucham dalej.

Barbara: Enki, to już wszystkie pytania. Bardzo dziękujemy za dzisiejszy przekaz telepatyczny.

ENKI: A tego…  to się nie spodziewałem, że kiedy Ja się już rozkręcam ty mi mówisz – dziękuję Enki, bo nie ma więcej pytań… a na sali – jest was sporo. Czego… się… boicie, wstydzicie? Czy też nie chcecie się ujawnić, bo wasze myśli nie są szczere. Ale skąd, nikt nie chce już… się… tutaj pojawić, zapytać. No to cóż – i Ja dziękuję.

Ryszard: Jeszcze Paweł, Paweł chce – jedno pytanie jeśli można. Paweł, proszę.

Paweł: (Do Ryszarda – dziękuję). Panie Enki, mam takie jedno pytanie. Czym się zajmuje w dzisiejszych czasach Apostoł Piotr?

Śmiech Ryszarda.

ENKI: Aleś mnie zaskoczył.

Salwa śmiechu.

ENKI: Czym się zajmuje… O to chodzi, że Ja go nie mam tutaj… w spisie… Istot Duchowych. Nadal w tym… Świecie Przejściowym, czyli czyśćcu, gdzie… jest największa wymiana Istot Duchowych – jego NIE MA! Z tego wynika, że on się już reinkarnował, że jest na Ziemi…

Paweł: Dziękuję bardzo.

ENKI: …ale nie znaczy to, że jeżeli masz słabość do tego Ducha, to ten Duch nie pomaga ci, jeżeli się zwracasz z prośbą o pomoc. Uczniowie Jezusa – jest to jedno, że nawet kiedy się już reinkarnują, to ich duch jest podzielny, czyli MOŻE – a jeżeli jest powiedzmy Opiekunem istoty… żyjącej – może się zjawiać na tak zwane wezwanie, prośbę o pomoc. Wtedy ten duch, który już jest w ciele może przybyć i pomóc ci. Słucham.

Paweł: Dziękuję bardzo za odpowiedź. Mam takie pytanie. Jest tylu Polaków w Chicago i… tak mało ludzi przychodzi w ogóle na te przekazy telepatyczne, że aż taki jestem zszokowany.

ENKI: Może powiem tak, Pawle – wiesz co Pawle? Nie rozumiem tego pytania.

Śmiech.

ENKI: Tak, nie rozumiem… Oczekiwania ludzi… a było ich mnóstwo – się nie spełniły. Oczekiwania ludzi – też się nie wypełniły i dlatego została taka mała garstka. A popatrz Pawle dzisiaj, kiedy Ryszard prosi – „proszę podejść i zadać pytanie”. Ile osób przyszło? Reszta – siedzi jak  z a h i p n o t y z o w a n a.  Jak to byś nazwał, Pawle?

Paweł: Może… nie wiem.

Pani z sali: …Czy ja mogę? – ponieważ ja mam syna Pawła, czy mogę zadać takie pytanie? A gdzie się znajduje święty Paweł? (Osoba zadająca to pytanie zaśmiała się). Jak pan się pytał o Piotra, ja chciałam się dowiedzieć o Pawła.

Paweł: Paweł jest moim Przewodnikiem Duchowym.

Pani: No to dobrze właśnie, bo ja chciałam wiedzieć coś na ten temat, bo mój syn jest Paweł i dlatego ja chodzę do świętego Pawła do kościoła, i tam jest figurka Pawła, i jak chodzę tam na spacer – koło kościoła, bo nie zawsze idę do kościoła…

Ryszard: Nic nie słychać, do mikrofonu proszę, przecież nagrywa się… Pani słyszy a…

Pani: Niech pan nie ucieka. Ponieważ pan jest Paweł i mój syn jest Paweł. Chciałabym coś wiedzieć, co się dzieje ze świętym Pawłem? – bo ja idę tam go głaskać kiedy idę na spacer i zawsze do niego mówię, żeby miał w opiece (z uśmiechem) mojego syna.

ENKI: A czy ty wiesz… ile… Istot Duchowych – jest ta wymiana – przychodzi, odchodzi? Czy Ja wszystko muszę wiedzieć? Możesz coś opowiedzieć.

Pani: Ale szczególnie o świętym Pawle mało co wiem – nie wiem dlaczego.

ENKI: Widocznie nie musisz wiedzieć. Ty masz żyć tak jak sobie ustaliłaś… kiedy… schodziłaś na Ziemię.

Pani: No tak, ale teraz się pytam…

Ryszard: Nie, nie, tu do mikrofonu, do mikrofonu.

Pani: Ale teraz ja o swoje dzieci proszę.

ENKI: A dzieci, to już jest… druga kolej i jeśli takie dziecko chce… jest małe dziecko, to można o nim coś powiedzieć, ale jeżeli te dzieci są już dużymi dziećmi, to… każdy ma… prawo tu przyjść i zadać osobiście pytanie. 

Pani: To będzie ciężko.

ENKI: Trudno…

Pani: Dziękuję.

ENKI: …bo każdy ma swoją lekcję do przepracowania, każdy – jeden – człowiek. Słucham.

Ryszard: To trochę dla humoru teraz.

Pani: Dziękuję bardzo.

Ryszard: Proszę uprzejmie, proszę uprzejmie – dla humoru. Nasz wnuk ma… na imię Mateusz. Może coś na ten temat…

Śmiech.

ENKI: Ryszardzie…

Śmiech

ENKI: …a może tak… też świętym został Ryszard. Chcesz na ten temat wiedzieć?

Śmiech.

Ryszard: Dlaczego nie?

ENKI: No to się umówimy na następny raz i… zajrzę tam pod „podszewkę” twoją, a Mateusz… No cóż, będzie taki… jaki sobie wybrał schodząc na Ziemię. A wybrał sobie mądre życie i – tak zaczyna się u niego to rozwijać – mądrość. Słucham.

Ryszard: Dziękuję serdecznie. Proszę Państwa, no cóż…

William: I have a question. [Mam pytanie].

Ryszard: Okay, okay, ask a question. [Dobrze, dobrze, zadaj pytanie].

William: When we finish the channeling. [Kiedy zakończymy ten przekaz telepatyczny].

Ryszard: Okay. [Dobrze]. No cóż, no nie ma więcej pytań. Proszę Państwa, no raz w miesiącu się spotykamy, trochę tak to jest, że… pewnie Państwo nie jesteście przygotowani do spotkania.

Danuta: …bo jeśli …[niezrozumiałe] czasowy, to ja się jeszcze o coś zapytam.

Ryszard: To proszę uprzejmie, proszę. Bardzo proszę.

Danuta: …bo zawsze, zawsze wracamy…

William: … [Niezrozumiałe].

Ryszard: Nie, nie, nie. Dzisiaj ja powiedziałem już wcześniej, że mamy więcej czasu, bo jest mniej pytań z Polski.

Danuta: Witam Cię Enki. Skoro jesteś taki „czasowy” dzisiaj, to i ja parę słów chcę powiedzieć. Dziękuję za Twoja opiekę, dziękuję za wszystko. Ty znasz moje trudności. I chciałam Cię zapytać, czy ja wybrnę jakoś z tych moich kłopotów?

ENKI: I tutaj… sto razy miałaś mówione. Danuto – zaufaj. Aż nadto znam twoje kłopoty, bo… za każdym razem kiedy… przychodzisz, to… cały czas jest mówione o tych kłopotach. Czyż Ja nie mówiłem ci – zaufania trochę poproszę? Mówiłem, ale… ty i tak swoje wiesz, ty i tak jesteś najmądrzejsza.

Danuta: Nieee…

ENKI: Ojjj taaak. I nie dasz sobie nic przetłumaczyć, więc tu na tej sali, w tym małym zgromadzeniu ludzi – mogę ci teraz powiedzieć: Danuto, jeszcze proszę o trochę zaufania i twojego wewnętrznego spokoju, a   w y b r n i e s z   z tych kłopotów, a zwłaszcza z tej… chorej ręki, która – mówisz, że tak bardzo ci dokucza, bo ci dokucza, ale też musisz zacząć programować się   i n a c z e j   i mówić – mówisz szczerze, że każdego dnia ta ręka jest coraz to lepsza i lepsza, a twoje zmartwienia po prostu powoli zostaną USUNIĘTE Danuto. Słucham cię.

Danuta: Bardzo dziękuje Enki. Ręka jest coraz lepsza, a ja wierzę i ufam, i dziękuję za wszystko.

W tle krótka rozmowa.

Ryszard: Dziękuję za wszystko… powiedziała pani Danuta.

Maria: Moje imię jest Maria. Witaj Enki. Dziękuję za prowadzenie, za opiekę nad nami. Moja siostra i ja wyjeżdżamy do Arizony wkrótce. Chciałam prosić o opiekę podczas naszej podróży i o Opatrzność, jak już tam dojedziemy do Arizony, jak tam osiądziemy.

ENKI: Odfruwacie…

Maria: Niestety.

ENKI: …Jaskółki. Obiecałem wcześniej tę opiekę nad wami i słowa dotrzymam. Chcecie ciepłego miejsca. No cóż, zatrzymać się was już… nie da, ale jako Jaskółki od czasu do czasu możecie tutaj przylecieć, żeby być z nami. Zapewniam wam opiekę na czas… podróży… do tego ciepłego miejsca i dużo, dużo otwartego umysłu przy zaaklimatyzowaniu się na tym drugim miejscu.

Maria: Dziękuję bardzo.

ENKI: Coś jeszcze?

Maria: Dziękuję.

Ryszard: Dziękuję nasz Opiekunie Ziemi. Widzę, że nikt już nie chce… Nieee… Jednak wydusiłem, wydusiłem… wydusiłem.

Czyjś śmiech.

Ryszard: Proszę następne osoby jeszcze tam się zastanowić, bo mamy trochę czasu. Proszę.

Pani: Witam Cię Enki, Świat Duchowy i mam pytanie. Planuję wyjechać z dziećmi na wakacje, które się bardzo boją latać samolotem. Czy możemy liczyć na Twoja opiekę w czasie lotu i pobytu na wakacjach?

Ryszard: (Ściszonym głosem). No pewnie.

ENKI: Jak się boicie, to po co lecicie?

Głośny śmiech na sali

Ryszard: Tak jest.

Pani: (Z uśmiechem). Po prostu odpocząć.

ENKI: Ale jak obiecam, że… zaopiekuję się… twoją rodzinką, to ci to pomoże?

Pani: Ja… w zasadzie się nie boję, ale bardzo dziękuję za opiekę. (Ostatnie słowa wypowiedziane z uśmiechem).

ENKI: Jest taki sposób dla takich bojących się latać – wypić dobrego drinka.

Uśmiechy.

ENKI: Dużego drinka. Wtedy…oględnie myślisz – jak lecisz, czym lecisz, dokąd lecisz.

Ryszard: Wszystko jedno.

Śmiech.

ENKI: Wszystko jest wtedy jedno…

Śmiech.

ENKI: …więc rada, taka ziemska rada – upić się dobrze. Słucham.

Śmiech.

Pani: Ale Enki, to jest młodzież, tak że nie mogę…(śmiejąc się).

Ryszard: Młodzież też lubi się napić.

Śmiech. Różne osoby mówią coś żartobliwie.

Pani: A jeszcze wnuczka jest – cztery latka ma tylko. (Śmiejąc się). Absolutnie.

Ryszard: Trzeba zacząć od niej.

ENKI: Wnuczka się bać nie będzie…

Śmiech.

ENKI: …tylko ta… ta młodzież i możesz… zaproponować drinka… przed… wylotem.

Pani: Przed wylotem – dobrze.

ENKI: Tak że spokojnie. Naprawdę… zachowaj… spokój, bo to też będzie zależało od ciebie. Jak ty się będziesz denerwować to i oni też. Słucham.

Pani: (Z uśmiechem w głosie). Dziękuję bardzo.

Ryszard: Proszę uprzejmie, wydusiłem z jednej osoby… drinka. No, kto jeszcze?

Uśmiechy.

Ryszard: Jeszcze ktoś? W takim razie… Drogi Opiekunie, Panie Ziemi Enki – dziękujemy Ci serdecznie, jak zwykle… z wielkim szacunkiem za to, że przybyłeś i że… byłeś z nami tutaj. Dziękujemy za wszelkie odpowiedzi i… do następnego spotkania, kiedy przyjedzie Lucyna. Dziękujemy również za te technologie, które otrzymujemy aby móc leczyć się, oczywiście pod warunkiem, że każdy z nas w to uwierzy. Dziękuję.

ENKI: Tak, masz rację Ryszard. No cóż – nie to nie. I Ja dziękuję… za to spotkanie, i do zobaczenia… niebawem. A kiedy? Nie wiem. Dziękuję.

Barbara: Dziękujemy bardzo…

Oklaski.

Barbara: …i życzymy…

Koniec nagrania.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com